niedziela, 30 września 2018

Fabryka Oficerów - Hans Hellmut Kirst

Aż sam się sobie dziwie, że tak późno sięgnąłem po tę książkę. Stała na półce w domu rodziców od kiedy pamiętam. Sam posiadam dwa egzemplarze - jeden dwutomowy i jeden w postaci cegły widocznej na zdjęciu. A jednak długo coś mnie powstrzymywało. Może to, że nie przepadam za książkami o tematyce wojennej, w szczególności gdy chodzi o drugą wojnę światową. Może to, że książka ta napisana jest przez Niemca. Najprawdopodobniej połączenie obu powyższych faktów.

Hans Hellmut Kirst przed Drugą Wojną Światową był zwolennikiem polityki Adolfa Hitlera. W czasie wojny odwrócił się od niej zupełnie, rozumiejąc jak odczłowieczające i niszczące (także, a może nawet głównie dla narodu niemieckiego) są to wydarzenia. Druga Wojna Światowa całkowicie i na dobre zniszczyła opinię o wojsku i oficerach niemieckich, etos żołnierza, bohaterstwo - to wszystko bezpowrotnie przepadło. Zarówno w oczach świata jak i w oczach prawdziwych żołnierzy upodlono naród i zdeptano jego historię, tworząc nową, przez której pryzmat patrzymy teraz na Niemcy.

Kirst ukazuje co prawda postawę przeciwną reżimowi, a nawet usiłującą z nim walczyć. Ta jednak skazana jest na klęskę. Bezsilna może tylko mieć nadzieję, że ktoś wyniesie lekcję i nauczy się czegokolwiek na potwornych błędach. Być może chociaż to nie jest skazane na niepowodzenie.

Ciekawe w całej powieści jest to, iż jest to jedna z niewielu prób ukazania tamtej rzeczywistości przez Niemca, który w dodatku oparł fabułę powieści na prawdziwych wydarzeniach, w których osobiście uczestniczył. Kirst był bowiem wykładowcą akademii wojskowej , kształcącej oficerów w latach 1943 - 45 i osobiście zetknął się z prezentowanym przez siebie przekrojem charakterów ludzi, którzy szkolili się na oficerów. W tym czasie szkolenie wyglądało zupełnie inaczej, niż w prawdziwej szkole oficerskiej. Pod koniec wojny niemiecka armia potrzebowała oficerów frontowych, którzy bez zastanowienia wykonają (i wydadzą) każdy rozkaz. Bez zastanowienia, bez sumienia, bez skrupułów. Szkolenie było zatem nie nauką światłych, niezależnych jednostek, ale partyjnym praniem mózgów i trudno było przypuszczać, by po takim przeszkoleniu ludzi tych można było nazwać oficerami. Chodziło jedynie o nadanie im stopnia oficera, by w statystykach wszystko się zgadzało i by mięso armatnie nie dostrzegło braków kadrowych.

A jednak w powieści Kirsta pojawiają się jednostki, które odrzucają karierę, przypinane medale i ryzykują, by przekazać swoim podopiecznym chociaż ułamek wartości oficerskich, by nauczyć ich myśleć samodzielnie, pobudzić sumienie i sprawić, by mogli decydować choćby tylko o własnym losie. Ta niepopularna postawa jest jednak tępiona na każdym kroku, aż do oskarżenia o zdradę stanu włącznie. Winni i niewinni mieszają się, w zależności od tego, kto wydaje wyroki. A wszystko to sprawia, że książkę czyta się jednym tchem i każdemu, kto chciałby dowiedzieć się czegoś o postawach Niemców, nazistów i prawdziwych żołnierzy, polecam zapoznać się z tym niepowtarzalnym dziełem, fabularyzowaną relacją z pierwszej ręki, pełną wstawek biograficznych i nietuzinkowych postaci.

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 8 (Dbałość o szczegóły i głęboka analiza postaci i wydarzeń.)
  • Lekkość Pióra: 9 (Ciężko się oderwać, świetnie się czyta.)
  • Akcja: 7 (Przemyślana.)
  • Bohaterowie: 9 (Doskonała analiza postaw i zachowań.)
  • Zakończenie: 7 (Odpowiednie.)
  • Ocena Łączna: 40/50

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz