Kolejna pozycja, przy której zachodzę w głowę dlaczego była tak wysoko oceniana na światowych listach i wychwalana w Internecie. Mnie nie udało się przez nią przebrnąć. Odłożyłem w połowie. Nie leżał mi ani styl (i znów - czy to wina tłumacza), ani kompozycja ani sama fabuła. Napisane jest to jakimiś urywanymi fragmentami, które stanowić mają całość opowieści. Trochę niby legenda, a trochę nie wiadomo o co chodzi. Historia nie jest ani trochę wciągająca, a wydarzenia dzieją się od przypadku do przypadku. Wydumane i mocno niestrawne. Przypomina mi filmy fantasy z lat 80-tych, ale tam było przynajmniej można popatrzeć na obrazki, poczuć nostalgię za brakiem efektów specjalnych i docenić starania przekazania opowieści pomimo znikomych środków przekazu i niedoskonałości. W przypadku książki to uzasadnienie traci na znaczeniu.
I tak - być może nie zrozumiałem jej piękna, nie doceniłem mocy, ale mnie wydaje się niestrawna i niedopracowana. Nie potrafiłem się nią cieszyć.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz