Byłem poza domem, musiałem czekać i nie miałem przy sobie książki. Sięgnąłem po książkę z półki w miejscu, w którym byłem i postarałem się, by było to coś, co będę mógł dokończyć w domu. W ten sposób wróciłem do Chmielewskiej, której książki zawsze wprawiały mnie w domry nastrój. Taka rozrywka na niezłym poziomie. "Studnie Przodków" świetnie wpisują się w ten opis - jest do umiarkowanie dowcipna, obrazowa historia pełna interesujących, zabawnych sytuacji i podszyta tajemnicą, jak na kryminał przystało.
Zawsze, kiedy czytam książki tej autorki cieszę się tym, że akcja osadzona jest w PRL. Niepowtarzalny klimat tamtych czasów, wieczne niedobory, kartki, trudności z komunikacją, brak dostępu do informacji - to wszystko stanowi doskonałe tło dla zbrodni. Do tego udział nieustraszonej Milicji Obywatelskie - czyż może być lepiej?
Problem z napisaniem czegoś na temat książek Joanny Chmielewskiej polega na tym, że jest to typowe "przekonywanie przekonanych. Większość osób, które przeczytają ten tekst są sympatykami twórczości autorki i nie trzeba im jej zachwalać. Reszta prawdopodobnie nie zainteresuje się moją opinią i nie przekona ich to, co przyciąga mnie do tych książek. Jeśli jednak są tu jacyś sympatycy kryminałów, którzy jeszcze nie poznali przestępczości rodem z PRL, to gorąco zachęcam, bo są to książki lekkie i przyjemne w odbiorze, a przy tym zabawne i pełne barwnych postaci, miejsc i lokalnego kolorytu.
Oceny (legenda tutaj):
- Kunszt: 7 (Przywykłem.)
- Lekkość Pióra: 7 (Lekka, łatwa i przyjemna.)
- Akcja: 7 (Wciągająca i zabawna.)
- Bohaterowie: 7 (Dopasowani.)
- Zakończenie: 7 (Trzyma poziom.)
- Ocena Łączna: 35/50
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz