niedziela, 30 grudnia 2018

Pierś - Philip Roth

Normalnie napisałbym, ze powieść ta (opowiadanie właściwie, gdyż liczy sobie około 60 stron) jest groteskowa, gdyż to eleganckie określenie nie ma pejoratywnego wydźwięku. Napiszę jednak, że jest dziwaczna. Może z resztą nie sam tekst, ale pomysł, na jakim się opiera. Chociaż skłania do myślenia i ukazuje książkowy niemal przykład pięciu etapów żałoby (choć chyba nie przebiegają one w kanonicznej kolejności). Dość powiedzieć, że jest to dziełko krótkie, treściwe, przystępne i dość eleganckie. 

Notka krótka, gdyż nie chciałbym, by przerosła samą powieść, a oceny pozbawiona dlatego, że wymyka się kategorii "akcja", a zatem punktacja nie byłaby adekwatna. Zaciekawionych "czymś innym" zachęcam jednak do sięgnięcia po "Pierś". Wiele czasu Wam nie zajmie.

czwartek, 27 grudnia 2018

Człowiek Obiecany - Paweł Majka

Po świetnej "Dzielnicy Obiecanej" miałem bardzo wysokie oczekiwania co do tej powieści. Być może to właśnie jest powodem, który przyczynił się do mojego zawodu. Być może ta książka nie jest wcale taka zła, jak ją widziałem. Postaram się jednak przybliżyć nieco powody niskiej oceny kolejnego tomu serii uniwersum Metro 2033.

Pierwszym, co rzuciło mi się w oczy był brak jakiegokolwiek wstępu. Rozumiem, że autor zakładał, że czytelnik jest oswojony ze światem, w którym rozgrywa się powieść i z ogólnymi założeniami uniwersum, jednak ja, mimo to iż czytałem sporo książek związanych z projektem Metro 2033, poczułem się, może nie tyle zagubiony, co pozostawiony samemu sobie.

Drugą sprawą jest kompozycja. Zaburzenie chronologii, prowadzenie narracji niby normalnie, by w połowie książki uznać, że to wszystko była opowieść jednego z bohaterów, a potem jak gdyby nigdy nic przejść do opisywania wydarzeń teraźniejszych i znów zaburzyć to przeskokami w czasie, wszystko to sprawia, że tworzy się niepotrzebny bałagan, a fabule to wcale nie służy. Zbędny zabieg, który ukazuje raczej niezdecydowanie autora i brak pomysłu na to, co miałoby czytelnika zaskoczyć, co stanowić zwrot akcji a co pointę. Nie podobały mi się te podchody.

Jeśli zaś chodzi o samą opowieść, to w większej części się broni. Jest dość spójna, chociaż poszczególne jej etapu nie zawsze pasują do reszty i stanowią odrębne światy. Całość jednak wpisuje się w ramy uniwersum, więc tutaj nie jest najgorzej. Nawet potwory - przeszkadzajki są ciekawe i wpisane w architekturę Krakowa - miasta, w którego ruinach rozgrywa się większa część akcji. Z pewnością patriotyzm lokalny zasługuje na uznanie.

Co innego bohaterowie, którzy nawet jeśli bazują na fajnym pomyśle (jak Halny), to ich potencjał wydaje się nie być wykorzystany. I trochę nie rozumiem dlaczego. Wydaje mi się, że autor przekombinował, początkowo próbując stworzyć coś większego, a następnie wycinając nieco za dużo z tej historii, przez co nie płynie ona, ale zdaje się skakać.

Atutem jest niewątpliwie to, że całość czyta się bardzo szybko. Język jest nieskomplikowany, opisy czytelne i jasne, a zatem i czytelnik się nie męczy (poza kompozycją, która potrafi dać w kość). To ratuje nieco ocenę, która poniżej.

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 5 (Kompozycja kuleje, język przeciętny.)
  • Lekkość Pióra: 8 (Dość dobrze się czyta.)
  • Akcja: 7 (Ciekawa, niepotrzebnie zaburzona brakiem chronologii.)
  • Bohaterowie: 6 (Niewykorzystany potencjał.)
  • Zakończenie: 7 (Całkiem niezłe, choć ma momenty, które nie są przekonujące.)
  • Ocena Łączna: 33/50

Cenę tej książki można sprawdzić:

niedziela, 23 grudnia 2018

Nic nie zdarza się przypadkiem - Tiziano Terzani

Książka, którą czytałem pomału, po kawałeczku, pomiędzy innymi lekturami i której do końca nie przeczytałem. Przebrnąłem przez połowę, przeczytałem prawie 400 z siedmiuset kilkunastu stron i myślę, że wyrobiłem sobie o tej pozycji wystarczające zdanie. A brzmi ono - ciekawa, ale dużo za długa.

Autor jest dziennikarzem i podróżnikiem, który poznał wiele kultur i jest bardzo otwarty na świat, zarówno ten fizyczny jak i duchowy. Książka opowiada o jego poczynaniach w obliczu choroby nowotworowej - o próbach poradzenia sobie, leczenia, zdrowienia, przetrwania i zwalczenia raka. Opisuje najróżniejsze kuracje, diety, medytacje, ćwiczenia, szpitale, ośrodki kultu, kluby i szamanów. Wszystko to w przystępny i wiarygodny (bo prawdziwy) sposób i szczególnie gdy miało się doświadczenia z tą chorobą, pozwalający na utożsamianie się z autorem i obserwację świata jego oczyma. Faktycznie, robi on wszystko co się da w celu wyzdrowienia, chwytając się tak medycyny tradycyjnej, zachodniej jak i technik wschodnich a nawet obrządków świata mistycznego. 

A jednak cała książka ma jedną, wielką wadę. Jest nią powtarzalność. Autor opisuje kolejne kuracje, ale jest ich tak wiele i są tak podobne do siebie (pozytywne myślenie, wyrzucenie z ciała zła, grupy wsparcia, rozmowa, siła umysłu itd.), że w kolejnych rozdziałach zmieniają się jedynie imiona i nazwy miejscowości. Wymowa pozostaje jednak taka sama - autor wątpi i albo się okazuje, że słusznie bo ma do czynienia z szarlatanem, albo wynosi z tego jakąś naukę, która jednak niewiele ma wspólnego ze zdrowieniem. I właśnie ta wtórność spowodowała, że przerwałem lekturę, którą czytało się co prawda dobrze, ale za to kolejne jej rozdziały nie wnosiły nic nowego. 

A zatem jeśli ktoś lubi takie opowieści, to ta napisana jest naprawdę dobrze i mogę ją polecić. Przeczytać tego jednym tchem się chyba nie da, a wracając do niej pomiędzy kolejnymi częściami ciągle miałem wrażenie, że czytam to samo. Prawdziwą wolność poczułem, kiedy dałem sobie pozwolenie na odpuszczenie dalszego czytania i zajęcie się czymś innym.

środa, 19 grudnia 2018

Władca Much - William Golding

Ta dystopijna powieść angielska autorstwa Williama Goldinga, laureata nagrody Nobla w roku 2005 znalazła się na liście 100 najlepszych powieści angielskich powstałych po 1923 roku, ogłoszonej przez tygodnik Time. To oczywiste, że musiała trafić na moją listę "do przeczytania" i chociaż przy pierwszym podejściu odłożyłem ją na półkę, a następnie zapomniałem, tym razem przeczytałem jednym tchem.

Fabuła mówi o grupie chłopców ocalałych z katastrofy samolotu i próbujących przetrwać na bezludnej wyspie. W rzeczywistości jednak jest to opowieść o walce cywilizacji z prawem silniejszego, upadku człowieczeństwa w obliczu oderwania od cywilizacji i końcu niewinności, a wszystko to z wojną w tle. Poważne przesłanie przy prostym przekazie.

Ale najważniejsze jest to, czy książka mi się podobała. A przyznać muszę, że podobała i to bardzo. Zawsze, gdy sięgam po książkę, określaną jako wielkie dzieło literackie, czuję się niejako zobligowany do tego, by mi się podobało. Taka presja. Tym razem także ją czułem, ale tylko podczas lektury pierwszych rozdziałów. Później po prostu mi się podobało.

Fabuła przeprowadzona jest wzorowo i chociaż istnieje jedno czy dwa miejsca, w których odniosłem wrażenie nieciągłości, to całość jest zadziwiająco logicznym ciągiem wydarzeń. Zadziwiająco i niepokojąco. Cała reszta interesujących mnie cech także jest na wysokim poziomie. Świetnie opisani bohaterowie umożliwiają ich łatwą identyfikację, a zakończenie, choć fabularnie niezaskakujące, to dzięki doskonałemu budowaniu napięcia stanowi element niespodziewany. To w ogóle ciekawe, bo wiele ważnych momentów nie ma zapowiedzi, nie zanosi się na nie, po prostu się wydarzają - jak w życiu a nie jak w filmie.

Polecam wszystkim, którzy jeszcze nie czytali, a lubią, gdy w powieści chodzi o coś więcej niż tylko o to, co widać na pierwszy rzut oka. Jeśli lubisz książki, które zostawiają Cię z jakąś refleksją, sięgnij po "Władcę Much", bo wiele w nim jest do odkrycia.

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 8 (Świetna konstrukcja i budowanie napięcia.)
  • Lekkość Pióra: 8 (Łatwo się czyta.)
  • Akcja: 6 (Interesująca.)
  • Bohaterowie: 7 (Wyraziści.)
  • Zakończenie: 8 (Pasujące do całości i oparte na zbudowanym napięciu.)
  • Ocena Łączna: 37/50

poniedziałek, 3 grudnia 2018

Zimowa Opowieść - Mark Helprin

Pierwsze, co pomyślałem o tej książce, to "nie mam o niej bladego pojęcia". Drugie "spora objętość. Trzecie to to, że oba te fakty przemawiają na jej korzyść - właśnie na coś takiego miałem chęć - zupełnie nieznaną mi książkę, nieznanego autora, dość obszerną, by przez dłuższy czas cieszyć się jej treścią. Cóż, okazało się, że cieszę się nią nieco zbyt długo.

Zacznijmy od pozytywów. Część pierwsza jest obłędna! Gdyby ocena dotyczyła tylko jej, pojawiłyby się tutaj same superlatywy, ponieważ wszystko mi się w niej podobało. Była kompletna, magiczna i unikalna. Prawdziwa uczta dla ducha. Niesamowite doświadczenie. Jeśli ktoś chce to przeżyć, zachęcam do przeczytania jedynie pierwszej części tej powieści (215 stron). 

Niestety, im dalej, tym gorzej. Druga część była w porządku. Trzecia znośna. Czwarta zaś zupełnie niestrawna. Pogarszała się zarówno fabuła jak i język (sprawdziłem, czwarta część ma innego tłumacza - być może to składa się na powód). Pod koniec męczyłem się niemiłosiernie i dosłownie co pięć stron przerywałem lekturę, by sięgnąć po cokolwiek innego - opowiadania, czasopisma, publicystyka, dokańczanie jakichś wcześniej zaczętych powieści - byle tylko jak najbardziej odwlec moment powrotu do "Zimowej opowieści".

Szkoda mi tej powieści, która tak dobrze się zaczęła, a która była zbyt długa, by trzymać w napięciu. Kolejne sceny nie wynikały jedna z drugiej, przez co miałem wrażenie że oglądam serię obrazów, które mimo że bywały interesujące, to nie stanowiły jednego cyklu, jak być powinno. Właśnie przez to zupełnie nie byłem ciekawy jak to wszystko się skończy.

Na uznanie zasługuje jednak jakość wydania. Twarda oprawa, przystępny druk i objętość, która wizualnie nie przytłacza czynią z tego całkiem zgrabną książkę.

Wiem, sam mówiłem, że nie warto męczyć się z książkami, które się nie podobają. Że nie warto "doczytywać" tego, co uważacie za gniot. Tu jednak miałem do czynienia z majstersztykiem części pierwszej i wciąż nie mogłem uwierzyć, że tak bardzo popsuło się dalej. Niestety, nie do odratowania. I ocena punktowa bardzo to odzwierciedla.

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 6 (Pierwsza część to mocna 9, albo nawet dycha.)
  • Lekkość Pióra: 3 (Wychodząc poza część pierwszą coraz więcej męczarni.)
  • Akcja: 5 (Pierwsza część wysoko notowana, reszta poniżej przeciętnej.)
  • Bohaterowie: 6 (Nie są źli.)
  • Zakończenie: 3 (Nie byłem już zainteresowany.)
  • Ocena Łączna: 23/50