czwartek, 17 października 2024

Ostre Cięcia - Joe Abercrombie

To już chyba dziesiąta (wliczając dwie trylogie) książka tego autora, jaką mam przyjemność czytać. Sprawiła mi najmniej frajdy, ale to wcale nie oznacza, że mało. Po prostu lubię, gdy Abercrombie buduje swój świat i konsekwentnie prowadzi narrację przezeń. Tutaj - w tomie opowiadań nie wykorzystuje w pełni swoich niesamowitych możliwości i chociaż nie brak w nich humoru, brakowało mi zwrotów akcji (i w ogóle rozwinięcia akcji), za którymi tak tęsknię.

Mimo wszystko zachęcałbym do lektury także tej pozycji, a to dlatego, że uzupełnia poprzednie opowieści, łata dziury, tłumaczy i pozwala zajrzeć za kurtynę głównych wydarzeń oraz lepiej zrozumieć znanych nam już bohaterów. I to właśnie ponowne spotkanie z bohaterami (w tym tymi, którzy stracili życie w poprzednio, chronologicznie przeczytanych książkach) tak bardzo mi się podobało.

A poza tym - mamy tu wszystko to, co kochamy w fantasy w wykonaniu Abercrombiego - przebiegłych złodziei, wspaniałych wojowników, wątpliwych moralnie zawadiaków oraz dzikich północnych. Akcji także nie brakuje (z tym, że jest urywana, jak to w opowiadaniach). Po lekturze tego tomu nie mogę się doczekać, aż dobiorę się do kolejnej pozycji na liście "do przeczytania", czyli do trylogii "Epoka Obłędu".

Cenę tej książki można sprawdzić:

poniedziałek, 30 września 2024

Komiksowy Miesiąc #8

A więc wrzesień się skończył. Oto komiksy, które udało mi się przeczytać w minionym miesiącu.

"Incal" uważany jest za największe dzieło w historii tego medium, jakim jest komiks. To opowieść przedziwna, skomplikowana, trudna i dlatego stanowi pewien stopień wtajemniczenia. Ja przebrnąłem, chociaż chwilami nie było łatwo i w pewnym momencie złapałem się na tym, że podoba mi się ta obcość, przejawiająca się w fabule, rysunku i języku - na każdym kroku. Wiem, że ten komiks nie jest dla każdego, ale uważam, że każdy sympatyk komiksu jako takiego powinien podjąć próbę. To po prostu kawał historii. A tutaj możesz kupić ekskluzywne wydanie INCAL DELUXE EDITION.

"Japonia" to z kolei zbiór krótkich komiksów od różnych twórców, będących ich interpretacją hasła, jakim jest tytułowa Japonia. I napiszę szczerze - nie potrafię tego docenić i nie podobało mi się do tego stopnia, że wiele z tych historyjek ominąłem po zaledwie kilku kratkach. To coś wyłącznie dla wielbicieli komiksu jako formy samej w sobie.

"Jak ciotka Fru-Bęc uratowała świat od zagłady" to piękna, ciepła historia od państwa Baranowskich, przeznaczona dla najmłodszych. Nie znaczy to, że bawiłem się gorzej niż dawno temu, kiedy miałem naście lat i czytałem ten komiks po raz pierwszy. Rysunki są piękne, bajkowe. Postacie i teksty są zabawne. Opowieść bardzo interesująca, pouczająca a zarazem bezkrwawa. Polecam każdemu!

"To doprawdy kiepska sprawa, kiedy Bestia się pojawia" to druga część powyższej historii. Jest krótsza, prostsza i nie tak urokliwa, ale jeśli się powiedziało "a", można powiedzieć "b".

"Antresolka Profesorka Nerwosolka" od Tadeusza Baranowskiego to kolejne wspomnienie przeszłości. Abstrakcyjny, kolorowy, pięknie namalowany komiks jest po prostu wspaniały. Jest bardziej dla dorosłych niż pamiętam - część żartów ma drugie dno, a warstwa językowa jest niezwykle złożona. Jeśli nie znacie, koniecznie sięgnijcie po ten i inne komiksy autora.

"Kubuś Piekielny" to zbiór komiksów publikowanych w prasie, autorstwa Pani Szarloty Pawel (tej od Kleksa). To zabawna historyjka o mieszkańcach nowego osiedla z wielkiej płyty (sam mieszkam na takim osiedlu, więc odnajduję się w tej rzeczywistości). Tłem wydarzeń jest codzienność PRLu, co także przypomina mi dzieciństwo. Sentymentalna podróż. Jestem jednak pewien, że zebrana seria tych komiksów spodoba się każdemu - starszym, ponieważ przypomni im "dawne czasy" a młodszym dlatego, że to po prostu zabawne historyjki.

"Człowiek, który zabił Lucky Luke'a" to westernowa historyjka z cyklu opowieści o Lucky Luke'u, ale o wiele bardziej mroczna niż te, które pamiętam z kolorowych zeszytów. Może dlatego, że jest to specjalny tom od Matthieu Bonhomme, czyli coś, co nie do końca wpisuje się w podstawową serię. I bardzo dobrze, bo opowieść jest poważna i przeznaczona chyba raczej dla dorosłego czytelnika. Nie jest tak komiczna i abstrakcyjna. Także postacie nawiązują raczej do tych historycznych niż do przezabawnych braci Daltonów czy psa Bzika. Gorąco polecam!

"Reduktor Prędkości" to komiks marynistyczny o zupełnie innej formie. Szczerze mówiąc, to trudno było mi się przekonać do jego estetyki. Kreska jest po prostu dziwna i w jakiś sposób mnie odrzucała. Historia jest natomiast wciągająca, a nade wszystko zachwyciła mnie lokacja - trzewia wielkiego okrętu wojennego. Nie wiem, czy sięgnę po inne komiksy tego autora, ale cenię sobie to zupełnie nowe doświadczenie.

piątek, 27 września 2024

Koniec Pieśni - Wojciech Zembaty

Kupując używane książki dołożyłem "Koniec Pieśni" do sterty, bo cena była dobra a ja chciałem uciułać odpowiednią kwotę, by dostać opcję darmowej wysyłki. Kiedy książki przyszły, odłożyłem te, dla których pierwotnie robiłem zamówienie i chwyciłem właśnie za tę powieść. Można więc powiedzieć, że lektura była całkowicie przypadkowa i zupełnie nic o niej nie wiedziałem. Czasem w ten sposób dokonuje się wielkich czytelniczych odkryć!

Przeczytałem wstęp i BOMBA! Wspaniały kawał opowieści, niesamowity nastrój, świetnie dobrane i wystylizowane słownictwo. A później pierwszy rozdział i... a co to? Toż to zupełnie inna opowieść. Inne czasy, inne realia. Szkoda. Ale, zaraz... to się dobrze czyta. W dodatku opisana okolica robi się coraz bardziej znajoma. No, nie jest tak źle. W dodatku bardzo łatwo się czyta.

Przez całą powieść bywało lepiej i gorzej. Zaskoczenia przeważnie były na minus, ale styl autora, wciągająca opowieść i niesamowity nastrój, podsycone znajomym krajobrazem za każdym razem przekonywały mnie do siebie. I taka huśtawka trwała do końca, który nadszedł niespodziewanie szybko. Okazuje się, że nawet te fragmenty, które odczuwałem jako gorsze czytały się gładko.

Przyczepić mogę się do postaci, które chwilami mi się myliły. Postaci kobiece opisane są na jedno kopyto, a szkoda. W dodatku przez całą powieść nie odkryłem intencji głównego bohatera. Nie wiedząc do czego dąży ta postać nie mogłem się ekscytować tym, czy idzie w kierunku swojego celu, czy wręcz przeciwnie. Długo nie wiedziałem jaki obrót akcji będzie w książce zwycięstwem, a jaki przegraną. I to była, jak dla mnie, największa wada tej, skądinąd bardzo interesującej, historii.

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 7 (Bardzo ciekawe w odbiorze stylizacje.)
  • Lekkość Pióra: 8 (Gładko się czyta.)
  • Akcja: 7 (Interesująca, chociaż wiodąca donikąd.)
  • Bohaterowie: 6 (Mogło by być lepiej.)
  • Zakończenie: 7 (Kombinowane, ale spójne.)
  • Ocena Łączna: 35/50

Cenę tej książki można sprawdzić:

poniedziałek, 16 września 2024

Studnie Przodków - Joanna Chmielewska

Byłem poza domem, musiałem czekać i nie miałem przy sobie książki. Sięgnąłem po książkę z półki w miejscu, w którym byłem i postarałem się, by było to coś, co będę mógł dokończyć w domu. W ten sposób wróciłem do Chmielewskiej, której książki zawsze wprawiały mnie w domry nastrój. Taka rozrywka na niezłym poziomie. "Studnie Przodków" świetnie wpisują się w ten opis - jest do umiarkowanie dowcipna, obrazowa historia pełna interesujących, zabawnych sytuacji i podszyta tajemnicą, jak na kryminał przystało.

Zawsze, kiedy czytam książki tej autorki cieszę się tym, że akcja osadzona jest w PRL. Niepowtarzalny klimat tamtych czasów, wieczne niedobory, kartki, trudności z komunikacją, brak dostępu do informacji - to wszystko stanowi doskonałe tło dla zbrodni. Do tego udział nieustraszonej Milicji Obywatelskie - czyż może być lepiej?

Problem z napisaniem czegoś na temat książek Joanny Chmielewskiej polega na tym, że jest to typowe "przekonywanie przekonanych. Większość osób, które przeczytają ten tekst są sympatykami twórczości autorki i nie trzeba im jej zachwalać. Reszta prawdopodobnie nie zainteresuje się moją opinią i nie przekona ich to, co przyciąga mnie do tych książek. Jeśli jednak są tu jacyś sympatycy kryminałów, którzy jeszcze nie poznali przestępczości rodem z PRL, to gorąco zachęcam, bo są to książki lekkie i przyjemne w odbiorze, a przy tym zabawne i pełne barwnych postaci, miejsc i lokalnego kolorytu.

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 7 (Przywykłem.)
  • Lekkość Pióra: 7 (Lekka, łatwa i przyjemna.)
  • Akcja: 7 (Wciągająca i zabawna.)
  • Bohaterowie: 7 (Dopasowani.)
  • Zakończenie: 7 (Trzyma poziom.)
  • Ocena Łączna: 35/50