Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Science Fiction. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Science Fiction. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 11 sierpnia 2025

20:32 - Marcin Mortka

Co za wspaniała książka! Lekkie, łatwo przyswajalnie science fiction z akcją w starym stylu ale zaktualizowaną o współczesne elementy oraz archetypy postaci. Tego właśnie potrzebowałem. Może to jednak prawda, że najlepsze książki dostaje się w prezencie od osób, które nas nieźle znają. Sam pewnie też sięgnąłbym po tę pozycję za jakiś czas, ale w tym przypadku wcześniej znaczy lepiej! OD ukończenia powieści minęło co prawda parę dni (starałem się, by tak było), ale podekscytowanie tą pozycją nadal we mnie tkwi i chyba taka właśnie będzie ta recenzja (i ocena).

Książka wessała mnie w swój świat od pierwszych stron. Zarówno fabuła jak i sposób opisywania, tło i narracja bardzo mi podpasowały. Lekkość, z jaką jest napisana przypomina opowieść kumpla, a nie literaturę napisaną gdzieś tam, do, dość jednak anonimowego, czytelnika. Akcja, przeskakująca między dwojgiem głównych bohaterów pozwala dostrzec subtelne różnice w tym, jak postrzegają rzeczywistość i siebie nawzajem, nie tracąc przy tym elementów fabuły, których jedna tylko osoba nie byłaby w stanie zaobserwować. Czytelnik cały czas jest w samym sercu akcji.

Sami bohaterowie to osobny powód do zachwytów - są wyraziści, ale jednak w jakiś sposób nieprzerysowani. Mamy tutaj więc znudzone soba i zmęczone tą relacją małżeństwo, roszczeniową madkę, wsiowego patola, doskonały wytwór korporacji... W dodatku prawie każda postać ma swoje walory i tylko nieliczne mają jedynie wady. Dzięki doborowi postaci, czytelnik odczuwa ponadto całą gamę emocji, z niesmakiem i zażenowaniem włącznie. Jedyne co tym razem mi się nie za bardzo podobało, to pozytywna przemiana, jaka zaszła w "madce", ale może zawsze kiedy kogoś lepiej poznajemy, widzimy go w innym, lepszym świetle.

Napisałem trzy akapity, ale nigdy nie doszedłem do faktycznej fabuły, a to dlatego, że... nie chcę psuć Wam frajdy odkrywania po kawałku o czym jest ta opowieść. Jest to tak klasyczne science-fiction, że można się domyślić, a jednak uważam, że lepiej przekonać się samemu. Uprzedzę jednak fakty - nie będziecie zawiedzeni! Powieść obfituje w tym aspekcie w nawiązania do najlepszych wzorców.

Ja zostałem uwiedziony tą powieścią i moja bardzo subiektywna ocena punktowa wygląda tak:
  • Kunszt: 8 (Wyważony humor i jasne opisy.)
  • Lekkość Pióra: 10 (Nie dało się od tego oderwać.)
  • Akcja: 7 (Trzymająca w napięciu, a mimo to chyba nie jest tu najważniejsza.)
  • Bohaterowie: 10 (Trafieni w punkt i pasujący do opowieści.)
  • Zakończenie: 7 (W zasadzie spodziewane, ale to dlatego, że najbardziej logiczne. Bez zbędnego patosu.)
  • Ocena Łączna: 42/50

poniedziałek, 4 sierpnia 2025

Łowcy z Czerwonego Księżyca - Marion Z. Bradley

Tajemnicze, klasyczne science fiction sprzed 50 lat od razu przyciągnęło moją uwagę. Nie wiedziałem nic o tej książce i tym bardziej chciałem ją przeczytać. Przecież to mogła być perełka! Nie zawiodłem się - jest to tak wspaniała, klasyczna opowieść o kosmosie i kosmitach, która łączy klimat he-mana oraz Strażników Galaktyki (przynajmniej dla mnie), że uśmiech sam pojawia się na twarzy. W dodatku mamy tu do czynienia z najbardziej staroświeckim porwaniem przez UFO! Mój apetyt na retro został całkowicie zaspokojony.

Ok - nie ma tu zbyt wiele miejsca na "science", raczej jest to więc "fiction", a zatem puryści gatunkowi przyczepią się do tej recenzji, ale nie przejmuję się. Jeśli mimo to sięgną po tę książkę, będą się dobrze bawić - to gwarantuję. Nie ma tu wysokiego języka, niuansów czy wielkiego zaskoczenia, a jednak jest tu wszystko, czego oczekujemy po książce o kosmitach sprzed pięćdziesięciu lat, w nieco star-trekowym ujęciu tematu. Dobra zabawa, przyjemny klimat i przygoda z odrobiną romansu, dramatu i filozofii (ale raczej w rodzaju "mądrości" niż prawdziwie wartościowych przemyśleń, skłaniających do głębszej refleksji).

W każdym razie polecam, bo nawet jeśli poniższa ocena nie jest wysoka, to jest to świetna, lekka propozycja dla miłośników gatunku i klasycznego podejścia do tematu.

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 6 (Nic specjalnego.)
  • Lekkość Pióra: 6 (Lekkie.)
  • Akcja: 7 (Gęba się cieszy.)
  • Bohaterowie: 7 (Klasyka gatunku.)
  • Zakończenie: 7 (Takie, jak i akcja.)
  • Ocena Łączna: 33/50

czwartek, 17 lipca 2025

Piąta Fala - Rick Yancey

Miałem ochotę na postapo i zafundowałem sobie postapo, w dodatku takie z kosmitami! Książka wyraźnie dzieli się na części (autor tego nie ukrywa - formalnie w książce są części, a w nich dopiero rozdziały), na dodatek tom, który przeczytałem jest pierwszym z serii. Zapewniano mnie, że można przeczytać go samodzielnie, co nie jest do końca prawdą, bo historia jest jednak w pewnym sensie urwana. Z drugiej strony spodziewam się, że dalej jest nieco mniej oczekiwanego przeze mnie postapo, a więcej czystego sci-fi (lub space opery).

Podoba mi się kompozycja - nawet podział na części. Fajnie, że jest to tak przejrzyste i (co najważniejsze) ma sens czysto fabularny. Nie podoba mi się nieco hollywoodzkie podejście do opowieści oraz kwestie realizmu (ale pewnie się czepiam). Wątki romantyczne tym razem oceniam na plus (aż sam jestem zaskoczony), bo podkreślają nietypowość świata, w którym znaleźli się bohaterowie oraz stres związany z sytuacją. Sami bohaterowie to z resztą także duży plus - są na tyle różnorodni, by nie zlewać się ze sobą!

Ogólnie fajnie spędzone godziny (piękna pogoda, fotel na balkonie, nowe okulary - tylko się cieszyć) i mogę polecić jako nieco bardziej zaangażowaną gatunkowo książkę na wakacje.

sobota, 7 czerwca 2025

Łzy Diabła - Magdalena Kozak

Afganistan Magdaleny Kozak, czyli misja wojskowa w otoczce Diuno-podobnej. Temat, za którym nie przepadam w klimacie, z którego kalek nie lubię. Postanowiłem dać tej książce szansę tylko ze względu na to, że poprzednia książka autorki tak bardzo mi się podobała. Nie zawiodłem się, a może nawet byłem pozytywnie zaskoczony, zaś całe ponad 700 stron przeczytałem z niekłamaną przyjemnością. A oto moje spostrzeżenia.

Jak pisałem - zupełnie nie moje klimaty. Jestem jednak pod wrażeniem rzeczowości, fachowości i konsekwencji autorki. Cierpliwie tkała nici dwóch opowieści, splatając je ze sobą bardzo umiejętnie. Umiejętnie do tego stopnia, że zwrot akcji mnie zaskoczył. Ale już same losy bohaterów były bardzo interesujące, chociaż zwykle nie odnajduję w sobie zrozumienia dla afgańskich klimatów czy to w filmie czy w literaturze. Być może pomogło przeniesienie akcji na inną planetę, ale nawiązania były aż nadto czytelne. Za to znajomość tematu (a co za tym idzie realizm), co oczywiste, doskonała!

Nie powiedziałbym, żeby od książki trudno się było oderwać - pomagała w tym akcja, przenosząca się pomiędzy liniami fabularnymi dotyczącymi różnych postaci. Mimo to, kogokolwiek dotyczyłby kolejny rozdział, zawsze przyjemnie było ponownie usiąść do lektury. A jednak nie rozumiem tytułu - Łzy Diabła wspomniane są co prawda w powieści, ale rolę pełnią raczej marginalną i raczej nie kojarzą mi się z tą powieścią.

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 8 (Doceniam znajomość tematu.)
  • Lekkość Pióra: 7 (Nieźle się czyta.)
  • Akcja: 7 (Wciągająca, ale miejscami dość powolna.)
  • Bohaterowie: 7 (Poza głównymi niezbyt charakterystyczni.)
  • Zakończenie: 8 (Zaskakujący zwrot akcji.)
  • Ocena Łączna: 37/50

Cenę tej książki można sprawdzić:

sobota, 1 marca 2025

Mediapolis - Tomasz Kopecki

Mediapolis zapowiadało się dobrze - cyberpunkowe tło, zachęcająca okładka (po której NIGDY nie powinno oceniać się książki) i polski autor. Co może pójść źle? Otóż książka ta stanowi według mnie nieudany mariaż groteski z cyberpunkiem. Wyraźnie wzorowana na wariacji na temat Wielkiego Brata z "Roku 1984" opowieść napisana jest nieco za prosto, jakby w pośpiechu - sprawia przez to wrażenie bardzo niedopracowanej. Najgorsza jest jednak farsa, której nie broni nawet całkiem interesujące zakończenie, które w zamyśle miało ją tłumaczyć.

Czy powieść ta ma zalety? Owszem - nie jest to ciężka pozycja, więc łatwo się ją czyta. Łatwo też wrócić do lektury po tym, jak coś nas rozproszy - fabuła nie jest zbyt złożona, zwykłe "po nitce do kłębka". Plusem są także sceny akcji, które są dobrze opisane. Nie podobała mi się jedynie zbędna brutalność, ale taką konwencję przyjął autor - szokować, szczególnie biorąc pod uwagę cel istnienia całej tej społeczności.

Jako opowieść - nie jest zła. Pomysł jest w porządku. Zawiodło jedynie wykonanie, a szkoda, bo potencjał był. Wciąż jednak uważam, że po tę powieść można sięgnąć w poczekalni u lekarza czy podobnym miejscu, gdzie całkowite skupienie jest niemożliwe.

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 4 (Niedopracowany.)
  • Lekkość Pióra: 6 (Nie trudno się czyta.)
  • Akcja: 5 (Dość prosta.)
  • Bohaterowie: 6 (Całkiem OK, dwaj panowie na "B" chwilami się mylili.)
  • Zakończenie: 6 (Najlepszy fragment.)
  • Ocena Łączna: 27/50

Cenę tej książki można sprawdzić:

środa, 19 lutego 2025

Fiolet - Magdalena Kozak

Jestem bardzo zaskoczony tym, jak dobra jest ta książka. I to jest trafiony wstęp do tej mini recenzji. Uwielbiam powieści, których autor zna się na tym, o czym pisze. Magdalena Kozak nie tylko opisuje wojsko i skoki spadochronowe (jako żołnierz i spadochroniarka robi to znakomicie i ze znajomością tematu), ale w swojej powieści czyni ze spadochroniarstwa umiejętność, która może uratować świat przed zagładą!

Wydaje mi się, że jest to pierwsza książka tej autorki jaką czytałem (chociaż jestem pewien, że zetknąłem się z jej opowiadaniami). Sięgnąłem po nią po części z przekory, a po części dlatego, że jest to autorka, którą powinno się znać, czytując polską fantastykę. I teraz rozumiem dlaczego. Jest inna od reszty. Wspaniale łączy wątek "głupio-romantyczny" z wojskowym pragmatyzmem w fantastycznej otoczce rodem z science-fiction. To po prostu trzeba przeczytać.

Czyta się zadziwiająco łatwo - nic za bardzo nie kłuje w oczy (chociaż w mojej specjalizacji widzę zupełnie inną drogę rozwiązania przedstawionego problemu), a opisane procedury militarne są bardzo wiarygodne. Na dodatek akcja osadzona jest w Warszawie, a co za tym idzie, mieście mi znanym, co ułatwia orientację. Widać, że autorce stolica także nie jest obca.

Podoba mi się też brak skrupułów - bohaterowie, których zdążyliśmy polubić giną. To podnosi rangę fabuły i czyni ją bardziej realistyczną. Pokazuje też, że elementem fabuły nie jest śledzenie losów pojedynczej postaci, ale raczej ogólne spojrzenie na sytuację. Mimo, że gdzieś w środku tomu pojawiają się postacie, przy których czytelnik spędza więcej czasu, tak naprawdę stanowią one jedynie składową narracji.

Nawet zakończenie, do którego myślałem, że będę się mógł przyczepić (nie bardzo widziałem sensowny finał tej opowieści), bardzo mi się spodobało. Autorka wybrnęła, nie domykając historii, ale opisując w sensowny sposób wydarzenie, które psychologicznie stanowi zamknięcie wątku - ważniejszego niż ten, od którego zaczyna się powieść.

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 9 (Bardzo wiarygodne i ze znajomością rzeczy.)
  • Lekkość Pióra: 10 (Pochłaniałem strony w środku nocy.)
  • Akcja: 7 (Interesująca.)
  • Bohaterowie: 7 (Przemyślani.)
  • Zakończenie: 8 (Wywiera trudny do osiągnięcia efekt.)
  • Ocena Łączna: 41/50

niedziela, 9 lutego 2025

Gwiazdy moim przeznaczeniem - Alfred Bester

Jedna z książek, o których wiele słyszałem w sieci i wielokrotnie była polecana, w skutek czego miałem wielkie oczekiwania. Powiem krótko - zawiodłem się. Książka jest udziwniona, naszpikowana zbędnymi dla fabuły (w zamyśle miały robić klimat, wprowadzać inność) detalami - owszem, charakterystycznymi dla okresu, w którym została napisana, ale wciąż niepotrzebnymi. W dodatku w kwestii fabularnej jest to wykręcona w kosmos powieść "Hrabia Monte Christo", ze wszystkimi elementami tamtej opowieści.

Lubię poznawać powieści uznane, bytujące w świadomości czytelników, pojawiające się na listach "książek, które trzeba przeczytać", szczególnie gdy zaliczają się do gatunku szeroko rozumianej fantastyki. Rzecz w tym, że te spotkania nie zawsze są idealne, a to konkretne zetkniecie, chociaż przebiegło bezboleśnie, było właśnie nieudane. Najlepsze z całej opowieści było zakończenie, gdy autor odkrywa nieco karty i wyjaśnia (chociaż z mojego punktu widzenia nadal nie uzasadnia historii) jak to się wszystko wydarzyło.

Tło powieści także jest niezbyt wyraźnie zarysowane, mimo tego, że czytelnik styka się z efektami działań zakulisowych, to wydały mi się one nieprzekonujące. I taka właśnie jest cała ta powieść. Czy polecić ją komukolwiek? Z uwagi na moje doświadczenia niekoniecznie, natomiast wiem, że każdy może mieć inne odczucia, zatem jeśli ktoś chce się zmierzyć z tym dziełem, to nie odradzam.

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 4 (Przekombinowany, zaśmiecony niepotrzebnymi detalami.)
  • Lekkość Pióra: 6 (Nie czytało się szczególnie trudno.)
  • Akcja: 5 (Gdybym nie czytał "Hrabiego Monte Christo" byłoby może więcej.)
  • Bohaterowie: 4 (Zbytnio udziwnieni.)
  • Zakończenie: 6 (Najlepsza część.)
  • Ocena Łączna: 25/50

Cenę tej książki można sprawdzić:

wtorek, 7 stycznia 2025

Listonosz - David Brin

Film oglądałem dawno temu i nie podobał mi się, natomiast na temat książki słyszałem wiele dobrego, więc postanowiłem po nią sięgnąć. Nie zawiodłem się - to kawał solidnego postapo z nawiązaniami do dzieł kultury światowej, ale nienachalnymi. Posiada także myśl przewodnią, a nawet parę, w dodatku bardzo aktualną w każdych czasach.

Pierwsza część książki jest naprawdę wspaniała. Klimat, który został w niej oddany jest naprawdę zachwycający i przenosi w opisywane miejsca. W dodatku czyta się zupełnie bez wysiłku i jest odprężające. Tutaj także widać pomysłowość autora, przejawiającą się w budowaniu postaci i kreowaniu jej zachowań.

Druga część powieści ma zupełnie inny nastrój i była dla mnie nieco cięższa w odbiorze. Także fabuła nieco zbacza z obranej drogi, pojawia się wiele elementów, które w mojej opinii nieco psują wykreowany świat (chociaż tworzą nowe nawiązania do klasyków kultury). Drugą połowę czytało mi się gorzej i dłużej, ale nadal bez większych wstrętów ukończyłem tę książkę.

Podoba mi się klasyka literatury postapo i polecam "Listonosza" całym sercem, także tym osobom, którym nie spodobała się filmowa adaptacja. To interesująca i niezbyt długa opowieść, doskonała na zimowe wieczory.

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 7 (Przyjemna w odbiorze.)
  • Lekkość Pióra: 7 (Pierwsza połowa na 8, druga na 7.)
  • Akcja: 8 (Interesująca i z myślą przewodnią.)
  • Bohaterowie: 6 (Skupienie na głównym bohaterze.)
  • Zakończenie: 7 (Nieco gorsze niż myślałem.)
  • Ocena Łączna: 35/50

Uważny czytelnik może zauważyć, że niektóre moje recenzje (w tym ta) opatrzone są alternatywnymi (czytaj: nieistniejącymi) okładkami. Jest to moja radosna twórczość, w której wspomaga mnie ogromnie sztuczna inteligencja. W przypadku "Listonosza" posunąłem się nawet dalej i stworzyłem jeszcze jedną, alternatywną okładkę, którą niniejszym prezentuję.
Mam szczerą nadzieję, że spodobają się Wam te wariacje na temat okładek niektórych książek i będziecie wyłapywać te, które podmieniłem.

niedziela, 22 grudnia 2024

Głupcy - Pat Cadigan

Nie przepadam za Cyberpunkiem, jako gatunkiem literackim. Odbieram go jako trudny i nigdy nie mogę wczuć się odpowiednio w fabułę, gdyż rozprasza mnie konwencja, udziwnienia i wynaturzenia (horrory nie podchodzą mi z tego samego powodu). A jednak jestem cyberpunkiem zafascynowany, podobnie jak pisarzami, którzy umieją tworzyć takie światy, spójne tylko same ze sobą.

Ta właśnie przewrotność sprawiła, że sięgnąłem po "Głupców" Pat Cadigan i chociaż męczyłem się z nimi długo, miewałem momenty zwątpienia (głównie w pierwszej części książki), a nawet nie nadążałem za akcją, to jednak dotrwałem do końca i nie żałuję.

Świat, w którym nie istnieje coś takiego jak tożsamość i osobowość, bo te rzeczy są tylko towarem. Nie istnieje talent ani nawet wspomnienia, bo te można równie łatwo kupić jak i stracić. Ba - nieważna jest nawet z góry ustalona przyszłość, za to przeszłość - tę można sobie ukształtować pod własne (a czasem wcale nie swoje) widzimisię. W takim świecie nie chciałby żyć nikt o zdrowych zmysłach. Dlatego właśnie jego mieszkańcy robią wszystko by oszukać zmysły, rozstroić nerwy i zatracić rzeczywistość. Czy jest w tym jakiś wielki plan, czy też jedynie bezwładność tworząca się poprzez nadmiar możliwości - na ten temat można prowadzić długie dyskusje. Rzecz w tym, że poznanie świata wykreowanego przez autorkę jest doświadczeniem niepowtarzalnym. A czytało mi się o wiele łatwiej niż na przykład "Neuromancera" (którego z resztą nigdy nie skończyłem).

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 8 (Nie w moim stylu, ale imponujący.)
  • Lekkość Pióra: 5 (Nie mogę powiedzieć, by łatwo się czytało.)
  • Akcja: 8 (Głęboko osadzona.)
  • Bohaterowie: 6 (Istna przeplatanka, która dotyczy nawet głównej bohaterki.)
  • Zakończenie: 8 (Jako i akcja.)
  • Ocena Łączna: 35/50

Cenę tej książki można sprawdzić:

niedziela, 25 sierpnia 2024

Ślepowidzenie - Peter Watts

To nie jest prosta książka, o nie. Problem tkwi w bardzo niejasnym przekazie i nie wiem tylko, czy jest to problem autora, czy też wina tłumacza. Jak by jednak nie było, oceniam tutaj książkę jako dzieło w języku polskim, nie rozdzielając na to, co napisał autor i to, co przetłumaczono. A polska wersja jest bardzo trudna w odbiorze. Odniosłem wrażenie, że do pewnego stopnia musiał to być zamysł autora, ale bywały momenty, że zupełnie nie wiedziałem co czytam - nie miałem pojęcia czego dotyczy opis i co właściwie się dzieje, przez co moja wyobraźnia pozostawała wyłączona, a nie tego oczekiwałem.

Niewątpliwą zaletą był bardzo interesujący sposób przedstawienia obcych. W tym przypadku słowo "obcy" jest jak najbardziej trafione - są oni zupełnie niezrozumiali zarówno dla bohaterów jak i dla czytelnika. To ciekawe oderwanie się od tradycyjnego przedstawiania kosmitów, na temat których wszystko wiemy, od momentu, kiedy znajdujemy martwe ciało i robimy sekcję zwłok. Rozumiemy ich motywację, bo inaczej nie jesteśmy w stanie zrozumieć konfliktu / relacji z ziemianami. Jak jest tutaj... warto sprawdzić, bo jest inaczej.

Książka porusza szereg kwestii filozoficznych - od eksperymentu zwanego "chińskim pokojem" poprzez kwestie etyki i moralności aż do głównego zagadnienia, które się z nim wiąże - czym jest intelekt i świadomość. Jakkolwiek wprowadzenie tych zagadnień jest dla książki niezwykle istotnie, to w miarę lektury zacząłem się zastanawiać, czy autor sam nie pogubił się w swoich rozmyślaniach, gdyż stają się one zagmatwane aż do momentu, kiedy w końcu denerwują czytelnika (kilka razy chciałem z tego powodu przerwać czytanie).

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 3 (Zbyt zagmatwane.)
  • Lekkość Pióra: 3 (Są momenty bardzo trudne w odbiorze.)
  • Akcja: 7 (Interesująca.)
  • Bohaterowie: 8 (Świetni, choć mogliby być jaśniej opisani.)
  • Zakończenie: 5 (Nijakie.)
  • Ocena Łączna: 26/50

Cenę tej książki można sprawdzić:

czwartek, 18 lipca 2024

Rzeźnia numer pięć - Kurt Vonnegut

Wielka powieść, której przeczytanie miałem w planach od lat okazała się nie taka straszna, jak mogłem się obawiać. Chociaż tak naprawdę chyba się nie obawiałem. Po prostu dawkuję sobie powieści wojenne, gdyż kiedy robię pomiędzy nimi za mały dystans, nieco zlewają mi się w jedną. Bardzo nie lubię, kiedy nie jestem pewien co do czego.

Zaskoczyło mnie, jak łatwo czyta się tę powieść, pomimo tego, że opowieść poszatkowana jest w sposób wręcz nieprawdopodobny. Nie ma także wielkiego problemu z nadążaniem za każdą linią zdarzeń. W tym miejscu głęboki ukłon dla autora - to nie jest łatwe zadanie. Lektura, mimo przedstawionych wydarzeń, jest przyjemna, a użyte poczucie humoru bardzo trafiło mi w gust.

Sama opowieść może się wydawać z początku trudna w interpretacji, ale ja rozumiem ją tak: Głównego bohatera, do końca życia dręczy koszmar przeżytej wojny, która zdaje się ciągle trwać w jego umyśle, zastygnięta na wieki. To swoiste "co się zobaczyło, tego się nie odzobaczy" sprawia, że obrazy te wciąż są żywe i "istnieją", zamiast zniknąć w przeszłości. Wydarzenia te sprawiają, że bohater ucieka w rzeczywistość zupełnie fantastyczną, byle tylko nie być tu i teraz. W ten sposób jest jednocześnie wszędzie i zawsze - na wojnie, na obcej planecie i na ziemi, już po wojnie, jako starszy człowiek.

I nie mówię tutaj o chorobie psychicznej, ale o próbie poradzenia sobie z czymś, z czym nikt nigdy nie powinien sobie radzić, a jednak "zdarza się", że trzeba. Trauma nie zawsze objawia się w sposób oczywisty i nie zawsze jest czymś, co jest czytelne na zewnątrz. Czasem, żeby zachować zdrowe zmysły trzeba najpierw zwariować.

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 8 (Trudno było utrzymać zainteresowanie przy tej formie.)
  • Lekkość Pióra: 7 (Wcale nieźle.)
  • Akcja: 6 (Spójna.)
  • Bohaterowie: 7 (Wyraziści.)
  • Zakończenie: 6 (Trudno mówić o typowym zakończeniu historii, raczej kompozycyjnym.)
  • Ocena Łączna: 34/50

Cenę tej książki można sprawdzić:

niedziela, 5 maja 2024

Zagubiona Przyszłość - K.Boruń, A.Trepka

W moje ręce wpadło stare wydanie "Proximy" z roku 1987 roku, kupione za grosze na jakiejś wyprzedaży starych książek. Skusiło mnie i od razu rozpocząłem lekturę. Niestety, zorientowałem się, że jest to, o zgrozo, część trylogii! W dodatku nie jest to tom pierwszy! Postanowiłem naprawić to niedopatrzenie, przerwałem lekturę Proximy i sięgnąłem po "Zagubioną Przyszłość", tym razem odpowiedni tom Trylogii Kosmicznej.

Powieść ta ma 70 lat, a tak leciwe science fiction, w dodatku rodzima to coś niezwykłego. W tamtych czasach olbrzymią wagę przywiązywano do tego, na czym science fiction powinno się opierać - podstawach naukowych. Każdy fenomen jest tu opisany z detalami, schematami i opisem działania. Wszystko to wkomponowane jest w fabułę, opowieść, dialogi i opisy. Całość robi niepowtarzalne wrażenie.

Są też wady tego typu literatury - póki nie zaangażujemy się w opowieść, jest nam ciężko wgryźć się w temat. Wydaje nam się rozbity, przeintelektualizowany i trudny do polubienia. Kiedy jednak przywykniemy do tego sposobu prowadzenia opowieści, staje się on czymś naturalnym i cieszymy się z tych technologicznych odpowiedzi na, nie zawsze zadane, pytania.

Fabuła jest interesująca, miejscami zaskakująca, ale ta warstwa bardziej niż fantastykę przypomina kryminał, powieść sensacyjną. Przez to, że podstawy naukowe zostały tak dobrze objaśnione, nie czujemy "fantastyczności" i zaczynamy książkę odbierać w inny sposób. To niezłej jakości powieść kryminalno-sensacyjna, tak bym ją określił.

Jest to pierwsza powieść tych autorów, dlatego uważam, że szczególnie warta przeczytania. Jest to także doskonały przykład tradycji Polskiego Science Fiction. Niestety po przeczytaniu tego tomu do "Proximy" już nie wróciłem... Przeleżała na półce, zacząłem czytać inne rzeczy, ale dotychczas wierzyłem, że niebawem po nią sięgnę. Nie sięgnąłem, więc postanowiłem napisać ten, spóźniony już, post. Nie wiem, czy kogoś zachęci do sięgnięcia po Trylogię Kosmiczną, ale uważam, że warto - nie jest to literatura najłatwiejsza w odbiorze, ale bardzo wynagradza podjęty trud.

czwartek, 28 grudnia 2023

Artemis - Andy Weir

Po tym jak wielką frajdę sprawił mi "Projekt Hail Mary" sięgnąłem oczywiście po inne dzieło Andy'ego Weira. Mój wybór padł na Artemis (jako że "Marsjanina" już czytałem, a to jedyne trzy dzieła wydane w Polsce). I tutaj pojawia się problem, bo książkę odebrałem zupełnie inaczej niż "Projekt..." czy "Marsjanina".

Książka jest lżejsza (o ile Marsjanina można uznać za cięższą pozycję), bazuje na historii o mniejszej skali (chociaż finalnie skala okazuje się nie taka mała), ale wciąż dzieje się w przyszłości i dotyczy eksploracji i zasiedlania stref pozaziemskich. Czyta się świetnie, chociaż nie czułem się przykuty do niej tak, jak miało to miejsce w przypadku pozostałych powieści autora. Było to bardzo przyjemne doświadczenie, chociaż nie tak spektakularne.

Olbrzymim atutem jest błyskotliwość autora, która przebija w dialogach i opisach, przemyślana akcja, trzymanie się zasad fizyki i używanie ich do budowania napięcia oraz fachowa wiedza bohaterów, która pozwala im działać w wyjątkowy sposób. To właśnie te nietuzinkowe, przemyślane rozwiązania tak bardzo mi się podobają w książkach Weira - stawia przed bohaterami skomplikowany problem, obdarza ich specjalistyczną wiedzą i umiejętnościami a następnie pozwala sprawom toczyć się własnym torem, kiedy sprytne rozwiązania co rusz zbliżają czytelnika do poznania rozwiązania, to powodują nowe komplikacje, zagęszczając fabułę.

Uważam, że każdy kto chciałby przeczytać niegłupią literaturę, która pogimnastykuje jego umysł, a jednocześnie świetnie się bawić przy lekturze powinien sięgnąć po książki Weira - zarówno Artemis jak i pozostałe pozycje warte są przeczytania.

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 7 (Poukładana powieść.)
  • Lekkość Pióra: 9 (Łatwo się czyta.)
  • Akcja: 8 (Wciągająca.)
  • Bohaterowie: 7 (Interesujący, odróżnialni, wyjątkowi.)
  • Zakończenie: 8 (Wyważone.)
  • Ocena Łączna: 39/50
Cenę tej książki można sprawdzić:

poniedziałek, 11 grudnia 2023

Cieplarnia - Brian Aldiss

Bardzo nietypowa wizja przyszłości, która wsysa czytelnika w gąszcz fantastycznego świata odległej przyszłości już od pierwszych stron. Nie przypominam sobie, żebym czytał coś tak intensywnego, duszącego i przytłaczającego, a jednocześnie tak niesamowitego, że chce się eksplorować przedstawiony świat, w którym co i rusz czyhają nowe potworności i wspaniałości.

Pierwsza część powieści jest naprawdę fascynująca, akcja jest szybka, może nawet chwilami za bardzo. Później tempo maleje, akcja przenosi się w inne miejsce, a środek powieści staje się miejscami nużący poprzez bardzo powtarzalne motywy. Na szczęście w tym świecie nie można się nudzić i cały czas odkrywamy nowe miejsca i wydarzenia, tylko że nieco wolniej. Osobiście przeszkadzało mi okraszenie narracji powtarzalnym motywem - to jest mój największy zarzut (irytujące stworki, które dominują dialogi i wtrącają się w narrację).

Zakończenie znowu jest szybkie i odważne, chociaż spodziewane dla uważnego czytelnika. Nadal jednak bardzo przyjemnie zdajemy sobie sprawy z monumentalności całej tej opowieści, z ogromu czasu, jaki upłynął i odległości, jakie pokonali bohaterowie. I nie przeszkadza nawet to, że w niektórych detalach brak jest naukowej spójności - trochę jakby pierwotne wierzenia i przekonania zapanowały nad prawami fizyki. Ma to swój urok.

Uważam, że każdy fan science fiction powinien przeczytać "cieplarnię", choćby po to, by poznać tę stronę wizji przyszłości i wyrobić sobie zdanie samodzielnie. Ja uważam, że nie zmarnowałem czasu, a przez jego większość bawiłem się naprawdę świetnie.

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 7 (Bardzo nietypowe.)
  • Lekkość Pióra: 7 (Miejscami bardzo wciągające.)
  • Akcja: 7 (Ciekawa, ale chwilami irytująca.)
  • Bohaterowie: 6 (Przeciętni.)
  • Zakończenie: 7 (Nie zaskakujące, ale dobrze podsumowuje powieść.)
  • Ocena Łączna: 34/50

Cenę tej książki można sprawdzić:

poniedziałek, 2 października 2023

Mroczna materia - Blake Crouch

Książka lekka i sensacyjna, ale o częściowo naukowym podłożu i ciekawym jego rozwinięciu. Ciekawa koncepcja zaowocowała iście szpiegowską fabułą, a zwrot akcji wprowadził do mieszanki element chaosu, puszki Pandory i sytuacji pozornie bez wyjścia. Całość podana w strawnej, chociaż nieco plastikowej formie.

Czy miałem frajdę czytając? Owszem. Czy byłem zaskoczony rozwiązaniami? Nie tak, jak bym chciał, chociaż podobały mi się wnioski, które wysnuł autor. Czy poleciłbym ją innym? Tak, ale raczej miłośnikom lekkiego, sensacyjnego kryminału niż miłośnikom science-fiction.

Fabuła podzielona jest na trzy części i każda z nich ma zupełnie inny nastrój. Pierwsza jest mroczna, poważna i niemal smutna. Druga bardzo obrazowa, pokazująca możliwości, jakie stwarza ta opowieść. Trzecia to moralne wybory i próba poradzenia sobie z własnymi demonami. Całość dosyć sprawnie się łączy, jednak posiada kilka luk (o których jednak nie mogę tu pisać, by nie zdradzić fabuły).

Wiem, że to historia głównego bohatera, opowiedziana przez niego samego, zatem losy innych bohaterów nie powinny nas obchodzić, a jednak mam odrobinę żalu o to, że autor nagle "pozbył się" niektórych postaci. Urwane wątki to dla mnie minus, chociaż rozumiem, że w tej opowieści nie ma miejsca na ich kontynuację (ani żadnego uzasadnienia dla nich). To jednak sprawia, że inni bohaterowie są jedynie tłem i to dość monochromatycznym.

Drugim minusem jest zakończenie, które jest tak oczywiste, że powinno głównemu bohaterowi przyjść do głowy dużo, dużo wcześniej. No, ale wtedy cała trzecia część powieści przestała by istnieć.

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 7 (Przemyślane, ale czy nie przekombinowane?.)
  • Lekkość Pióra: 8 (Łatwo się czyta.)
  • Akcja: 7 (Ciekawa, chociaż nierówna.)
  • Bohaterowie: 5 (Papierowi...)
  • Zakończenie: 6 (Dobre, choć oczywiste.)
  • Ocena Łączna: 33/50

Cenę tej książki można sprawdzić:

wtorek, 19 września 2023

Projekt Hail Mary - Andy Weir

W końcu książka, która całkowicie spełniła moje oczekiwania czytelnicze. Jest zabawna, inteligentna, interesująca i doskonale się ją czyta! W dodatku jest to science fiction - dość widowiskowe (Andy Weir to także autor "Marsjanina", który został brawurowo sfilmowany), ale i nie stroniące od refleksji, trudnych wyborów i całej masy technicznych detali.

Zacząć jednak muszę od początku (książki) - pierwsze rozdziały powieści wrzucają nas od razu w centrum opowieści. Od pierwszej strony wzbudzają ciekawość, która zaspokajana jest aż do ostatniej strony. Akcja powieści bowiem jest podzielona pomiędzy pewnego rodzaju retrospekcje, a akcję, która dzieje się na bieżąco. Tym razem jednak zabieg ten jest uzasadniony! Nie jest tylko wymysłem autora, ale istotną częścią fabuły. Na dodatek oba "czasy" powieści są jednakowo interesujące (a to nie zdarza się często - wszak autorzy najczęściej wykorzystują ten motyw, by pomiędzy ciekawą akcją przemycić trochę nudnych, ale niezbędnych do zbudowania fabuły faktów).

Zagłębiłem się w tę powieść tak bardzo, że nie mogłem uwierzyć jak wiele jej pochłaniałem za każdym posiedzeniem. To wręcz wspaniałe uczucie, kiedy książka sama się czyta. Trudno się od niej oderwać, natomiast bardzo łatwo do niej wrócić po przerwie. No i najważniejsze - ilość zwrotów akcji! Są tak perfekcyjnie rozłożone, że czytelnik rzucany jest z jednego w drugi kierunek dosłownie co kilka stron. A jednak są sensownie rozmieszczone i nie budzą poczucia "sztuczności".

Sama fabuła - opowieść o misji kosmicznej dla ratowania świata, trudnościach podboju kosmosu, badaniach naukowych i inżynierii, a także radzeniem sobie z przeciwnościami, ludzką ułomnością i kwestiami psychiki opisana jest w sposób brawurowy i wciągający. Ta książka zupełnie nie ma "słabszych momentów"! A do tego wspaniałe, wzruszające zakończenie, stanowiące doskonałe zamknięcie tej opowieści. Boję się, że moja subiektywna ocena będzie bardzo wysoka.

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 9 (Bardzo przemyślane detale.)
  • Lekkość Pióra: 10 (Trudno się oderwać, łatwo powrócić.)
  • Akcja: 10 (Świetna i obfitująca w zwroty akcji.)
  • Bohaterowie: 8 (Nie są najważniejszym elementem, ale postacie drugoplanowe są przeciętne.)
  • Zakończenie: 9 (Nostalgiczne, wzruszające.)
  • Ocena Łączna: 46/50
Cenę tej książki można sprawdzić:

czwartek, 7 września 2023

Ostatni legion - Chris Bunch

Militarny cykl z gatunku Space Opera napisany przez byłego wojskowego, dzięki czemu aż ocieka armijnymi protokołami i terminologią. Gratka dla miłośników tego stylu, bo w połączeniu z fabułą (losy jednostki wojskowej na rubieżach zamieszkanej przez ludzi galaktyki) tworzy to bardzo apetyczną całość. 

Doskonałym zabiegiem jest rozpoczęcie opowieści od momentu zaciągnięcia się do sił zbrojnych dwóch głównych bohaterów, których losy śledzić będziemy na kartach wszystkich czterech tomów. To oni poznawać będą kolejne osoby, których losy opisywać będzie ten cykl. W ten sposób czytelnik śledzi jedynie poczynania dwóch postaci, a cała reszta bardzo bogatej fabuły rozgrywa się po prostu naokoło nich.

Sama fabuła także jest ciekawie pomyślana i uczciwie rozbita na 4 tomy. Nie przepadam za sytuacją, w której akcja po prostu urywa się i pierwszy tom kończy się w połowie historii, bez zamknięcia jakiegoś wątku. Tutaj tak nie jest - każdy tom to konkretna historia - owszem, połączona z innymi tomami, ale główny wątek każdego z tomów jest jasno określony i zaczyna się oraz kończy na kartach jednej części. Można więc śmiało przeczytać pierwszy tom, lub dwa pierwsze tomy, a nawet tomy od jeden do trzy i nadal otrzymać spójną opowieść z cząstkowym zakończeniem.

Mimo, że trudno Ostatni Legion nazwać literaturą wybitną, to lektura sprawia dużo frajdy i jest wciągająca. Doskonale nadaje się jako przerywnik pomiędzy poważniejszymi pozycjami, książka wakacyjna czy po prostu lektura dla czystej radości obcowania z książką.

 Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 8 (Jeśli chodzi o fachowe użycie militarnego języka.)
  • Lekkość Pióra: 8 (Łatwe w odbiorze, czyta się szybko.)
  • Akcja: 7 (Interesująca i dobrze podzielona między kolejne części.)
  • Bohaterowie: 5 (Większość zupełnie przeciętna.)
  • Zakończenie: 5 (Trochę zbyt nijakie i bez pomysłu.)
  • Ocena Łączna: 33/50

poniedziałek, 28 sierpnia 2023

Długa Ziemia - Stephen Baxter, Terry Pratchett

Niemal całe wakacje minęły, a tutaj nie pojawił się wpis. Czy to dlatego, że porzuciłem czytanie? Nie, daleko mi do tego. Powód jest bardziej trywialny - zła literatura.

Sięgnąłem po kilka książek, które okazały się... słabe. I nie mówię tutaj, że nie były w moim stylu, tylko że zwyczajnie były kiepskie. Jako takie nie zasługują nawet na wzmiankę na blogu (dość czasu zmarnowałem na przebrnięcie przez choćby fragment). Zniechęcony sięgnąłem po czasopisma, by nadrobić zaległości (nie - moje zaległości w tej dziedzinie są nie do nadrobienia). To zajęło mi kilka dni, po czym powróciłem do powieści.

Sięgnąłem wtedy po "Długa Ziemię". Czytając pierwszy tom, bezskutecznie czekałem na jakąś głębszą myśl, albo na fragment, w którym coś by się działo. Bardzo długi początek i jeszcze dłuższe rozwinięcie dało króciutkie zakończenie, w zasadzie słabo wynikające z reszty powieści. Cóż, trudno - sięgnąłem po drugi tom i paręset stron dalej zrozumiałem, że nie chcę. Nie jestem już ciekawy co będzie dalej. Świat wykreowany był interesujący jedynie przez chwilę. Być może twórcy mieli frajdę opisując świat, zaludniając go i kierując bohaterów, by go zwiedzali, jednak dla mnie jako czytelnika nie było to fascynujące. Pytań coraz więcej i nie zanosi się, by ktoś na nie odpowiadał (wnosząc po ilości odpowiedzi w pierwszym tomie). Akcji nadal nie ma, nie wiem do czego dążą bohaterowie, nie widzę żadnego konfliktu, w który byliby żywo zaangażowani, nie mogę się więc z nimi w żaden sposób utożsamiać, nie widzę żadnej relacji między mną a postaciami z kart książki. To sprawiło, że żal mi było czasu.

Chciałbym poznać opinię kogoś, komu podobała się ta powieść w całości i dowiedzieć się co w niej dostrzegł. Może czytam za dużo science fiction, może za mało, może coś ze mną nie tak, a może zwyczajnie czegoś nie dostrzegłem. Ale jeśli mam przeczytać półtora tysiąca stron, by na koniec otrzymać trywialne wyjaśnienie, które w dodatku nie odpowie na połowę z moich pytań, to podziękuję...

niedziela, 9 kwietnia 2023

Zobaczyć Jętki o Świcie - Marcin Pełka

Tom opowiadań, które poza pierwszym, pisane są na jedno kopyto, według wzoru - kilka podobnych do siebie elementów zestawionych obok siebie, które tworzą narkotyczną wizję / szereg katastroficznych obrazów / kolejne rozmowy na internetowym czacie. Bez pointy, za całe zakończenie ma służyć ostatnie zdanie, które w zamyśle autora ma być w jakiś sposób zaskakujące dla czytelnika. Całkowicie bez polotu.

Pierwsze opowiadanie (najdłuższe, stanowiące ponad połowę książki), to ciekawie zapowiadająca się cyber-historyjka, w której autor użył paru ciekawych pomysłów. Jako jedyne daje jakąś radość z lektury, chociaż brak mu wyraźnej pointy (a nie trudno byłoby takową doprawić, gdyby autor trochę popracował). W obecnej formie opowiadanie to czyta się jak odcinek serialu o przygodach detektywa - jak jedną z wielu podobnych przygód, trochę akcji, strzelaniny, wykorzystania gadżetów. W mojej opinii pojedynek specjalistów można by rozciągnąć, urozmaicić i zrobić z tego powieść, pod warunkiem, że znalazłoby się zakończenie nieco inne niż "udało się / nie udało się", bo w obecnej formie jest nijako.

Cenę tej książki można sprawdzić:

sobota, 25 lutego 2023

Wędrująca Ziemia - Cixin Liu

Oto science fiction w bardzo dobrej formie. Uważam, że wiele osób twierdzi, że nie lubi science fiction, gdyż sądzi, że to obcy, statki kosmiczne i lasery. Nie wszystko co dzieje się w kosmosie to science fiction. Gwiezdne Wojny to nie jest science fiction. Science fiction to historie futurystyczne, oparte na koncepcji, która ma naukowo - technologiczne podstawy, oraz opis tego, w jaki sposób ludzie radzą sobie z rozwinięciem tej koncepcji. I ten tom opowiadań idealnie wpisuje się w ramy tego gatunku.

Każde z dziesięciu opowiadań bazuje na jakimś oryginalnym (bardziej lub mniej) pomyśle, a następnie rozwija go. Autor zastanawia się w ten sposób, w jaki sposób świat zareagowałby na taką, czasem drobną, zmianę. Wizje są spójne, a wnioski bywają zaskakujące. Najciekawsze jednak wydało mi się stwarzanie warunków do rozwoju opowieści, a następnie, poprzez ciąg logicznych następstw, obserwowanie w jakim kierunku ona zmierza. Obserwowanie tego poprzez lekturę to prawdziwa przyjemność.

Mamy tu zatem opowieść o kosmicznej katastrofie, która zmusza ziemię do wędrówki przez kosmos, wraz z opisaniem skutków, jakie taka wędrówka za sobą niesie. Mamy spotkania z obcymi cywilizacjami. Mamy obraz nowoczesnej technologii, która starzeje się, powszednieje, a następnie wychodzi z użycia. Mamy także pokaz technologii, których stworzenie jest wynikiem konkretnej potrzeby i sprytne wykorzystanie zdobyczy nauki w zupełnie nieoczekiwany sposób. Oczywiście zagrożenie ze strony gadżetów elektronicznych także się tutaj pojawia. 

Autor wspaniale kontynuuje retro science fiction, które pamiętam z dzieciństwa i sympatycy tego gatunku mogą dać się ponieść na fali nostalgii. Polecam!

Cenę tej książki można sprawdzić: