sobota, 7 czerwca 2025

Łzy Diabła - Magdalena Kozak

Afganistan Magdaleny Kozak, czyli misja wojskowa w otoczce Diuno-podobnej. Temat, za którym nie przepadam w klimacie, z którego kalek nie lubię. Postanowiłem dać tej książce szansę tylko ze względu na to, że poprzednia książka autorki tak bardzo mi się podobała. Nie zawiodłem się, a może nawet byłem pozytywnie zaskoczony, zaś całe ponad 700 stron przeczytałem z niekłamaną przyjemnością. A oto moje spostrzeżenia.

Jak pisałem - zupełnie nie moje klimaty. Jestem jednak pod wrażeniem rzeczowości, fachowości i konsekwencji autorki. Cierpliwie tkała nici dwóch opowieści, splatając je ze sobą bardzo umiejętnie. Umiejętnie do tego stopnia, że zwrot akcji mnie zaskoczył. Ale już same losy bohaterów były bardzo interesujące, chociaż zwykle nie odnajduję w sobie zrozumienia dla afgańskich klimatów czy to w filmie czy w literaturze. Być może pomogło przeniesienie akcji na inną planetę, ale nawiązania były aż nadto czytelne. Za to znajomość tematu (a co za tym idzie realizm), co oczywiste, doskonała!

Nie powiedziałbym, żeby od książki trudno się było oderwać - pomagała w tym akcja, przenosząca się pomiędzy liniami fabularnymi dotyczącymi różnych postaci. Mimo to, kogokolwiek dotyczyłby kolejny rozdział, zawsze przyjemnie było ponownie usiąść do lektury. A jednak nie rozumiem tytułu - Łzy Diabła wspomniane są co prawda w powieści, ale rolę pełnią raczej marginalną i raczej nie kojarzą mi się z tą powieścią.

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 8 (Doceniam znajomość tematu.)
  • Lekkość Pióra: 7 (Nieźle się czyta.)
  • Akcja: 7 (Wciągająca, ale miejscami dość powolna.)
  • Bohaterowie: 7 (Poza głównymi niezbyt charakterystyczni.)
  • Zakończenie: 8 (Zaskakujący zwrot akcji.)
  • Ocena Łączna: 37/50

Cenę tej książki można sprawdzić:

niedziela, 1 czerwca 2025

Komiksowy Miesiąc #16

W maju chwyciłem za klasykę, chociaż nie jest to klasyka moich czasów ani mojego położenia geograficznego. "Archie" (tom pierwszy, wydanie drugie) zachęcił mnie tytułem (po pierwsze - miałem w świadomości) oraz przedmową, która mówi bardzo wiele o tym, jak ważny jest to tytuł i czym (oraz dlaczego) różni się od oryginału. Oryginalny tytuł to seria zabawnych historyjek. Tutaj mamy do czynienia z jedną opowieścią dotyczącą znanych nam z oryginału postaci, ale rysowaną doroślej. Miło było zanurzyć się w młodzieżowe problemy, ale zabrakło tego humoru, zabrakło pointowania co "zeszyt". Otrzymaliśmy niestety tylko fragment jednej opowieści, zamiast kilku zamkniętych historyjek, składających się na nią.

Przeczytałem także komiks "Infidel". Horror. Nie jestem fanem horrorów, ale ten nie był zbyt straszny (chociaż może był - jak na komiks) i to chyba nie najlepiej. Dodatkowo jest "zaangażowany politycznie", poruszając kwestie rasizmu, których osobiście, szczerze mówiąc, nie bardzo rozumiem (być może zbyt mało się z nimi stykam). Koniec końców nie zrobił chyba na mnie takiego wrażenia, jak powinien.

czwartek, 8 maja 2025

Jonathan Strange i pan Norrell - Susanna Clarke

Piszę o tej książce, chociaż jej nie ukończyłem. Ba, nie ukończyłem nawet pierwszego tomu, ale niewiele mi zabrakło. Ta książka napisana jest tak nieprzystępnie, że zakrawa to na celowy zabieg, by utrudnić czytelnikowi jej odbiór. Akcja jest niezwykle powolna, a momenty, w których dzieje się coś naprawdę ważnego opisane są lakonicznie i skrótowo. Wszystko to skutkuje efektem słabej akcji, ciężkiego w odbiorze języka oraz niestrawnej maniery oraz nudnej opowieści.

Wszystko powyższe dziwi mnie tym bardziej, że natrafiłem na tę powieść na przynajmniej kilku listach "najlepszych książek" i zaryzykuję stwierdzenie, że autorzy list chyba jej nie czytali, w przeciwnym razie są masochistami z sadystycznym zacięciem, by wrobić innych w lekturę tej powieści. Długo usiłowałem oszukiwać się, żywiąc nadzieję, że "za chwilę się zacznie". Nic się nie zaczyna.

Nie polecam, wręcz odradzam.

poniedziałek, 5 maja 2025

Topiel - Jakub Ćwiek

"Topiel" kupiłem razem ze "Szwindlem", o której to powieści pisałem rok temu. Wtedy zostawiłem ją na półce, teraz, szukając czegoś lżejszego, rodzimego, sięgnąłem właśnie po tę książką. Czytałem zaskoczony, bo ja, będąc niewiele starszy niż bohaterowie tej opowieści byłem w Głuchołazach (co prawda zimą). To także była końcówka lat 90-tych. Rozumiem ten klimat, rozumiem te czasy, rozumiem ten wiek w tamtych czasach. Może to dlatego nie odebrałem "Topieli" jako thrillera (dopiero na okładce wyczytałem, że jest to "thriller obyczajowy", "przerażająca opowieść", "porównywana do "Stranger Things" i Stephena Kinga". Dla mnie to po prostu powieść obyczajowa z elementami kryminalno-sensacyjnymi. Bardzo dobra powieść.

Pierwsze, co zauważyłem to klimat - wakacje i dzieciaki, które mają przygody, trochę nielegalne, trochę niebezpieczne - dokładnie takie, jaki się wtedy miało. Wchodzenie przez dziury w płocie na tereny zakładów czy zatrzymanych budów to były codzienne zabawy, chociaż robiliśmy z tego wielkie wyprawy. Uciekanie przed stróżami i dozorcami - to także znam z autopsji. Męskie eskapady w deszczu i błocie, całe dnie spędzane na dworze, kiedy rodzice nie za bardzo wiedzieli co też akurat dzisiaj robią ich pociechy - dla dzisiejszych dzieciaków podwożonych dwieście metrów do szkoły i wysadzanych pod samym wejściem brzmi to nieprawdopodobnie, ale tak było! Te opisy urzekły mnie od razu!

Później do fabuły wkracza powódź i staje się tłem wydarzeń, czymś co buduje krajobraz, a może i przyczyną niektórych wydarzeń (chociaż z pewnością nie wszystkich i nie tych najważniejszych. To w dalszym ciągu budowanie nastroju - sprawiło, że książka (i jej klimat) zyskała kolejną warstwę. Ja byłem już kupiony - rwałem do przodu poprzez strony, nie przejmując się tym, że to miała być jedna z dwóch książek, które czytałem jednocześnie - została tę jedną, drugą skończę później. Lektura była zbyt przyjemna. I jestem pewien, że dla każdego, kto urodził się w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych taka właśnie będzie.

Jeśli zaś chodzi o elementy kryminalne, sensacyjne czy mroczne, to stanowią jedynie dopełnienie. I bez nich historia jest bardzo dobra, ale nadają jej głębszego znaczenia i stanowią efektowne zakończenie. Nie jest jednak tak, że są przerażające - nie bardziej niż powódź sama w sobie. Jeśli więc ktoś (trochę tak jak ja) nie lubi się bać, to i tak nie powinien unikać tej powieści. Ma ona do zaoferowania o wiele więcej niż jedynie strach.

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 8 (Subiektywnie bardzo przyjemne opisy.)
  • Lekkość Pióra: 9 (Świetnie się czyta, trudno się oderwać.)
  • Akcja: 8 (Interesująca, bardzo znajome klimaty.)
  • Bohaterowie: 7 (Czasami nieco mi się mylili i rozróżniałem jedynie dzięki podtytułom.)
  • Zakończenie: 7 (Odpowiednie zwieńczenie, z przytupem.)
  • Ocena Łączna: 39/50

Cenę tej książki można sprawdzić: