piątek, 4 sierpnia 2017

Sierżant - Miroslav Zamboch

Zanim sięgnąłem po tę książkę, miałem do czynienia z kilkoma pozycjami, które odłożyłem po kilkudziesięciu stronach, gdyż nie przypadły mi do gustu. Zrozumiałem, że jestem w marudnym czytelniczo nastroju i potrzebuję czegoś specjalnego. Sięgnąłem więc po Zambocha, który od dawna już czaił się na półce i czekał na swoją kolej (w ten sposób czai się na moich półkach kilkadziesiąt tysięcy stron do przeczytania).

Początkowo książka w ogóle mi nie podeszła, co tylko potwierdziło moje podejrzenia co do marudnego nastroju. Dopiero po około 100 stronach udało mi się w nią wczytać. Nie cierpię takich dni!

Pierwsze moje odczucia były więc takie, że zostałem wrzucony do dziwnego świata, który nie jest w wystarczającym stopniu wytłumaczony, pomimo pojawiających się w nim kilku osób, które tłumaczą jego zasady czytelnikowi. Otrzymałem garść rozrzuconych wątków, które na pozór wcale nie były kontynuowane - ot zasygnalizowane, rozpoczęte i pozostawione. Do tego przedstawione postacie nieco mi się mieszały. Nieprzyjemne uczucie.

Po tej pierwszej setce stron, rzecz zmienia się diametralnie. Wątki zaczynają się krzyżować, moje pojęcie na temat kreowanego w powieści świata przestaje być mgliste, zaczynam lubić głównego bohatera i jego sprawa przestaje być mi obojętna. W końcu mija mi marudny nastrój. Niestety, trwa to jakiś czas, a potem wszystko ponownie zaczyna się robić nie do końca jasne. I chociaż nie mam już poczucia zagubienia w opisywanym świecie, to przyjemność z lektury jest jakby mniejsza.

 Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 5 (Przeciętny, miejscami błędy (tłumacza?).)
  • Lekkość Pióra: 6 (Raz lepiej raz gorzej.)
  • Akcja: 6 (Nie jest najgorsza.)
  • Bohaterowie: 6 (Początkowo się mylą, później jest lepiej)
  • Zakończenie: 5 (Nic specjalnego.)
  • Ocena Łączna: 28/50

Cenę tej książki można sprawdzić: