Bez bicia przyznaję się, że do przeczytania "Złomiarza" przyczyniła się zbieżność nazwisk autora i jednego z bohaterów książki "Ostatnia Noc w Twisted River". Wychodząc jednak z założenia, że nie powód z jakiego sięgnęło się po książkę jest ważny, ale sama powieść, przeczytałem całość. I nie zawiodłem się.
Książka sklasyfikowana przeze mnie została w aż trzech kategoriach, bo zupełnie nie wiedziałem jak do niej podejść. Przede wszystkim miejscem wydarzeń jest futurystyczno-postapokaliptyczna wersja przyszłości naszego globu i to wcale nie tak odległa. To wskazywałoby na fantastykę. Jednak sceneria nie ma decydującego wpływu na akcję i z powodzeniem można by ją było zastąpić dowolnymi nadoceanicznymi slumsami. Sporo w powieści wartkiej akcji, są pogonie, walki, strzelaniny. To sprawia, że książka wydaje się sensacyjna. Są w końcu momenty spowolnienia, bogatych opisów i ogólnie rozrywkowego charakteru tej opowieści, co umieszcza ją na półce z beletrystyką. Najważniejsze jednak, że powinna się ona spodobać sympatykom wszystkich tych gatunków.
Opowiada o skrajnie rozwarstwionym społeczeństwie, gdzie klasa średnia właściwie nie istnieje (a przynajmniej w powieści się nie pojawia). Ludzie żyją albo w świecie skrajnej nędzy, gdzie panuje brutalne prawo dżungli, albo bogato, niejako pod szklanym kloszem, nie zdając sobie sprawy z istnienia przeciwległego bieguna. Zetknięcie się tych światów następuje w najbardziej dramatyczny z możliwych sposobów - chłopak z samego dna spotyka dziewczynę ze szczytów. Nie jest to jednak historia miłosna (choć ten wątek jak można się domyślić jest dość otwarty), ale historia o przyjaźni, lojalności, odwadze i wartościach większych niż materialne. Zarysowane jest to nie tylko dzięki ukazaniu głównych bohaterów, ale w wielu innych miejscach także - to, że nawet istota, której zaprogramowano lojalność względem konkretnej osoby posiada wybór, to, że więzy krwi nie determinują lojalności - to tylko dwa z przykładów.
Książka w jakiś sposób mądra, z pewnością ciekawa i choć nie bazująca na żadnym przełomowym pomyśle, warta przeczytania. Szczególnie, że czyta się sama, a strony z zadziwiającą prędkością zostają w tyle.
Oceny (legenda tutaj):
- Kunszt: 7 (Przyjemny, spójny.)
- Lekkość Pióra: 9 (Da się oderwać, ale po co?)
- Akcja: 7 (Przyjemna, choć nic odkrywczego.)
- Bohaterowie: 7 (Nieźli, chociaż niewiele o nich wiemy.)
- Zakończenie: 6 (Nic niespodziewanego.)
- Ocena Łączna: 36/50
Przeczytaj także:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz