Bajki bywają mroczne. A już na pewno ich interpretacje. Słowem - kolejna powieść Carrolla, nawiązująca klimatem (i postaciami) do poprzednich przeze mnie czytanych.
Szczerze mówiąc mam mieszane uczucia. Z jednej strony bliski mi jest ten styl prowadzenia opowieści, z drugiej mam wrażenie, że czytałem już mnóstwo historii opartych na tym pomyśle. Ciekawa fabuła przedstawiona jest chwilami w bardzo męczący sposób. Do tego enigmatyczność "mocy" bohatera jest dość denerwująca. Wydaje mi się, że najciekawszym elementem układanki są postaci drugoplanowe, a książka jest w pewien sposób podzielona na fragmenty, w których dominuje konkretny bohater drugoplanowy. Gdy jego obecność w książce się kończy, to czujemy, że przechodzimy do kolejnego etapu.
Przyjemne jest przesłanie, które pojawia się mniej więcej w połowie powieści. Nie jest to żadna prawda objawiona, ale prosta, życiowa piękna mądrość, która krzepi, a jest zbyt oczywista by zauważyć ją samemu (lub przyznać się, że się ją dostrzegło).
Chwilowo potrzebuję przerwy od tego autora, by kolejne powieści czytać z większym entuzjazmem, a co za tym idzie mieć z nich więcej przyjemności.
Oceny (legenda tutaj):
- Kunszt: 6 (Powyżej przeciętnej.)
- Lekkość Pióra: 4 (Momentami męczące.)
- Akcja: 7 (Jest ok, choć dziwnie znajoma.)
- Bohaterowie: 7 (Całkiem do rzeczy.)
- Zakończenie: 7 (Spodziewane, ale dobrze podsumowujące i w duchu powieści.)
- Ocena Łączna: 31/50
Cenę tej książki można sprawdzić:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz