piątek, 19 lipca 2019

Agent 6 - Tom Rob Smith

Naturalną koleją rzeczy sięgnąłem po trzeci tom przygód Lwa Demidowa. Pomimo tego, iż poprzedni nie był najlepszy, dałem cyklowi szansę. Czy było warto? Cóż, trzeci tom lepszy był od drugiego, ale przy pierwszym nadal wypada blado.

Przede wszystkim nie jest tak spójny. Tutaj akcja nie tylko rozstrzelona jest na lata, ale także rozstrzelona i obfitująca w wydarzenia, bez których z pewnością mogłaby się obejść. Myślę, że bez straty dla fabuły dałoby się wyciąć jakieś dwadzieścia procent opowieści. Ale, być może takie spowolnienie akcji miało na celu zbicie czytelnika z tropu? Uśpienie czujności? Cóż - uśpienie to z pewnością dobre słowo...

Także w kwestii bohaterów istnieją tacy, których ze stron powieści można by się było bez szkody pozbyć. Chwilami miałem wrażenie, że niektóre sekwencje były tam tylko po to, żeby "nabić" stron. W takim wypadku, miło by było wpleść jakiś dodatkowy wątek, który uzasadniłby ich istnienie. W tej postaci czułem się odrobinę nabijany w butelkę.

Na plus należy zaliczyć opisy miejsc i bohaterów - te są bardzo szczegółowe i nadają powieści konkretny kształt. Bohaterowie mają przeszłość i motywacje, które pchają ich do działania. Kierują się jakimś kodeksem moralnym i potrafią uzasadnić swoje czyny. Te rzeczy sprawiają, że powieść ta broni się, mając wszelkie cechy prawdopodobieństwa.

Na koniec dodam, że zmęczyłem się tym cyklem. I to nawet nie dlatego, że był zły. Może właśnie dlatego, że nie był. Zmęczył mnie klimat ciągłego strachu, przesłuchiwań, śledztw i inwigilacji. Z przyjemnością odpocznę przy czymś innym.

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 7 (Jak zawsze.)
  • Lekkość Pióra: 8 (Lepiej niż poprzedni tom.)
  • Akcja: 7 (Interesująca.)
  • Bohaterowie: 8 (Solidni.)
  • Zakończenie: 8 (Trzymające się kupy.)
  • Ocena Łączna: 38/50

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz