Po książki z Uniwersum Metro sięgam, gdy mam ochotę na lżejszą, łatwiejszą lekturę. Na coś niezobowiązującego, przy czym nie trzeba będzie wytężać mózgu bardziej niż to konieczne i będzie można przeczytać to kilka stron w autobusie, to kilka w kolejce u lekarza. Jest jednak pewien poziom, poniżej którego nie chciałbym schodzić nawet podczas sięgania po lżejsze rzeczy. A tutaj obawiam się, że zszedłem poniżej granicy.
Sama forma - słowo ma bardzo niską wartość. Trudno mi powiedzieć, czy dzieje się tak za sprawą autora, czy tłumacza, ale język, składnia, dobór słów sprawia wrażenie, że książkę napisał ktoś zupełnie bez literackiego, ale i bez czytelniczego, doświadczenia.
Sama treść jest prosta, najeżona przypadkowymi zdarzeniami na siłę połączonymi czymś, co ma wyglądać na głębszą treść, ale w rzeczywistości jest bardzo wymuszone i w mojej ocenie, w złym guście. Całość jest raczej historyjką, którą można by opowiedzieć komuś, kto bardzo mało czyta niż literaturą.
Irytujące jest także protekcjonalne traktowanie czytelnika - autor co jakiś czas, gdy bohater ponownie spotyka tę samą postać lub znajduje się w tym samym miejscu, w nachalny sposób przypomina czytelnikowi, że już wcześniej zetknął się z tym elementem. Ma to źródło w tym, że książka faktycznie przeznaczona jest dla tych, którzy nie mają wprawy czytelniczej, a poza tym czytają wolniej i zanim ponownie dotrą do znanego wątku, zdążają już zapomnieć wcześniejsze spotkania.
Oceny (legenda tutaj):
Sama treść jest prosta, najeżona przypadkowymi zdarzeniami na siłę połączonymi czymś, co ma wyglądać na głębszą treść, ale w rzeczywistości jest bardzo wymuszone i w mojej ocenie, w złym guście. Całość jest raczej historyjką, którą można by opowiedzieć komuś, kto bardzo mało czyta niż literaturą.
Irytujące jest także protekcjonalne traktowanie czytelnika - autor co jakiś czas, gdy bohater ponownie spotyka tę samą postać lub znajduje się w tym samym miejscu, w nachalny sposób przypomina czytelnikowi, że już wcześniej zetknął się z tym elementem. Ma to źródło w tym, że książka faktycznie przeznaczona jest dla tych, którzy nie mają wprawy czytelniczej, a poza tym czytają wolniej i zanim ponownie dotrą do znanego wątku, zdążają już zapomnieć wcześniejsze spotkania.
Oceny (legenda tutaj):
- Kunszt: 3 (Miejscami aż nieprzyjemne.)
- Lekkość Pióra: 4 (Nie ma się ochoty do niej wracać.)
- Akcja: 4 (Dobry pomysł, zła realizacja.)
- Bohaterowie: 3 (Beznamiętni, przypadkowi.)
- Zakończenie: 4 (Taka jak i treść, na siłę i spodziewane.)
- Ocena Łączna: 18/50
A oto moja ocena niektórych innych tomów Uniwersum Metro 2033:
- Metro 2033 (bez oceny)
- Metro 2034 (36/50)
- Dzielnica Obiecana (37/50)
- Piter (36/50)
- Do światła, W mrok, Za horyzont (40/50)
- Korzenie Niebios (23/50)
- Mrówańcza (43/50)
- Dziedzictwo Przodków (31/50)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz