Pani Bovary została wydana w roku 1857, a więc ponad 150 lat temu. Aż trudno w to uwierzyć. W tamtych czasach budziła zgorszenie do tego stopnia, że autorowi wytoczono proces o obrazę moralności. Akcja skupia się na opisie losów Karola Bovary, a następnie przenosi się na jego żonę Emmę, która poznając przedsmak tego, co bierze za dostatnie, pełne rozrywek, szlacheckie życie, o jakim dotąd jedynie czytała, zaczyna żyć w świecie własnych wyobrażeń, wciąż czekając na spodziewane uniesienia. Gdy jednak podniety te nie nadchodzą, sama zaczyna realizować swoje fantazje, by poczuć się jak według niej czuły się postaci opisywane w czytanych przez nią romansach. W rezultacie trwoni życie i majątek, próbując życiem dorównać swoim wizjom. Książka jest niezwykłym studium osobowości podatnej na romantyczne wpływy.
Muszę przyznać, że sięgnąłem po nią po lekturze "W Jednej Osobie" Johna Irvinga i miałem wysokie oczekiwania, którym ta lektura chyba nie sprostała. Być może dlatego, ze należy do gatunku, który w zasadzie jest mi obcy. Przeczytałem ją jednak bez szczególnego bólu i nie odłożyłem na półkę w połowie, co czasem czynię ze szczególnie opornymi lekturami.
Oceny (legenda tutaj):
- Kunszt: 7 (Ciężki do ocenienia z uwagi na wiek - książka została napisana ponad 150 lat temu. Dziś nadal można docenić kunszt pióra autora.)
- Lekkość Pióra: 4 (Chwilami, szczególnie na początku trzeba było się więc zmuszać do lektury. Ale im dalej tym lepiej.)
- Akcja: 4 (Przez większą część powieści można w zasadzie mówić o braku akcji.)
- Bohaterowie: 7 (Główni bohaterowie dobrze opisani. Nie w moim stylu, ale dość dokładnie.)
- Zakończenie: 5 (Pasujące do całości. Nieco zbyt rozwleczone.)
- Ocena Łączna: 27/50
Oceny są niejednoznaczne, gdyż oceniam z punktu widzenia dzisiejszego czytelnika, ale - cóż - jak głosi motto bloga - jest to ocena subiektywna. W swojej epoce książka była bardzo nowatorska. Obecnie, co oczywiste, zestarzała się, jednak wciąż może się podobać (na co wskazuje ocena).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz