Dobrze jest wrócić na stare śmieci. Bo tym właśnie była książka Feliksa Kresa dla mnie - powrotem do znanego uniwersum, znanego świata, znanych legend. To ciekawe, że myśląc o Polskim Fantasy każdy wymienia przereklamowanego Wiedźmina (czytałem, lubię, szczególnie opowiadania i 2 pierwsze tomy, ale bez przesady), jednocześnie pomijając takie arcydzieło, jakim jest księga całości. Przecież to dzieło kompletne, epickie i bardzo przyjazne czytelnikowi. Jakie było moje zdziwienie, kiedy dowiedziałem się, że jednak nie wszystko już czytałem. Że w starym wydaniu nie było aż trzech części cyklu, wydanych dopiero pomiędzy rokiem 2022 a 2024. Teraz, w 3 lata po śmierci autora mam okazję do nich sięgnąć.
Książka przeniosła mnie do, jak już wspomniałem, znanego mi świata. Nie przeszkadzały lata, które minęły od lektury poprzedniej części cyklu, bo opowieści o Szererze to zbiór powiązanych ze sobą za pośrednictwem osób i miejsc opowiadań, które doskonale czyta się oddzielnie, a razem tworzą większy obraz. Tak było i tym razem i liczę, że następne tomy (kupiłem jeszcze dwa) dostarczą mi tej samej dawki przyjemności.
Każdego entuzjastę fantastyki, zachwyconego wielkimi cyklami światowego fantasy, który jeszcze nie poznał Księgi Całości zachęcam, by jak najszybciej nadrobił tę zaległość. Podziękujecie mi po lekturze.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz