piątek, 12 lutego 2016

Płyńcie łzy moje, rzekł policjant - Philip K. Dick

Fanem Dicka jestem od dawna, poznałem jego opowiadania i urzekły mnie, przeczytałem także kilka dłuższych forma, ale to właśnie ta powieść zrobiła na mnie piorunujące wrażenie, choć z początku wcale się na to nie zanosiło.

Początkowo jest to tylko prosta opowieść, z zaskakującym zawiązaniem historii. W trakcie czytania okazuje się powoli, że to, co wydawało się ważne, wcale ważne nie jest, że należy raczej zwracać uwagę na detale i wątki poboczne, a nie na główną historię, która jest jedynie opisem wyniku innych działań. Prosty pomysł, na który byłoby bardzo trudno wpaść. Ta książka jest czymś o wiele większym niż wydaje się na pierwszy rzut oka.

Niesamowite jest igranie z konwencją, kreowanie rzeczywistości nie tylko na poziomie powieści, ale także na poziomie pisarz - czytelnik. Z zagmatwania wyłania się w końcu gorzka prawda, która zawsze będzie aktualna a czytelnik odkrywa, jak bardzo zabawił się z nim autor, jednocześnie nie mając o to żalu, bo własnie doświadczył czegoś zupełnie nowego, nawet jeśli sam mechanizm znany jest mu z innych powieści autora ("Trzy stygmaty Palmera Eldritcha" czy "Ubik"). Ja w każdym razie przy lekturze bawiłem się świetnie.

Oceny (legenda tutaj):

  • Kunszt: 7 (Trudno uchwycić jego siłę, ale ma się poczucie, że tam jest.)
  • Lekkość Pióra: 8 (Łatwo się czyta od początku, pod koniec trudno się oderwać.)
  • Akcja: 8 (Prosta, a zaskakująca.)
  • Bohaterowie: 7 (Wyważeni.)
  • Zakończenie: 9 (Świetne i zaskakujące.)
  • Ocena Łączna: 39/50

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz