Trzeci tom cyklu "Pola Dawno Zapomnianych Bitew". Oj nie idzie mi pisanie o tej serii... Zaczynam zapominać o czym był dany tom, zanim usiądę do pisania. Cóż zrobić - muszę posiłkować się notatkami.
Na wstępnie, niejako dla porządku muszę wspomnieć, że choć tytuły dwóch poprzednich tomów świetnie pasowały do treści (i do siebie nawzajem), to tym razem nie wyczułem tutaj tytułowej zagłady. Nawiązując do tego - w ogóle nie czuć tutaj aż takiej grozy, jakiej się spodziewałem.
Na plus za to należy rozpatrywać to, że autor nie boi się kończyć życie swoich bohaterów - nie tylko w istotnych, przełomowych momentach, ale także w tych mniej ważnych. To zdecydowanie działa pozytywnie na realizm opisywanego świata.
Pozostałe elementy są świetne, ale dotyczą raczej całego cyklu. To na prawdę udana space opera, a w dodatku rodzimego autoramentu. Jeśli ktoś lubi epickie historie rozgrywające się na wielu planetach i w przestrzeni pomiędzy nimi, nie będzie zawiedziony.
Na plus za to należy rozpatrywać to, że autor nie boi się kończyć życie swoich bohaterów - nie tylko w istotnych, przełomowych momentach, ale także w tych mniej ważnych. To zdecydowanie działa pozytywnie na realizm opisywanego świata.
Pozostałe elementy są świetne, ale dotyczą raczej całego cyklu. To na prawdę udana space opera, a w dodatku rodzimego autoramentu. Jeśli ktoś lubi epickie historie rozgrywające się na wielu planetach i w przestrzeni pomiędzy nimi, nie będzie zawiedziony.
Cenę tej książki można sprawdzić:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz