poniedziałek, 24 lipca 2017

Ostatni Zjazd Przed Litwą - Robert J. Szmidt

Tom opowiadań Roberta Szmidta trafił w moje ręce za sprawą przypadku oraz BARDZO niskiej ceny. Po przeczytaniu uznaję, że nieuzasadnienie niskiej, ale tym lepiej dla mnie. Zawiera zaledwie 5 opowiadań (stosunkowo długich), a każde z nich czyta się jednym tchem. Są wciągające i świetnie napisane. A w dodatku zdecydowanie "ku pokrzepieniu serc".

Cicha Góra to oczywiste nawiązanie do Silent Hill (czego autor nie kryje). Bardzo udane, plastycznie opowiedziane i chociaż zakończenie jest bardzo przewidywalne (wskazówek jest aż nadto), to mimo wszystko jest bardzo przyjemne w odbiorze.

Ciemna Strona Księżyca to z kolei opowiadanie, które doskonale się zaczęło, natomiast druga jego część jest taka sobie. Nadal dobrze się ją czyta, ale wszystko jest zdecydowanie zbyt przewidywalne. Jednak pierwsza część jest wspaniała, barwna i z ikrą (w zasadzie mogłaby służyć za samodzielne opowiadanie).

Mrok nad Tokyoramą to tekst, który całkowicie mnie urzekł. Jest w nim wykreowany ciekawy świat, wątek główny jest ciekawie rozciągnięty w czasie i w przestrzeni, bohater jest bardzo interesujący, a styl w jakim opowiadanie jest napisane przemawia do mnie, pomimo swej obcości. Bardzo mi się podobało!

Ostatni Zjazd Przed Litwą to świetne, proste opowiadanie sensacyjne, osadzone w futurystycznej wersji naszego świata (niebezpiecznie prawdopodobnej). Pomysłowe rozegranie akcji daje zaskakujące jej zwroty i sztampowa, wydawałoby się, fabuła nie jest aż tak oczywista. Przyjemne.

Polowanie na Jednorożca jest ostatnim opowiadaniem tego tomu. Zaczyna się interesująco, ale niestety później jest nieco gorzej. Większa część jest najzwyczajniej w świecie przegadana. Duża część uzasadnień czegoś, co czytelnik rozumie doskonale, jest zbędna. Zakończenie też jakby dość sztampowe. Takie sobie.

Cenę tej książki można sprawdzić:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz