"Skradzione Dusze" to kolejny tom cyklu "Miecz Prawdy". Niestety albo autorowi wyczerpały się pomysły, albo szykuje prawdziwą eksplozję, ponieważ przynajmniej połowa tego tomu była zupełnie zbędna. Nie wiem, czy chodziło o to, żeby pokazać znużenie postaci podróżą poprzez znużenie nią także i czytelnika, ale jeśli taki był zamysł, to sprawdza się to świetnie.
Dodatkowo irytujące są ciągłe powtórzenia, gdy jedne postaci opowiadają innym wydarzenia, które miały miejsce kilka stron wcześniej. Miałoby to sens, gdyby komentarz bohaterów słuchających historii wnosił cokolwiek do fabuły, natomiast w sposób w jaki opisał to autor, o niemal każdym wydarzeniu czytamy dwukrotnie, bez żadnego powodu.
Na dobra sprawę można by przeczytać początek, następnie zrobić streszczenie środkowych trzystu stron w jednym rozdziale, a następnie przeczytać zakończenie, czyli ostatnie pięćdziesiąt stron. A wszystko to bez utraty wątku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz