Czas zakończyć recenzję, którą zacząłem pisać, kiedy jeszcze byłem w trakcie czytania książki (Zobacz).
Książkę przeczytałem jakiś czas temu, ale dopiero teraz mam chwilę coś o niej napisać. Otóż w pewnej chwili pomyślałem, że robi się lepsza, akcja zaczyna skakać do przodu a fabuła robi się spójna. Niestety aż za bardzo widać, że Pani Canavan stara się zrobić wprowadzenie do innych swoich książek, a dwa główne wątki historii przedstawionej w książce połączone są na siłę - w zasadzie są to dwie odrębne książki niezbyt umiejętnie przeplecione i połączone marginalnie jednym zaledwie wydarzeniem. Fabuła skupiona wokół wojny jest bardzo nierówna i brak w niej zdecydowanych i zaskakujących zwrotów akcji, przez co cała książka staje się przewidywalna. Wątek romantyczny także nie zaskakuje zakończeniem (ani w ogóle niczym). Ta pozycja to niestety rzemiosło i to nie najwyższych lotów. Szkoda czasu, bo książka jak na swoją wartość gruba. Tylko dla sympatyków i "kolekcjonerów".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz