Nie przepadam za Cyberpunkiem, jako gatunkiem literackim. Odbieram go jako trudny i nigdy nie mogę wczuć się odpowiednio w fabułę, gdyż rozprasza mnie konwencja, udziwnienia i wynaturzenia (horrory nie podchodzą mi z tego samego powodu). A jednak jestem cyberpunkiem zafascynowany, podobnie jak pisarzami, którzy umieją tworzyć takie światy, spójne tylko same ze sobą.
Ta właśnie przewrotność sprawiła, że sięgnąłem po "Głupców" Pat Cadigan i chociaż męczyłem się z nimi długo, miewałem momenty zwątpienia (głównie w pierwszej części książki), a nawet nie nadążałem za akcją, to jednak dotrwałem do końca i nie żałuję.
Świat, w którym nie istnieje coś takiego jak tożsamość i osobowość, bo te rzeczy są tylko towarem. Nie istnieje talent ani nawet wspomnienia, bo te można równie łatwo kupić jak i stracić. Ba - nieważna jest nawet z góry ustalona przyszłość, za to przeszłość - tę można sobie ukształtować pod własne (a czasem wcale nie swoje) widzimisię. W takim świecie nie chciałby żyć nikt o zdrowych zmysłach. Dlatego właśnie jego mieszkańcy robią wszystko by oszukać zmysły, rozstroić nerwy i zatracić rzeczywistość. Czy jest w tym jakiś wielki plan, czy też jedynie bezwładność tworząca się poprzez nadmiar możliwości - na ten temat można prowadzić długie dyskusje. Rzecz w tym, że poznanie świata wykreowanego przez autorkę jest doświadczeniem niepowtarzalnym. A czytało mi się o wiele łatwiej niż na przykład "Neuromancera" (którego z resztą nigdy nie skończyłem).
Oceny (legenda tutaj):
- Kunszt: 8 (Nie w moim stylu, ale imponujący.)
- Lekkość Pióra: 5 (Nie mogę powiedzieć, by łatwo się czytało.)
- Akcja: 8 (Głęboko osadzona.)
- Bohaterowie: 6 (Istna przeplatanka, która dotyczy nawet głównej bohaterki.)
- Zakończenie: 8 (Jako i akcja.)
- Ocena Łączna: 35/50
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz