piątek, 29 listopada 2019

Wzgórze Błękitnego Snu - Igor Newerly

Ostatnia powieść wybitnego, polskiego pisarza Igora Newerly traktuje o sybirakach. Głównym bohaterem jest Polak, zesłaniec i przesiedleniec, który po kilku latach katorgi, resztę kary zmuszony jest odbyć w postaci dożywotniego osiedlenia na Syberii. Powoli układa sobie życie, nawiązuje przyjaźnie, robi i traci relatywnie duże pieniądze, przeżywa napady, walki z dzikimi zwierzętami oraz potyczki ze skorumpowaną władzą. Poznajemy też historię jego życia, a także życia innych Polaków, z którymi się styka. Dowiadujemy się o wielkich czynach i życiowych okazjach, zamiłowaniu do spokojnego życia i o tym, co w nim najważniejsze. Poznajemy w końcu zwyczaje Sybiraków, ich kulturę, wiarę, a także menu. 

Ale najlepsze w tej powieści jest to, że to właściwie western. Ok, właściwie eastern, bo rzecz dzieje się na wschodzie, ale to nadal przygoda dla prawdziwych mężczyzn. Jest osadnictwo, polowania, bohaterowie mają dostęp do broni, jest dzika przyroda, zaczątki cywilizacji - wszystko co być powinno. Są też oczywiście bandyci, przemierzający pustkowia, napadający podróżnych i osadników. A jednocześnie nie jest to powieść dla małych chłopców, a solidny kawał literatury.

To książka, którą trzeba przeczytać. Jest po prostu za dobra, by ją zignorować.

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 9 (Świetnie napisane.)
  • Lekkość Pióra: 9 (Nie jest łatwo się od niej oderwać.)
  • Akcja: 9 (Ma się poczucie wielkości tej historii.)
  • Bohaterowie: 8 (Dokładnie opisani.)
  • Zakończenie: 9 (Uwielbiam historie doprowadzone do końca.)
  • Ocena Łączna: 44/50

środa, 6 listopada 2019

R.I.P. - Mariusz Czubaj

Druga, po "Martwym Popołudniu" część przygód detektywa Marcina Hłaski - specjalisty od odnajdowania zaginionych. Tym razem sprawa nieco mniej polityczna, i odrobinę przedawniona, za to zdecydowanie bardziej osobista.

Czytając miałem wrażenie, że jest o wiele więcej nawiązań do popkultury, które w poprzedniej książce były jedynie zarysowane. tym razem wiele jest cytatów i odniesień wprost. Wiele jest także "polskości" - sytuacji i osób charakterystycznych dla mazurskiego krajobrazu (i nie tylko). Ten aspekt sprawił, że książkę czytało mi się bardzo dobrze, pomimo kilku minusów.

Autor reklamuję tę książkę jako typowy western - walkę dobra ze złem. Rzecz w tym, że tutaj ani dobro nie jest szczególnie dobre, ani zło bezwzględnie złe. Nie tego się spodziewałem.

No właśnie - przejdźmy do minusów. Przede wszystkim historia nie bardzo się klei. Niby wszystko zostaje na koniec jakoś powiązane, ale po pierwsze wyjaśnienie jest mocno naciągane, a po drugie nieścisłości i zbiegów okoliczności jest zbyt wiele jak na powieść, było nie było, kryminalną. Dodatkowo, po zamknięciu książki czytelnik zostaje z niczym, ponieważ zbyt wiele spraw pozostało nierozwiązanych. Może to świadczyć o lenistwie autora (w co nie bardzo chce mi się wierzyć), albo o przygotowaniu gruntu pod kolejną powieść, czego bardzo nie lubię, bo jako czytelnik nie lubię być traktowany w ten sposób. Mimo wszystko spodziewałem się samodzielnej powieści, a nie odcinka serialu. 


Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 7 (Mnóstwo umiejętnie wplecionych nawiązań.)
  • Lekkość Pióra: 7 (Dość łatwo się czyta.)
  • Akcja: 6 (Nie najgorsza, względnie wciągająca.)
  • Bohaterowie: 8 (Mocna strona.)
  • Zakończenie: 4 (Nie wszystko się wyjaśniło, a powinno.)
  • Ocena Łączna: 32/50

Cenę tej książki można sprawdzić:

sobota, 2 listopada 2019

Martwe Popołudnie - Mariusz Czubaj.

Książka, którą "przytuliłem" po wypatrzeniu w koszu z tanimi książkami w markecie okazała się być pierwszym tomem cyklu "Marcin Hłasko" - całkiem interesującego kryminału o akcji osadzonej we współczesnej Polsce. Wiele scen rozgrywa się w doskonale mi znanej Warszawie, co jest bardzo przyjemnym zjawiskiem. Miejsca, które znam, pamiętam, do których chadzam, lub w nich bywałem. Do tego świat rodzimej polityki i główny bohater, który mógłby być idolem każdego dorastającego chłopca - twardy były glina z zasadami, specjalista w swoim fachu, nieustępliwy realista, chwilami cyniczny - postać którą trzeba polubić. Może nieco za bardzo trzeba.

Powieść "Martwe Popołudnie" to kryminał i tak należy go traktować. To książka, która ma dostarczyć nieskomplikowanej, przyjemnej rozrywki. Kiedy czyta się ją z takim nastawieniem, można rzeczywiście się odprężyć i cieszyć chwilą, a lektura mija szybko i przyjemnie. Nie należy jednak spodziewać się niczego więcej, ponieważ książka napisana jest według dość oczywistego schematu. 

Język użyty w powieści nie jest trudny ani bardzo złożony. Postaci są raczej nakreślone kilkoma machnięciami pióra, opisy także nie należą do przesadzonych - ot książka, którą dobrze się czyta i odkłada na półkę bez specjalnych przemyśleń. Rozrywka lekka, łatwa i przyjemna. Miejscami jednak zbyt prosta.

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 6 (Lekko powyżej przeciętnej.)
  • Lekkość Pióra: 8 (Lekko, łatwo i przyjemnie.)
  • Akcja: 7 (Przemyślana, choć schematyczna.)
  • Bohaterowie: 6 (Nic złożonego.)
  • Zakończenie: 6 (Spodziewane.)
  • Ocena Łączna: 33/50