niedziela, 23 stycznia 2022

Szczury Wrocławia - Robert J. Szmidt

Uwaga - recenzja zawiera spoilery dotyczące treści, które dotyczą spraw ogólnych, zdradzają fabułę pierwszego rozdziału.

Post apokaliptyczne wizje zawsze mnie pociągały. Szczególnie apokalipsa Zombie w jakiś sposób do mnie przemawiała. Do tej pory sądziłem jednak, że nie da się opisać jej w sposób wciągający, interesujący, dokładny i z żywymi detalami. Myliłem się, co udowodnił autor Szczurów Wrocławia, człowiek, który nie tylko świetnie pisze, ale jest także doskonałym tłumaczem, a przy tym interpretatorem (to właśnie jego tłumaczeniami tak się zawsze zachwycam i jest jedynym powodem, dla którego sięgnąłem po niektóre książki - nie za sprawą autorstwa, a "jedynie" tłumaczenia). Wiele oczekiwałem po tej książce i z przyjemnością oznajmiam, że nie zawiodłem się!

Jestem pod ogromnym wrażeniem sposobu, w jaki w pierwszym tomie autor buduje napięcie, opisując poszczególne sytuacje, mające miejsce w ogarniętym zarazą mieście. Wydarzenia te są małymi samodzielnymi opowiadaniami, które koniec końców łączą się ze sobą, a zbudowana z nich fabuła stanowi podstawę tej książki. Oznacza to, że nie mamy tu jednego bohatera, raczej bohaterów przechodnich, którzy przeżywają lub giną, są ważni przez moment, albo przez kilka rozdziałów i nigdy nie wiadomo na co się akurat trafi. Można polubić bohatera, który parę stron dalej polegnie, można nie zauważyć postaci, która zostanie z nami na dłużej, są postaci wyraźnie pierwszoplanowe i takie, które schodzą na plan dalszy. Narrator pomieszcza się pomiędzy miejscami i postaciami - to niezwykle wciągające i zadziwiająco dobrze buduje obraz sytuacji.

Drugi tom, chociaż kompozycyjnie spójny z poprzednim, skupia się na konkretnej akcji, nie dzieląc naszej uwagi na epizody budujące nastrój, czy nie związane z podstawową linia opowieści. Nadal otrzymujemy wiele ciekawych postaci, których losami możemy się przejąć, jednak główny wątek zarysowany jest bardzo wyraźnie. Nawet tytuł podpowiada co będzie epicentrum tej części opowieści. 

Jest tu jednak kilka scen, które mnie nie przekonały. Pod koniec tomu doktor przeprowadza kilka eksperymentów, a ja jestem przekonany, że znalazł bym lepsze zastosowanie dla posiadanych obiektów i istnieją kwestie, których wyjaśnienie jest o wiele pilniejsze niż te, które postanowili przebadać bohaterowie. Najbardziej przykre jest jednak zakończenie - jeśli to faktycznie finał opowieści... Zakończenia bowiem brak. Zostaje otwarte i można by pisać dalej.

Tak, wiem, że jest jeszcze tom trzeci, ale ten nie kontynuuje opowieści od miejsca, w którym rozstaliśmy się z nią w poprzedniej części. Skupia się natomiast na wspomnianym w poprzednich tomach szpitalu psychiatrycznym i opowiada jego historię od początku do końca. I robi to tak dobrze, że miałem problemy z przebrnięciem przez niektóre opisy. Jestem bowiem bardzo wrażliwy na opisy zabiegów medycznych, a te tutaj przedstawione były niezwykle realistycznie, co w połączeniu z brutalnymi opisami dotyczącymi działań samych zarażonych powodowało, że żołądek nie raz wywracał mi się do góry nogami.

Całość tworzy ciekawy zestaw, chociaż otwarty (za sprawą zakończenia tomu drugiego). Język jest obrazowy, a przy tym dość lekki, by czytanie nie sprawiało żadnego problemu i nie powodowało zastojów. Z uwagi na to, iż nie jestem pewien końca opowieści, powstrzymam się od tradycyjnej oceny, ale z pewnością mogę polecić ten cykl każdemu. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz