"Czystopis" jest rzecz jasna dalszym ciągiem doskonałego "Brudnopisu". Choć tytuł ma uzasadnienie (nawet jeśli głównie z powodu opozycji do tomu poprzedniego), książka jest gorsza niż część pierwsza. Co przede wszystkim mnie zraziło, to to, że bohater podejmuje akcje, które nie mają żadnego sensu i do niczego nie prowadzą. Początek jest bardzo udany, lecz już opracowywanie planu nie. Sam plan bazuje na błędnych założeniach i jestem zaskoczony, że taki pisarz jak Łukjanienko myśli, że jego czytelnicy uwierzą, że bohater, który wykazał się wcześniej pomysłowością i zdrowym rozsądkiem nagle zgłupiał i uwierzył w bzdurne założenia. Same poczynania głównego bohatera także nie przesuwają go w kierunku rozwiązania - część jego poczynań w sposób jawny okazuje się zbędna - po dotarciu do jakiegoś punktu, bez nowych informacji i osiągnięcia celu bohater zmienia kierunek i podąża w zupełnie inną stronę jakby zapominając po co uprzednio szedł w tym, a nie innym kierunku. Po co więc? W zasadzie przez cały czas czytelnik odnosi wrażenie, że po nic.
Na szczęście brak logiki w poczynaniach bohatera oraz bezsensowność jego działań (część z nich można odpuścić, bo ani nie są logicznym ciągiem, ani nie wprowadzają niczego nowego), jest wynagradzana doskonałym, jak przystało na Łukianienkę, stylem. To sprawia, że książkę warto przeczytać i jest się czym zachwycić.Część bezsensownych poczynań znajduje także jako-takie wytłumaczenie w końcowej części książki, z mojego punktu widzenia pozostają jednak naciągane. Niezręczne są także żywoty przedmiotów, które wpadają w ręce bohatera niczym artefakty, następnie pozostają zagubione bez echa. Dziwna sytuacja ma także miejsce w przypadku broni (Spoiler: cudem zdobyta, następnie zgubiona a w końcu inna sztuka, dokładnie taka sama zostaje bohaterowi podarowana) - te niepotrzebne, wydumane epizody nieco psują frajdę z lektury.
Ciekawostką jest to, iż wraz z postępem akcji, bohater zdaje się coraz więcej rozumieć, czytelnik natomiast przeciwnie - jest coraz bardziej zagubiony. Nie bardzo mi się to podoba - bohater podszywa się pod kogoś, samemu nie będąc pewien pod kogo, robiąc idiotę nie tylko z innych postaci, ale także z odbiorcy lektury - nie ładnie.
Przyjemną rzeczą jest to, iż Łukianienko w swoich książkach często nawiązuje do historii i tradycji Rosyjskiej. Bardzo przyjemnie czyta się te kulturowe wstawki, występujące mimochodem wśród innych opisów - taką wzmianką jest między innymi opis tradycji samowarów, tak charakterystycznych dla tamtego regionu. Podobały mi się także mądrości wypowiadane przez bohaterów - nie były wydumane czy przemądrzałe i widać było, że autor dobrze je przemyślał, nawet jeśli zaczerpnął z innych źródeł.
Ciekawostką jest to, iż wraz z postępem akcji, bohater zdaje się coraz więcej rozumieć, czytelnik natomiast przeciwnie - jest coraz bardziej zagubiony. Nie bardzo mi się to podoba - bohater podszywa się pod kogoś, samemu nie będąc pewien pod kogo, robiąc idiotę nie tylko z innych postaci, ale także z odbiorcy lektury - nie ładnie.
Przyjemną rzeczą jest to, iż Łukianienko w swoich książkach często nawiązuje do historii i tradycji Rosyjskiej. Bardzo przyjemnie czyta się te kulturowe wstawki, występujące mimochodem wśród innych opisów - taką wzmianką jest między innymi opis tradycji samowarów, tak charakterystycznych dla tamtego regionu. Podobały mi się także mądrości wypowiadane przez bohaterów - nie były wydumane czy przemądrzałe i widać było, że autor dobrze je przemyślał, nawet jeśli zaczerpnął z innych źródeł.
Oceny (legenda tutaj):
- Kunszt: 7 (Nie odbiega od poprzedniego tomu.)
- Lekkość Pióra: 9 (Niewiele gorsza od poprzedniego tomu.)
- Akcja: 6 (Duży spadek w stosunku do Brudnopisu, choć nadal lekko powyżej przeciętnej.)
- Bohaterowie: 7 (Nowi bohaterowie o wiele gorzej opisani od starych.)
- Zakończenie: 6 (Poprawne, choć mnie się nie podobało.)
- Ocena Łączna: 35/50
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz