wtorek, 6 marca 2018

Klin - Joanna Chmielewska

Joanna Chmielewska jest mistrzynią polskiego kryminału. Akcja jej powieści rozgrywa się w tych ciekawych, charakterystycznych dla Polski czasach, w których absurdów było wiele, ale pisać o nich nie było wolno. Tym przyjemniej czyta się to, co udało się w bardziej lub mniej zawoalowany sposób przekazać.

Jako, że nie pamiętam które z książek autorki już czytałem, sięgnąłem po pierwszą z brzegu i zamierzam kontynuować tak długo, aż dotrę do przeciwnej strony regału. Można się więc spodziewać, że światło ujrzy przynajmniej kilka subiektywnych recenzji mojego autorstwa.

"Klin" to powieść o zagadce nietypowej. Trochę tu romansu, trochę autoironii. Większość zagadki rozgrywa się przez telefon, a zatem mamy do czynienia ze sporą liczbą tajemniczych rozmów (i rozmówców), a akcja, przynajmniej w części, oparta jest na domysłach i pomyłkach. Sama tajemnica zbudowana jest w sposób, który popycha czytelnika do dalszej lektury. Po prostu aż chce się dowiedzieć o co chodzi, co się stało, jak i dlaczego?

Obawiam się jednak, że rozwiązanie zagadki, a zarazem zakończenie książki nie jest aż tak interesujące, jak dochodzenie do niego. Przynajmniej ja poczułem się nieco zawiedziony. Tym niemniej spora dawka humoru serwowana na kartach powieści sprawia, że nie miałem poczucia zmarnowanego czasu. Bawiłem się świetnie i myślę, że i Wy będziecie.

Cenę tej książki można sprawdzić:
Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 6 (Poprawnie.)
  • Lekkość Pióra: 9 (Czyta się łatwo i przyjemnie.)
  • Akcja: 7 (Interesująco.)
  • Bohaterowie: 7 (Jest OK.)
  • Zakończenie: 6 (Nieco gorsze od całej fabuły.)
  • Ocena Łączna: 35/50

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz