
Przyznaję, że lektura poprzednich tomów doskonale przygotowała mnie na przyjecie tego ostatniego - najgrubszego, zawierającego najwięcej treści. Pozytywne było to, że nie gubiłem się w narracji, jak miało to miejsce przy pierwszym tomie, byłem obeznany ze światem i jego prawidłami, co pozwalało mi komfortowo zanurzyć się w opowiadanej historii. Rozwój akcji także bardzo przypadł mi do gustu i pierwszy raz uznałem, że rozciągnięcie akcji na taką ilość stron ma podstawy.
Nadal nie jestem pewien, czy konwencja do mnie przemawia, ale przyznaję ze skruchą, że czytało mi się nadspodziewanie dobrze i z pewnością tom 4 jest najlepszy z całego cyklu. Zakończenie, a właściwie cały szereg zakończeń ciekawy, choć niektóre wątki urwano trochę niezgrabnie. Po zamknięciu książki jakiś czas jeszcze siedziałem zastanawiając się nad ogromem pracy, jaką wykonał autor i mogę powiedzieć tylko Dobra Robota.
Zdecydowanie polecam tę książkę, gdyż pomimo średniego początku cały cykl warty jest poznania, a zestawienie wszystkich tomów tworzy epopeję na miarę klasyki gatunku. Nie bez znaczenia jest także przemyślana kultura, architektura, sztuka i języki wszystkich plemion występujących w tej powieści. Dzieło wielkie i moim zdaniem należałoby je zaliczyć do klasyki gatunku.

Zdecydowanie polecam tę książkę, gdyż pomimo średniego początku cały cykl warty jest poznania, a zestawienie wszystkich tomów tworzy epopeję na miarę klasyki gatunku. Nie bez znaczenia jest także przemyślana kultura, architektura, sztuka i języki wszystkich plemion występujących w tej powieści. Dzieło wielkie i moim zdaniem należałoby je zaliczyć do klasyki gatunku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz