niedziela, 2 lipca 2023

W księżycową jasną noc - William Wharton

Przedstawienie wojny oczami zwykłego żołnierza, w dodatku, jak można się spodziewać, zagubionego, jak prawdopodobnie wielu młodych ludzi, walczących w wielu wojnach na wszystkich frontach. Mnóstwo emocji, jak to u Whartona, niebanalna historia i barwne postacie, które troszczą się o bliźnich (to także cechy prozy tego pisarza). A sama opowieść, mimo iż ma pewien pozytywny wydźwięk, wcale dobrze się nie kończy. Dla nikogo. Podobnie jak wojna, której owocem jest jedynie rosnąca liczna ofiar. I niewiele więcej.

Kiedy zacząłem czytać, poczułem te same emocje, które czułem podczas lektury Kirsta (m.in. Fabryka Oficerów). Chwilami przebijał humor rodem z "Paragrafu 22" Hellera - szczególnie przy opowieści o formowaniu pododdziału i sposobie doboru jego członków. Niektóre sceny żywo przypominały mi "Na zachodzie bez zmian" Remarque, tak świetnie zobrazowane przez Edwarda Bergera (4 Oscary, w tym za najlepszy film międzynarodowy). Ogólnie - bardzo ciekawy mish mash, który uzmysłowił mi, jak wiele literatury i filmu o tematyce wojennej (głównie II WŚ, ale nie wyłącznie) ostatnio wchłonąłem.

Czy polecam tę powieść? Jak najbardziej! Nie jest zbyt wymagającą lekturą, zważywszy na temat, o którym traktuje. Jest z pewnością wartościowa i daje do myślenia, a czytanie jej to prawdziwa przyjemność. Nich więc nie przerazi Was tematyka, bo nawet jeśli literatura wojenna to nie coś, czego szukacie, to znajdziecie tutaj dużo emocji, które nie kojarzą się z walką.

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 8 (Wywoływanie emocji na zawołanie.)
  • Lekkość Pióra: 8 (Dobrze się czyta.)
  • Akcja: 6 (Interesująca, ale nierówna (są momenty powtórzeń i dłużyzny, choć nieliczne.)
  • Bohaterowie: 7 (Nieco się zlewają - chwilami miałem odczucie, że to bohater zbiorowy.)
  • Zakończenie: 8 (Mocne.)
  • Ocena Łączna: 37/50