"Północna Granica" jest co prawda pierwszym tomem cyklu "Księga Całości", jednak cykl nie opisuje ciągu wydarzeń, więc uznałem, że każda jego część zasługuje na osobne tu miejsce.
Powieść, nie da się ukryć, jest o wojsku. Opisane są tu mniejsze i większe patrole, zwiadowcy, dowódcy, sposób wydawania rozkazów, bitwy, problemy przełożonych i karność zwykłych żołnierzy, formacje, oddziały i plany wojenne. A wszystko to w sposób niewiarygodnie wręcz wciągający. Suche, wydawałoby się, fakty, poprzetykane relacjami międzyludzkimi i podane w taki sposób, że nie potrafiłem odłożyć tej książki. Dawno nie czytałem niczego tak dobrego "o wojsku".
Muszę dodać, że akcja powieści, jak i całego cyklu, dzieje się w świecie wykreowanym przez autora. Jest to świat obcy, inny niż nasz, zamieszkany co prawda przez ludzi, ale tylko w części. Pojawiają się bowiem inne rozumne rasy, które mogą zaskoczyć, a także zupełnie nieznane, wykreowane w wyobraźni pisarza. Wprowadzenie do tego świata mogłoby się wydawać trudne, jednak czytelnik jest niemal zasysany wgłąb opowieści, o świecie dowiadując się niejako między wierszami, kiedy już nie potrafi oderwać się od lektury. Bardzo odpowiada mi takie podejście do tematu, gdyż czytając dużo, co chwila zmieniając światy, często zaczynając książkę mam poczucie zagubienia. Tu miałem poczucie, jakby ktoś otoczył mnie ramieniem i wprowadził w historię toczącą się na stronicach.
Kończąc książkę, nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że za szybko poszło, że coś przeoczyłem, że być może ominąłem kilka rozdziałów - tak szybko dotarłem do ostatniej strony. Szczęśliwie na półce stoją nienaruszone pozostałe tomy (w tym ten, który z taką trudnością wyszukałem w jakimś pudle z książkami, bo nigdzie indziej go nie znalazłem). Zatem wracam do czytania, żeby podzielić się wrażeniami z lektury "Króla Bezmiarów".
Powieść, nie da się ukryć, jest o wojsku. Opisane są tu mniejsze i większe patrole, zwiadowcy, dowódcy, sposób wydawania rozkazów, bitwy, problemy przełożonych i karność zwykłych żołnierzy, formacje, oddziały i plany wojenne. A wszystko to w sposób niewiarygodnie wręcz wciągający. Suche, wydawałoby się, fakty, poprzetykane relacjami międzyludzkimi i podane w taki sposób, że nie potrafiłem odłożyć tej książki. Dawno nie czytałem niczego tak dobrego "o wojsku".
Muszę dodać, że akcja powieści, jak i całego cyklu, dzieje się w świecie wykreowanym przez autora. Jest to świat obcy, inny niż nasz, zamieszkany co prawda przez ludzi, ale tylko w części. Pojawiają się bowiem inne rozumne rasy, które mogą zaskoczyć, a także zupełnie nieznane, wykreowane w wyobraźni pisarza. Wprowadzenie do tego świata mogłoby się wydawać trudne, jednak czytelnik jest niemal zasysany wgłąb opowieści, o świecie dowiadując się niejako między wierszami, kiedy już nie potrafi oderwać się od lektury. Bardzo odpowiada mi takie podejście do tematu, gdyż czytając dużo, co chwila zmieniając światy, często zaczynając książkę mam poczucie zagubienia. Tu miałem poczucie, jakby ktoś otoczył mnie ramieniem i wprowadził w historię toczącą się na stronicach.
Kończąc książkę, nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że za szybko poszło, że coś przeoczyłem, że być może ominąłem kilka rozdziałów - tak szybko dotarłem do ostatniej strony. Szczęśliwie na półce stoją nienaruszone pozostałe tomy (w tym ten, który z taką trudnością wyszukałem w jakimś pudle z książkami, bo nigdzie indziej go nie znalazłem). Zatem wracam do czytania, żeby podzielić się wrażeniami z lektury "Króla Bezmiarów".
Oceny (legenda tutaj):
- Kunszt: 9 (Bardzo sprawne operowanie słowem.)
- Lekkość Pióra: 10 (Zupełnie nie można się oderwać już od pierwszych stron.)
- Akcja: 10 (Spójna, realistycznie opisana.)
- Bohaterowie: 8 (Jak na tylu bohaterów opisani rewelacyjnie, jednak tylko od jednej strony.)
- Zakończenie: 8 (Odrobinę niedopowiedziane.)
- Ocena Łączna: 45/50
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz