niedziela, 24 maja 2015

Siódemka - Ziemowit Szczerek

Ci, którzy myślą, że najbardziej godną uwagi drogą na świecie jest Route 66 w stanach, najwyraźniej nie czytali "Siódemki" Ziemowita Szczerka. A powinni. Tak jak i ci, którym los Polski leży na sercu, ci, którzy wzdychają do naszych zachodnich sąsiadów, czechofile, którzy nie wiedzą co mają we własnym kraju oraz ci, którzy nie boją się usłyszeć kilku gorzkich słów prawdy na własny temat - na temat Polaków.

Pierwsze, co zwraca uwagę, to nietypowy sposób narracji, prowadzonej w drugiej osobie. Niedawno, próbowałem sobie przypomnieć, jaką książkę czytałem, w której narracja była by drugoosobowa, a książka nie byłaby poradnikiem. Teraz będzie mi łatwiej, skoro trafiłem na tę powieść.

Wydarzenia i krajobrazy, które mijamy podczas podróży bohatera z Krakowa do Warszawy stanowią misz-masz tej części Polski, której nie zauważamy dlatego, że tak mocno wgryzła się w nasza świadomość, że stała się niewidzialna, lub dlatego, że nie chcemy jej zauważać. Jednocześnie są one esencją polskości. Pojawiają się nawiązania zarówno do popkultury (Wiedźmin, Kajko i Kokosz, Ranczo) jak i historii (władcy Polski, Piłsudski, zabory). Wszystko to okraszone odpowiednią dozą polskiej bylejakości, sztucznych, betonowych, stylizowanych zameczków i dworków, mających nawiązywać do tradycji, pseudo-barokowych murów i parkanów, wszędobylskich reklam, zasłaniających historyczne budynki i szpecących krajobraz, dumy z własnej historii, której nie umiemy pielęgnować.

Umiemy jednak narzekać i tego narzekania w książce też jest wiele. Nikt nic nie robi, żeby w Polsce było lepiej, chociaż wszyscy wiedzą, że trzeba coś zrobić. Ba - każdy z osobna doskonale wie co trzeba zrobić!

Ambiwalentne uczucia, jakie żywimy do sąsiadów także są w "siódemce" doskonale widoczne. Nienawidzimy Niemców, ale jednocześnie im zazdrościmy. Uważamy, że jesteśmy podobni do Czechów, ale jednocześnie wyśmiewamy ich. Odcinamy się od Rosji i mamy za lepszych, ale jednocześnie boimy się jej (tu akurat chyba słusznie). Nie mamy tylko jednolitego zdania o nas samych (jak doskonale podsumowała w książce jedna z postaci - niemiecki dziennikarz) i to zaburza nam bardzo obraz Europy. Bo jesteśmy krajem ważnym i powinniśmy w siebie wierzyć, ufać sobie i wziąć się za siebie.

Ta książka w ogóle nie powinna być możliwa do czytania - takie nagromadzenie, zagęszczenie niewiarygodnych wydarzeń, taka tematyka, tyle treści... A jednak Ziemowit Szczerek w jakiś sposób połączył to w nie tyle tylko strawną, ale w bardzo dobrą powieść. Dziwię się, że książka ta nie jest na liście bestsellerów, bo zasługuje na to bardziej niż niejedna pozycja, która się na niej znajduje.

Oceny (legenda tutaj):

  • Kunszt: 8 (Styl nie wysoki, ale stworzenie poczytnej książki o tek skomplikowanej treści wymaga nie lada umiejętności.)
  • Lekkość Pióra: 10 (Nie można się oderwać, a na dodatek ciągle wybucha się śmiechem.)
  • Akcja: 8 (Niewiarygodna, ale wartka i wciągająca.)
  • Bohaterowie: 9 (Polacy oraz polscy Arabowie, polscy Niemcy i Polacy kresowi - wszystkie odmiany połączone w sposób czytelny i przyjemny.)
  • Zakończenie: 10 (Zaskakujące, ale w pełni zrozumiałe. No i wykorzystano w sposób doskonały większość rozpoczętych wątków.)
  • Ocena Łączna: 45/50

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz