sobota, 28 lipca 2012

Pan Lodowego Ogrodu - Jarosław Grzędowicz


PLO1 GrzędowiczPrzeczytałem tom pierwszy, drugi i trzeci tego cyklu (dalsze tomy jeszcze nie są wydane) i muszę przyznać, że książka ma swoje wzloty i upadki. Nie czytała mi się tak dobrze, bym nie mógł się oderwać, ale była na tyle interesująca, bym nie przerwał jej w połowie i nie odłożył na półkę. Przygody Vuko Drakkainena na planecie Midgaard, zamieszkałej przez "prawie ziemian" są chwilami niezrozumiałe. Autor od początku wprowadza kilka odrealnień, które zmieniają postrzeganie świata tak, że czytając książkę trudno zorientować się gdzie znajduje się bohater a czytelnik momentami ma wrażenie omotania. Jestem pewien, że zabieg jest zamierzony - uczucie jakiego doświadcza się podczas czytania pomaga wczuć się w emocje, jakie przeżywa główny bohater. Wrażenie jest takie, że autor powieści nie tylko ma władzę nad bohaterem ale także i nad czytelnikiem. Brawo! 

Nie jestem tylko pewien, czy aby na pewno mi się to podoba. 

PLO2 GrzędowiczSama akcja powieści jest porwana zarówno z powodu częstych zmian narracji między pierwszą a trzecią osobą, co jest zabiegiem z pewnością zamierzonym, chociaż jeszcze nie wiem czemu służy poza zbijaniem czytelnika z pantałyku, jak i pod względem wydarzeń oraz drastycznych zmian tempa akcji. Same losy bohatera także mają widoczne etapy - zarówno etapy przez które prześlizguje się w biegu jak i te, które trwają dla niego latami. Co ciekawe, kiedy bohater zostaje zamieniony w drzewo, to tempo akcji spada tak drastycznie, że doskonale można wyczuć statykę drewna, upływające godziny, dni, pory roku... Tak samo kiedy bohater walczy, można wyczuć każdy przyspieszony oddech, "wyczytać" każde uderzenie pędzącego serca. Wrażenie nie do porównania z innymi książkami.


PLO3 GrzędowiczTo, czego książce odmówić z pewnością nie można, to historia, która opowiedziana może w sposób dziwaczny, czy też jak zapewne bezpieczniej powiedzieć - oryginalny, jest niezwykle interesująca i doskonale uzupełniana przez wszelkie zabiegi stylistyczne. Nie można powiedzieć, że jest to literatura pisana na kolanie, od niechcenia - "Pan Lodowego Ogrodu" to literatura wysokich lotów, ale na pewno wyłącznie dla wymagającego czytelnika. Myślę, że ktoś, kto w książce szuka jedynie prostej rozrywki nie znajdzie tego typu odprężenia przy lekturze tej sagi. Ale bardzo możliwe, że się mylę. Mnie książka przypadła do gustu i z czystym sumieniem mogę polecić ją każdemu sympatykowi fantastyki, ze wskazaniem na wymagających czytelników.

Czwarty tom także przeczytałem.

piątek, 20 lipca 2012

wtorek, 17 lipca 2012

Zobaczyć Delfiny - Agnieszka Szady

SCIENCE FICTION Opowiadanie, znajdujące się w Kwietniowym numerze Science Fiction Fantasy i Horror,przeczytałem ze względu na autorkę. Czytałem (i recenzowałem) już kilka opowiadań Pani Agnieszki i bardzo lubię jej styl i kunszt literacki. Opowiadanie "Zobaczyć Delfiny" nie odbiega od poprzednich dzieł pod względem kunsztu czy stylu, jednak samo przesłanie opowiadania, a raczej jego brak, mnie zawiodło. Ciekawy kawałek opowieści, przyjemnie napisany, z wypracowanymi bohaterami a jednak brak finału opowieści. Po lekturze mam wrażenie, że sama idea opowiadania służy tylko uzasadnieniu jego tytułu, a ja chciałbym czegoś więcej. Być może opowiadanie sprawdziło by się jako pierwsze z cyklu opowiadań o Kirdżanie - oswajaczu zwierząt, jednak jako samodzielne dzieło nie sprawdza się. Tym niemniej poleciłbym to opowiadanie, gdyż pozwala na chwilę oderwać się od rzeczywistości, odetchnąć innym klimatem i przeczytać coś, co jest napisane z wdziękiem, mimo że w moim mniemaniu o niczym.