"Chłopcy" Jakuba Ćwieka to książka, która należy do tych najłatwiejszych w odbiorze, mimo że akcja czy fabuła nie jest wcale prosta. To zbiór opowiadań z postaciami tak barwnymi i charakterystycznymi, że czytelnik nie może ich nie lubić. Fabuła opowiadań jest luźną wariacją na temat "Piotrusia Pana", wykonaną w bardzo twórczy i pociągający sposób. Opowiadania stanowią spójną całość, a czytelnik, czytając kolejne, korzysta z wiedzy nabytej podczas lektury poprzednich.
Głównymi bohaterami opowiadań są wyrośnięci już chłopcy, z "Piotrusia Pana", którzy działają pod przykrywką gangu motocyklowego, mającego siedzibę w opuszczonym lunaparku... Już to jedno zdanie sprawia, że chce się sięgnąć po książkę, prawda? Zatem nie powiem wiele więcej, żeby nie psuć zabawy.
Warto dodać na wstępie, że choć książka ma lekki styl, to tematyka nie jest już tak nieskomplikowana i warto się w nią zagłębić, poświęcić choć chwilę na refleksję.
"Znalezione, nie kradzione" - pierwsze opowiadanie, wprowadza nas trochę w klimat i pokazuje działalność Chłopców, prowadzącą na granicy światów. Jednocześnie pozwala nam poznać nieco bohaterów i oswoić się z wykreowanym przez autora światem. Jak każde z cyklu obfituje w doskonałe powiedzonka, których z żalem nie przytoczę, bo lepiej jednak przeczytać je w książce niż w recenzji na jej temat.
"Co było, a nie jest..." oswaja czytelnika z działaniem dwóch najważniejszych substancji, których używają Chłopcy, a także pozwala nieco poznać sposób ich działania oraz obyczaje rządzące w lunaparku. No i mówi coś o "skrócie", którego używają bohaterowie.
"To nie twoja baza!" jest opowiadaniem, które przygotowuje czytelnika na większą, poważniejszą fabułę. Tutaj szczególnie dobrze widać, kim są "Chłopcy" i z jakiej grupy się wywodzą, z kim sympatyzują.
"Pobite gary!" jest pokazówką, szybką akcją chłopców, którą czyta się jednym tchem, bo "najważniejsza jest jednak dobra zabawa". Nic dodać nic ująć.
"Kukuryku!" to krótkie opowiadanie, które z kolei akcję ma szczątkową - odrobinę o skrócie i tyle. Ma jednak kawałek bardzo ciekawej historii wiążącej "Chłopców" z "Piotrusiem Panem", wraz z tym, co działo się w Powieści po jej zakończeniu, kim się stał Piotruś i co właściwie stało się z nim.
"Będziesz to prać!" to opowiadanie przybliżające nam czasy młodości chłopców. W tej wspomince, przytaczanej przez Dzwoneczka, mają po 11 lat i zaczynają działać w szkole, troszcząc się jednocześnie o siebie nawzajem. Widzimy tutaj wyraźnie, że już w tak młodym wieku nie byli aniołkami (a nawet było im do aniołków bardzo daleko). Jedno z ciekawszych opowiadań.
"Ostatni całus" to świetne zakończenie, wiele wyjaśniające i ładnie podsumowujące tomik. Do tego jest częścią wspólną, która łączy poprzednie teksty. Dla mnie oznacza to dodatkowo to, że mogę punktowo ocenić całą pozycję, czego przeważnie w przypadku zbiorów opowiadań nie czynię.
Głównymi bohaterami opowiadań są wyrośnięci już chłopcy, z "Piotrusia Pana", którzy działają pod przykrywką gangu motocyklowego, mającego siedzibę w opuszczonym lunaparku... Już to jedno zdanie sprawia, że chce się sięgnąć po książkę, prawda? Zatem nie powiem wiele więcej, żeby nie psuć zabawy.
Warto dodać na wstępie, że choć książka ma lekki styl, to tematyka nie jest już tak nieskomplikowana i warto się w nią zagłębić, poświęcić choć chwilę na refleksję.
"Znalezione, nie kradzione" - pierwsze opowiadanie, wprowadza nas trochę w klimat i pokazuje działalność Chłopców, prowadzącą na granicy światów. Jednocześnie pozwala nam poznać nieco bohaterów i oswoić się z wykreowanym przez autora światem. Jak każde z cyklu obfituje w doskonałe powiedzonka, których z żalem nie przytoczę, bo lepiej jednak przeczytać je w książce niż w recenzji na jej temat.
"Co było, a nie jest..." oswaja czytelnika z działaniem dwóch najważniejszych substancji, których używają Chłopcy, a także pozwala nieco poznać sposób ich działania oraz obyczaje rządzące w lunaparku. No i mówi coś o "skrócie", którego używają bohaterowie.
"To nie twoja baza!" jest opowiadaniem, które przygotowuje czytelnika na większą, poważniejszą fabułę. Tutaj szczególnie dobrze widać, kim są "Chłopcy" i z jakiej grupy się wywodzą, z kim sympatyzują.
"Pobite gary!" jest pokazówką, szybką akcją chłopców, którą czyta się jednym tchem, bo "najważniejsza jest jednak dobra zabawa". Nic dodać nic ująć.
"Kukuryku!" to krótkie opowiadanie, które z kolei akcję ma szczątkową - odrobinę o skrócie i tyle. Ma jednak kawałek bardzo ciekawej historii wiążącej "Chłopców" z "Piotrusiem Panem", wraz z tym, co działo się w Powieści po jej zakończeniu, kim się stał Piotruś i co właściwie stało się z nim.
"Będziesz to prać!" to opowiadanie przybliżające nam czasy młodości chłopców. W tej wspomince, przytaczanej przez Dzwoneczka, mają po 11 lat i zaczynają działać w szkole, troszcząc się jednocześnie o siebie nawzajem. Widzimy tutaj wyraźnie, że już w tak młodym wieku nie byli aniołkami (a nawet było im do aniołków bardzo daleko). Jedno z ciekawszych opowiadań.
"Ostatni całus" to świetne zakończenie, wiele wyjaśniające i ładnie podsumowujące tomik. Do tego jest częścią wspólną, która łączy poprzednie teksty. Dla mnie oznacza to dodatkowo to, że mogę punktowo ocenić całą pozycję, czego przeważnie w przypadku zbiorów opowiadań nie czynię.
Oceny (legenda tutaj):
- Kunszt: 8 (Przyjemny, choć dosadny. Pasuje do opowieści.)
- Lekkość Pióra: 9 (Styl sprzyja czytaniu i przeciwdziała zmęczeniu.)
- Akcja: 7 (Jest tam, gdzie jest potrzebna, ale poza pierwszym opowiadaniem nie jest na pierwszym miejscu.)
- Bohaterowie: 8 (Charakterystyczni i bogato opisani, ale czegoś mi brak.)
- Zakończenie: 6 (Pasujące i zamykające opowieść, ale ma się ochotę na więcej.)
- Ocena Łączna: 38/50
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz