Książki o piratach, których autorem jest Marcin Mortka, to zawsze przyjemna lektura. Autor zna się na rzeczy (o ile ja - laik w tej materii potrafię to ocenić), jak z rękawa sypie żeglarską nomenklaturą, a wykreowane przez niego postaci piratów to prawdziwe indywidua. Tym razem nacisk położony na ten aspekt jest tym bardziej widoczny, gdyż "Morza Wszeteczne" to książka o bardzo niezwykłych piratach.
Od samego początku zauważyć da się bardzo humorystyczny sposób narracji. Już pierwsze zdanie powieści, które brzmi "O tym, że piątki przynoszą pecha, kapitan Roland zwany Wywijasem wiedział od dawna." zwiastuje awanturniczą manierę. A dalej jest tylko lepiej. Ci, którzy szukają literatury podróżniczej, literatury opartej na faktach lub choćby rzeczywistości zawiodą się, ale miłośnicy wesołej, lekkiej fantastyki będą zachwyceni.
Sama fabuła, choć niezła, nie jest dla mnie głównym atutem tej powieści - ot coś musi się w książce dziać, by stanowić tło dla doskonałych tekstów, wypowiadanych przez postacie, żartów sytuacyjnych oraz opisów samych postaci, które są zupełnie wyjątkowe - autor zdecydowanie dał tu upust swojej kreatywności. Dużym plusem jest także to, że postacie nie mieszają się w jednym tyglu i czytelnik łatwo odróżnia je od siebie. To zaleta w przypadku powieści, w których postaci jest tak wiele.
Z przyjemnością przeczytałem tę lekką, mocno oderwaną od rzeczywistości i przepełnioną żartami powieść i z przyjemnością sięgnę po kolejny tom.
Oceny (legenda tutaj):
- Kunszt: 8 (Rzeczowo i z humorem.)
- Lekkość Pióra: 8 (Bardzo dobrze się czyta.)
- Akcja: 5 (Nie jest najważniejsza.)
- Bohaterowie: 7 (Różnorodni i charakterystyczni (ci główni).)
- Zakończenie: 6 (Pasujące do akcji, ale z zaskakującym momentem.)
- Ocena Łączna: 34/50
Cenę tej książki można sprawdzić:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz