"Topiel" kupiłem razem ze "Szwindlem", o której to powieści pisałem rok temu. Wtedy zostawiłem ją na półce, teraz, szukając czegoś lżejszego, rodzimego, sięgnąłem właśnie po tę książką. Czytałem zaskoczony, bo ja, będąc niewiele starszy niż bohaterowie tej opowieści byłem w Głuchołazach (co prawda zimą). To także była końcówka lat 90-tych. Rozumiem ten klimat, rozumiem te czasy, rozumiem ten wiek w tamtych czasach. Może to dlatego nie odebrałem "Topieli" jako thrillera (dopiero na okładce wyczytałem, że jest to "thriller obyczajowy", "przerażająca opowieść", "porównywana do "Stranger Things" i Stephena Kinga". Dla mnie to po prostu powieść obyczajowa z elementami kryminalno-sensacyjnymi. Bardzo dobra powieść.
Pierwsze, co zauważyłem to klimat - wakacje i dzieciaki, które mają przygody, trochę nielegalne, trochę niebezpieczne - dokładnie takie, jaki się wtedy miało. Wchodzenie przez dziury w płocie na tereny zakładów czy zatrzymanych budów to były codzienne zabawy, chociaż robiliśmy z tego wielkie wyprawy. Uciekanie przed stróżami i dozorcami - to także znam z autopsji. Męskie eskapady w deszczu i błocie, całe dnie spędzane na dworze, kiedy rodzice nie za bardzo wiedzieli co też akurat dzisiaj robią ich pociechy - dla dzisiejszych dzieciaków podwożonych dwieście metrów do szkoły i wysadzanych pod samym wejściem brzmi to nieprawdopodobnie, ale tak było! Te opisy urzekły mnie od razu!
Później do fabuły wkracza powódź i staje się tłem wydarzeń, czymś co buduje krajobraz, a może i przyczyną niektórych wydarzeń (chociaż z pewnością nie wszystkich i nie tych najważniejszych. To w dalszym ciągu budowanie nastroju - sprawiło, że książka (i jej klimat) zyskała kolejną warstwę. Ja byłem już kupiony - rwałem do przodu poprzez strony, nie przejmując się tym, że to miała być jedna z dwóch książek, które czytałem jednocześnie - została tę jedną, drugą skończę później. Lektura była zbyt przyjemna. I jestem pewien, że dla każdego, kto urodził się w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych taka właśnie będzie.
Jeśli zaś chodzi o elementy kryminalne, sensacyjne czy mroczne, to stanowią jedynie dopełnienie. I bez nich historia jest bardzo dobra, ale nadają jej głębszego znaczenia i stanowią efektowne zakończenie. Nie jest jednak tak, że są przerażające - nie bardziej niż powódź sama w sobie. Jeśli więc ktoś (trochę tak jak ja) nie lubi się bać, to i tak nie powinien unikać tej powieści. Ma ona do zaoferowania o wiele więcej niż jedynie strach.
Oceny (legenda tutaj):
- Kunszt: 8 (Subiektywnie bardzo przyjemne opisy.)
- Lekkość Pióra: 9 (Świetnie się czyta, trudno się oderwać.)
- Akcja: 8 (Interesująca, bardzo znajome klimaty.)
- Bohaterowie: 7 (Czasami nieco mi się mylili i rozróżniałem jedynie dzięki podtytułom.)
- Zakończenie: 7 (Odpowiednie zwieńczenie, z przytupem.)
- Ocena Łączna: 39/50
Cenę tej książki można sprawdzić:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz