wtorek, 3 marca 2015

"Stalowy Szczur" - Harry Harrison - tomy 1 - 3

Cykl o Stalowym Szczurze to lekka lektura o wartkiej, brawurowej akcji. Jest to coś, co przyjemnie się czyta i prawdopodobnie, równie przyjemnie pisze. Jest to tak klasyczna powieść awanturnicza, że gdyby nie działa się w kosmosie mielibyśmy do czynienia z historią o piracie czy kowboju.

Kim jest Stalowy Szczur? Jest to ktoś, kto żyje obok społeczeństwa, wykorzystując najróżniejsze luki i szpary, przez które można się przecisnąć (zupełnie jak szczur w budynku). Dodatkowo nie odnoszą się do nich reguły rządzące społeczeństwem, chociaż pozornie są jego częścią. To nie tak jednak, że nie mają zasad - mają zasady, z tym, że są to zasady własne. Funkcjonując jednak na marginesie, muszą się trzymać swoich zasad dużo bardziej niż członkowie społeczeństwa, którzy lawirują w gąszczu praw i przepisów. Dlatego zasady Szczurów są żelazne. Stąd "Stalowe Szczury". Stąd, oraz dlatego, że żyjąc takim życiem nie mają szans na miłość czy choćby przyjaźń. Muszą się zatem izolować, mieć twardą, żelazną skórę.

Pierwsze trzy tomy serii to nie te same, które zostały napisane jako pierwsze, ale te, które opowiadają o początkach Jima diGriza, o jego młodości.

"Narodziny Stalowego Szczura" ukazują nam zatem moment powzięcia decyzji o zostaniu przestępcą, a także powody, dla których Jim jest tym, kim jest. Pokazuje co pchnęło go w stronę, którą podążył, co spowodowało stworzenie pierwszych żelaznych zasad. Jest także punktem wyjścia do dalszych wydarzeń. Trzeba jednak przyznać, że tom ten cechuje pewna siermiężność, jakby autor nie miał frajdy z jego pisania, lecz bez przyjemności realizował projekt.

"Stalowy Szczur idzie do wojska" to bardzo ciekawa część cyklu, gdyż wojsko jest "ulubioną" instytucją autora, zatem wspina się na wyżyny sarkazmu, opisując je. A czytelnik tylko na tym zyskuje, kiedy odprężony wybucha śmiechem. Dobrze czyta się to, co sprawia autorowi przyjemność podczas pisania.

"Stalowy Szczur Śpiewa Bluesa" to już pełnoprawna, samodzielna powieść. Jest tu wszystko, co sympatycy gatunku lubią - tajemniczy artefakt, klasyczna presja czasu i eksploracja planety. Do tego tajemnice, iście szpiegowskie gadżety oraz brawurowe akcje, oczywiście w stylu "Stalowego Szczura". W tle przemyka także poważniejsza myśl, która daje do myślenia nad tym, co tak na prawdę kształtuje społeczeństwo i czy tych samych ludzi da się je ukształtować zupełnie inaczej, manipulując wspomnieniami ich kultury.

A teraz czas brać się za kolejne tomy cyklu (tymi napisanymi wcześniej, ale opisującymi dalsze losy Jamesa "Jima" diGriza.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz