Uniwersum Metro 2033 to świat po zagładzie nuklearnej, w którym ludzie chronią się w tunelach metra. "Piter", jak sama nazwa wskazuje, opowiada o Petersburskim metrze i jego mieszkańcach. W połączeniu z innymi częściami cyklu współtworzy obraz czasów końca ludzkości.
Czytając tę powieść, nie mamy przed oczami opisywanego świata. Nie stajemy się jego częścią. Opisywana rzeczywistość nie wciąga czytelnika. Przyznaję, że gdy już oswoimy się z dość chaotycznie poprowadzoną narracją, która zdaje się nie błędem, ale swoistą manierą autora, książkę czyta się z dużym zainteresowaniem. Dlaczego więc nie daje poczucia bycia wchłoniętym?
Z jednej strony może dlatego, że opisywany świat nie jest atrakcyjny. Jest brudny, ciemny, zimny i niegościnny do tego stopnia, że nikt siedzący w fotelu z książką w ręku i dopiero co zjedzonym ciepłym posiłkiem w brzuchu nie ma ochoty dać mu sobą owładnąć. Wtedy uznać możemy, że autor spełnił swoje zadanie, tworząc świat tak realistycznie odrzucający, że odrzuca nawet zagorzałego czytelnika. Z drugiej strony chyba każdy miłośnik książek spotkał się w swoim życiu z niegościnnymi światami opisywanymi na kartach powieści, które chcąc-nie-chcąc uwodziły go, chwytały w macki i ciągnęły w swoją stronę. Tutaj tego zabrakło.
Do plusów z pewnością zaliczyć należy lokalny patriotyzm autora. Książka pełna jest akcentów związanych z miejscem akcji - od pomników, opisu miejsc po cytaty z poetów i prozaików, którzy tworzyli w i o Petersburgu. Bardzo podoba mi się takie podejście do tematu i przez większą część lektury byłem pewien, ze to jest główną wartością tej powieści. Okazuje się jednak, że jest coś jeszcze. Chociaż prawie do końca myślałem o tej pozycji jak o przystępnie napisanej książce przygodowej, której wartością nadrzędną jest zabawienie czytelnika, to okazuje się, że jest w niej coś jeszcze, coś więcej. Jest to przesłanie, które wyłania się niedługo przed końcem historii. Może wydać się banalne i oczywiste, ale jest w nim jednak coś głębokiego, co sprawiło, że inaczej spojrzałem na losy głównego bohatera.
A na zakończenie, o zakończeniu. Otóż bardzo mi się ono podobało i uważam je za bardzo duży pozytyw tej powieści. Łączy ono wszystkie poprzednie opowieści w spójną całość i niejako tłumaczy obszerność tekstu. Lubię, kiedy długie teksty znajdują uzasadnienie i to właśnie dostałem w tym przypadku. Dzięki temu z czystym sumieniem mogę polecić tę książkę,
Do plusów z pewnością zaliczyć należy lokalny patriotyzm autora. Książka pełna jest akcentów związanych z miejscem akcji - od pomników, opisu miejsc po cytaty z poetów i prozaików, którzy tworzyli w i o Petersburgu. Bardzo podoba mi się takie podejście do tematu i przez większą część lektury byłem pewien, ze to jest główną wartością tej powieści. Okazuje się jednak, że jest coś jeszcze. Chociaż prawie do końca myślałem o tej pozycji jak o przystępnie napisanej książce przygodowej, której wartością nadrzędną jest zabawienie czytelnika, to okazuje się, że jest w niej coś jeszcze, coś więcej. Jest to przesłanie, które wyłania się niedługo przed końcem historii. Może wydać się banalne i oczywiste, ale jest w nim jednak coś głębokiego, co sprawiło, że inaczej spojrzałem na losy głównego bohatera.
A na zakończenie, o zakończeniu. Otóż bardzo mi się ono podobało i uważam je za bardzo duży pozytyw tej powieści. Łączy ono wszystkie poprzednie opowieści w spójną całość i niejako tłumaczy obszerność tekstu. Lubię, kiedy długie teksty znajdują uzasadnienie i to właśnie dostałem w tym przypadku. Dzięki temu z czystym sumieniem mogę polecić tę książkę,
Oceny (legenda tutaj):
- Kunszt: 7 (Trzeba przywyknąć do specyficznej maniery autora.)
- Lekkość Pióra: 7 (Jak wyżej.)
- Akcja: 6 (Przez większość powieści nieporywająca i rozwleczona. Tam gdzie jest prawdziwa akcja, zasługuje na wyższą ocenę, jednak takich chwil jest mało.)
- Bohaterowie: 7 (Dość przeciętni. Da się lubić głównych, ale reszta ledwie zarysowana.)
- Zakończenie: 9 (Najmocniejszy akcent kompozycji.)
- Ocena Łączna: 36/50
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz