czwartek, 17 lipca 2025

Piąta Fala - Rick Yancey

Miałem ochotę na postapo i zafundowałem sobie postapo, w dodatku takie z kosmitami! Książka wyraźnie dzieli się na części (autor tego nie ukrywa - formalnie w książce są części, a w nich dopiero rozdziały), na dodatek tom, który przeczytałem jest pierwszym z serii. Zapewniano mnie, że można przeczytać go samodzielnie, co nie jest do końca prawdą, bo historia jest jednak w pewnym sensie urwana. Z drugiej strony spodziewam się, że dalej jest nieco mniej oczekiwanego przeze mnie postapo, a więcej czystego sci-fi (lub space opery).

Podoba mi się kompozycja - nawet podział na części. Fajnie, że jest to tak przejrzyste i (co najważniejsze) ma sens czysto fabularny. Nie podoba mi się nieco hollywoodzkie podejście do opowieści oraz kwestie realizmu (ale pewnie się czepiam). Wątki romantyczne tym razem oceniam na plus (aż sam jestem zaskoczony), bo podkreślają nietypowość świata, w którym znaleźli się bohaterowie oraz stres związany z sytuacją. Sami bohaterowie to z resztą także duży plus - są na tyle różnorodni, by nie zlewać się ze sobą!

Ogólnie fajnie spędzone godziny (piękna pogoda, fotel na balkonie, nowe okulary - tylko się cieszyć) i mogę polecić jako nieco bardziej zaangażowaną gatunkowo książkę na wakacje.

czwartek, 10 lipca 2025

Z zimną krwią - Robert Foryś

Kryminalny thriller, którego akcja rozgrywa się pod koniec Królestwa Polskiego, kiedy to Stanisław August Poniatowski zasiadał na tronie. To właśnie okres historyczny stanowi o wartości tej powieści - jest unikalny, bo unikalny nastrój charakterystyczny jest tylko dla naszego kraju. Dodając interesującego głównego bohatera (i jego pomocnika) oraz styl autora otrzymujemy coś bardzo pięknie podanego, nawet jeśli sama opowieść nie porywa. A przynajmniej nie porwała mnie - nie chciałem się dowiedzieć "kto i dlaczego", chociaż "kto" udało mi się odgadnąć pomimo dość sprawnego mylenia tropów. Niepowtarzalny klimat i sposób narracji bardzo mi się jednak spodobał.

W książkach bardzo często główni bohaterowie są herosami. Nie ma w tym nic dziwnego, w końcu są BOHATERAMI nie bez powodu. Nie bez powodu powstają o nich książki. To, że zostali zmyśleni nie ma tutaj nic do rzeczy. Hieronim Woyski Forysia nie jest herosem, a jednak wiele scen z jego udziałem świadczy o tym, że jest "nieco lepszy" od innych - w strzelaniu, w walce na szable, w dedukcji i przebiegłości. To złożona postać (choć nie przesadnie) i przez to interesująca. Pomaga także to, że nie jest wszechmocny i wcale nie mamy poczucia, że wyjdzie bez szwanku z każdej awantury. To tyczy się także jego wiernego sługi i przyjaciela.

Klimat od początku przypominał nieco "Imię Róży" i jeszcze coś, czego do samego końca nie udało mi się uchwycić. Te wszystkie spacery po Warszawie... (wiem - "Lalka", ale to nie to). Tajemniczy, nieco mroczny, zamglony, wypełniony smrodem ekskrementów i zgnilizny, zagłuszanym przez perfumy dam. Ma coś w sobie, a oddany jest naprawdę dobrze. 

Dodam jeszcze, że książka znalazła się w moim posiadaniu przypadkiem, podczas wybierania dziesiątek "książek za złotówkę" na wyprzedaży i nie żałuję.

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 8 (Fajnie oddany klimat unikatowego okresu historycznego.)
  • Lekkość Pióra: 7 (Dobrze się czyta.)
  • Akcja: 6 (Nie to mnie w tej książce urzekło.)
  • Bohaterowie: 7 (Główne postacie bezwzględnie na plus.)
  • Zakończenie: 6 (W porządku.)
  • Ocena Łączna: 34/50

sobota, 5 lipca 2025

Podsumowanie I połowy roku 2025

Rok 2025 to rok, w którym staram się sięgać po książki, po które bym nie sięgnął... Czyli wyszukuję pozycje zalegające na półkach lub polecone mi, które nie sprawiły, bym był podekscytowany perspektywą przeczytania ich. Co ciekawe, pierwsza połowa roku okazuje się wcale interesująca, zatem tegoroczne wyzwanie sprawi, że częściej będę próbował nowych pisarzy, gatunków i tematyki.

Chociaż nie mogę uznać tego roku za szczególnie udany pod względem "punktowym", to jednak nie czuję, że zmarnowałem czas. Jak dotąd wpisałem tutaj 18 pozycji (co oznacza, że przeczytałem o kilka więcej), nie licząc komiksów. Czuję się odprężony, kiedy patrzę wstecz - miałem sporo przyjemności w rozkoszowaniem się książkami. Dodam, że w chwili obecnej czytam 3 książki na raz (co także jest dla mnie dość nowym doświadczeniem) - jedną czytam normalnie i już kończę, drugą czytam na czytniku, kiedy warunki nie pozwalają na papier, a trzecią książkę czytamy rodzinnie, na głos.

Jest jeszcze jedna nowość - dość duża zmianą dla mnie są okulary, których używam do czytania z papieru od około miesiąca. Pierwsze wnioski są takie, że trzeba to cholerstwo często czyścić, bo delikatne nawet plamki bardzo mnie denerwują - nie przywykłem do tego, by w polu widzenia mieć takie smugi. Jednocześnie czytanie w okularach przyspieszyło cały proces - druk widziany przez szkła wydaje się większy, a z pewnością jest wyraźniejszy. Przy czym książka nie robi się większa, a co za tym idzie cięższa i mniej poręczna - to przewaga nad książkami z dużym drukiem. Na dodatek okazało się, że oni nie zaczęli drukować książek rozmytym, zamglonym drukiem, tylko mój wzrok w końcu zaczął się psuć. Nadal daję radę czytać bez okularów, szczególnie przy bardzo dobrym, dziennym świetle, ale przy nieco gorszych warunkach, okulary poprawiają komfort. Jeśli więc ktoś zastanawia się nad tym, czy zacząć ich używać - polecam.

A teraz przejdźmy do ocen punktowych oraz kategorii. Zamieszczam tutaj także książki, których nie dokończyłem, chociaż te oczywiście dołączają do książek bez oceny punktowej.


Jak widać najwięcej punktów zdobyło "Niewidzialne życie Addie LaRue", bo aż 42. A jest to z pewnością jedna z książek, po którą nie sięgnąłbym, gdyby nie tegoroczne wyzwanie.

Jeśli chodzi o kategorię Kunszt Literacki, to obie książki o największej łącznej liczbie punktów ("Niewidzialne życie Addie LaRue" oraz "Fiolet") uzyskały po 9 punktów w tej kategorii.

"Fiolet" jako jedyny uzyskał 10 w kategorii Lekkość. Jest to także w ogóle jedyna dziesiątka, jaką przyznałem w tym półroczu.

W kategorii Akcja są za to aż cztery ósemki: "Niewidzialne życie Addie LaRue", "Listonosz", "Objawienie" i "Topiel".

Bohaterowie to znowu tylko ósemki, ale jedynie dwie, co oznacza, że jest to najniżej oceniana przeze mnie kategoria. "Niewidzialne życie Addie LaRue" oraz "Dobry Kłamca" zasłużyły na tę ocenę.

Jedynie "Niewidzialne życie Addie LaRue" zasłużyło za to na dziewiątkę w kategorii Zakończenie.

A teraz wracam do lektury, od której oderwałem się tylko dlatego, że zorientowałem się, że lipiec zaczął się już kilka dni temu... ups.




wtorek, 1 lipca 2025

Komiksowy Miesiąc #17

"Zemsta hrabiego Skarbka" to komiks bardzo ładnie narysowany (w końcu "Thorgala" rysował nie byle kto), ale także o interesującej, przemyślanej akcji, pełnej dość czytelnych nawiązań. W tym przypadku dobrze, że czytelnych, gdyż pod koniec są one wzmiankowane i cieszy celne ich odczytanie. Z przedmowy dowiadujemy się także o kulisach powstania tego dzieła, oraz otrzymujemy wyjaśnienie dlaczego sceny erotyczne nie zostały narysowane i widzimy jedynie ich szkice koncepcyjne. W moim odczuciu ten zabieg wzbogaca odbiór. To komiks dla dorosłych, obcujący zarówno z historią jak i wielką literaturą.

"Raport W" to komiks historyczny opierający się na raporcie Witolda Pileckiego z obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, gdzie człowiek ten poszedł na ochotnika - by zinfiltrować to miejsce i napisać tytułowy raport. Nie jest to historia wesoła, ale podana w formie komiksowej unika brutalnych scen i ukazana jest oszczędnie (większość krajobrazów tonie we mgle a postaci są rozmyte). Nie ma "akcji" jako takiej, gdyż zawiera oszczędny opis tamtych wydarzeń. Warto zapoznać się z tą pozycją.

Próbowałem także przeczytać komiks pod tytułem "Głębia", ale pomimo interesującego pomysłu (ludzie przenoszą się w morskie głębiny, ponieważ puchnące słońce zbytnio rozgrzało ziemię), nie potrafiłem się wgryźć w opowieść. Przeskoki czasu i miejsca oraz sposób rysowania, który utrudnia identyfikacje bohaterów nie przypadły mi do gustu.