czwartek, 12 czerwca 2014

Nowa Fantastyka 04 (379) 2014

Znów pozytyw dla NF. Kwietniowy numer obfituje w przyjemne teksty, godne polecenia.

Zaczynamy od "Córki Aegira" Łukasza Malinowskiego. Tekst o tyle udany, że w idealny i nienarzucający się sposób łączy świat realny ze światem nordyckich wierzeń. Posiada bardzo udaną kompozycję i na pierwszy rzut oka widać, że jest dokładnie przemyślany. Autor jest doktorem nauk historycznych, co nieco tłumaczy dbałość o szczegóły. Spodoba się każdemu miłośnikowi RPG, gdyż wspaniale obrazuje postać skalda - barda wikingów. Polecam!

Następnie zagłębiamy się w "Przypadki Guliwera Kruzoe" Przemysława Zańko, czyli zgrabnie poprowadzoną wariację na temat korzystania z zasobów literatury w popkulturze. Lekkie i przyjemne, a jednocześnie obrazujące pewne zjawisko, które coraz szerzej występuje wśród młodzieży. Warto!

"Czyściec 3D" Kazimierza Kyrcza Jr'a to sympatyczny dreszczowiec, który przywodzi mi na myśl film "Show" Macieja Ślesickiego. Nic wybitnego, ale przyjemna, łatwa rozrywka. 

"KZIDKA 1.0" Lillian Wheeler to świetne, krótkie opowiadanie obrazujące relację człowieka z maszyną oraz tęsknotę do kontaktu z inną istotą. Anonimowość i bezduszność współczesnego świata a także poszukiwanie bezpieczeństwa, nawet w najbardziej irracjonalny sposób. Podobało mi się także niejednoznaczne, ironiczne zakończenie. Bardzo polecam!

"Machina Sterowana Zdalnie czyli Historia Czerwonych Kapeluszy", autorem której jest Scott Lynch, to brawurowo poprowadzona opowieść o grupie magów wojennych. Samo to sprawia, że opowiadanie musi się spodobać sympatykom fantasy! Nie może być inaczej, gdy zaklęcia sypią się z rękawa (czasami dosłownie), powietrze skrzy od magii a przyzwane demony wykonują polecenia magów, by móc wrócić do swego wymiaru. Bardzo przyjemne w odbiorze, dające wiele frajdy czytelnikowi. Doskonale sprawdziłoby się jako wstęp do dłuższej formy. Polecam!

Próbowałem przebrnąć przez "Stertę Porwanych Obrazów" Sunny Moraine, lecz niestety po trzecim razie, gdy zorientowałem się, że zupełnie nie wiem co czytam, odpuściłem.

Jeśli chodzi o publicystykę, felieton "Papierowa mapa myśli" podzielił moje wątpliwości i spostrzeżenia, jeśli chodzi o dokonywanie notatek. Pozostałe nie zrobiły na mnie większego wrażenia.

Zobacz też:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz