Kolejna trylogia od mojego ulubionego pisarza fantasy i science fiction. Cenię go za niebanalne pomysły, spektakularne, globalne opowieści i przystępną treść. Z przyjemnością sięgnąłem za cykl Wrót, oficjalnie zwany "Magami Mitheru". To fantasy połączone z naszym, realnym światem (podobnie jak chociażby Harry Potter). Takie mariaże nie zawsze są udane - często sprawiają wrażenie naciąganych opowieści i ilość zgrzytów sprawia, ze po prostu są niestrawne. Tutaj jednak jest inaczej, a ilość wierzeń, mitologii, legend i faktów, wplecionych w rzeczywistość magów, zarówno tych istniejących na ziemi jak i tych poza nią jest imponująca. W dodatku całość sprawia bardzo spójne wrażenie.
Zaginione Wrota
Pierwszy tom skupia się na przedstawieniu bohaterów, zaprezentowaniu podstaw praw, którymi rządzi się magia oraz zaakcentowanie istniejącego w świecie magów rozłamu. Opowieść toczy się lekko, jest bardzo ciekawa i przystępna, a stopień skomplikowania jest bardzo niski. Pojawia się sporo postaci, ale ich wprowadzenie jest dobrze rozłożone w czasie. Początkowo trochę denerwował mnie drugi wątek (wątek Kluchy), głównie z powodu rozdwojenia, którego doznawałem czytając o zupełnie innym czasie, miejscu i ludziach. Pod koniec tomu okazało się jednak (oczywiście), że był on nie tylko niezbędny, ale i bardzo ważny.
- Ta książka jest już niedostępna w księgarniach. Możesz ją kupić ode mnie w cenie 20 PLN plus przesyłka (posiadam jeden nieczytany egzemplarz).
Złodziej Wrót
Drugi tom jest nieco bardziej skomplikowany. Dzieję się dużo ważnych i spektakularnych rzeczy. Jest też kilka ważnych dla fabuły zwrotów akcji. Niestety kilka zastosowań magii zaczyna wyglądać na bardzo naciągane (sam autor w posłowiu pisze, że ma nadzieję, że czytelnik nie uzna tego za pisane na siłę i nie znudzi się). Przykro stwierdzić - zarówno część dziejąca się na pustyni jak i całe wyjaśnienie działania mechanizmów, którymi posługują się magowie wrót do mnie nie przemawia. Chwilami miałem dość, więc lektura tego tomu wydłużyła się o jeden czy dwa dni.
Ojciec Wrót
Trzeci tom jest zdecydowanie mniej cukierkowy. Dotychczas przez większość czasu bohaterowie byli górą. Udawało im się zrobić to, co zamierzali i to przeważnie dokładnie tak, jak zamierzali. Tym razem jednak nie jest już tak łatwo. Mimo to chwile, w których bohaterowie (a zwłaszcza Danny) są zbyt pewni siebie są irytujące. Nie przemówiło do mnie także zakończenie, które, mimo że fabularnie bardzo dobre, dzieje się za szybko i niejako przypadkiem (takie sprawia wrażenie). Czytelnik ma ponadto poczucie niedokończenia wielu wątków, które właśnie się rozpędzały, a nagle przestały być istotne.
Cenę tej książki można sprawdzić:
Oceny (legenda tutaj):
- Kunszt: 7 (Przyjemnie się czyta.)
- Lekkość Pióra: 8 (Początkowo nawet lepiej.)
- Akcja: 6 (Zbytnie komplikacje i wyjaśnienia w drugim tomie.)
- Bohaterowie: 7 (Czytelni.)
- Zakończenie: 6 (Dopasowane do fabuły, ale zbyt szybkie.)
- Ocena Łączna: 34/50
Witam . Czy ma pan jeszcze Zaginione Wrota do sprzedania? Dziekuje i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZ takim pytaniem lepiej kontaktować się mailowo, niż poprzez komentarz na blogu. Ale książka już od dawna niedostępna, przykro mi.
Usuń