Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę. I o tym właśnie jest ta powieść - wprowadzenie do awanturniczego cyklu o Kociołku i jego drużynie.
Dwa tomy cyklu czytałem rok temu i swoje wrażenia opisałem tutaj i tutaj. Marcin Mortka udowadnia tym cyklem, że jeśli będziesz mieć ubaw z pisania, czytelnik będzie miał taki sam ubaw z czytania powieści. I ewidentnie miał radość z pisania! Cykl przepełniony jest humorem i niestworzonymi opowieściami, które czyta się dobrze i... szybko. Ten tom to jedno posiedzenie, i uważam to za wadę! Bo chciałoby się więcej!
Autor udowadnia coś jeszcze - to, że wystarczy stworzyć ciekawe postacie (a w Fantasy drużynę), a ich losy będą układać się same, przy minimalnej ingerencji autora. Cały cykl sprawia właśnie takie wrażenie - że pisze się sam.
Wracając do fabuły tego tomu - mamy tutaj kilka krótkich historyjek, które złożone ze sobą opisują okoliczności, w jakich główny bohater poznał swoich towarzyszy i powód, dla którego utworzyli tak zgraną ekipę. Dla gracza w RPG nie ma chyba nic przyjemniejszego niż zawiązywanie się drużyny, toteż miałem ogromną frajdę czytając tę pozycję, którą jednocześnie bardzo Wam polecam. Tym bardziej, jeśli macie szansę zacząć lekturę właśnie od tego, "zerowego" tomu.
Cenę tej książki można sprawdzić:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz