Z uwagi na to, że na przełomie lipca i sierpnia nie miałem jak napisać i opublikować komiksowego wpisu, postanowiłem połączyć dwa wakacyjne miesiące w jeden większy post. Oto i on!
Dokończyłem Monstera, co zajęło mi większość wakacji - komiksy pożyczone, a zatem nie podróżowały wraz ze mną, tylko bezpiecznie czekały na powrót. Historia okazuje się bardziej zawikłana niż się wydawało, bohaterowie mają niezwykłą głębię, poznajemy ich historię i charakter do tego stopnia, że jesteśmy w stanie przewidzieć zachowania. Końcówkę czyta się z zapartym tchem. Niestety ostatnie dwa tomy w jakiś sposób mnie zmęczyły. Odniosłem wrażenie, że wydłużenie niektórych scen w połączeniu z bardzo zawiłą akcją i odniesieniami do wielu opowieści rozmaitych postaci, o których czytałem miesiąc - dwa temu, to duży wysiłek dla pamięci. Mimo to pierwsze zetknięcie z poważną mangą uważam za bardzo udane.
W międzyczasie przeczytałem "Mój Nowojorski Maraton", który - przyznaję się bez bicia - kupiłem z uwagi na niską cenę podczas większych zakupów. A skoro już leżał na półce, to sięgnąłem po niego. Uważam, że jest to niezła historia podana w przystępny sposób, a do tego o bardzo pozytywnym wydźwięku. Po prostu zrobiła mi dobrze. Dodatkowym atutem niech będzie nie tylko to, że powstała na faktach, ale także to, że duża część została narysowana dzięki zarejestrowanemu na przenośną kamerkę nagraniu (poszczególne rysunki to kadry z filmu). Wraz ze scenami, w których postać autora mówi w dymku o tym, że zamierza narysować komiks i opowiedzieć tę historię stanowi to niesamowite urealnienie opowieści.
Przeczytałem także "Zmysły", ciekawą pozycję przeznaczoną dla młodszego czytelnika. Przedstawia ona podróż do wnętrza własnego ciała i umysłu. Bohater poznaje działanie pięciu podstawowych zmysłów (od strony naukowej, a w bardzo przystępny sposób) - komórek, mechareceptorów, kubków smakowych, etc. Można się tu wiele nauczyć! Autor komiksu, poza tym, że jest rysownikiem, z wykształcenia jest neurobiologiem.
Szwagier (ten od Monstera) pożyczył mi także komiks "Stwórca", opowiadający o żądzy tworzenia, chęci zaistnienia, pozostawienia czegoś po sobie, poświęceniu i pasji. Niesamowite dzieło zrobiło na mnie ogromne wrażenie, a zakończenie powala. To bardzo mądry komiks mówiący o tym, co w życiu ważne i o tym, że w obliczu konkretnej sytuacji to, co uważamy za najważniejsze schodzi często na drugi plan. Mnie ta opowieść skłoniła do przemyśleń i utwierdziła w przekonaniu o słuszności niektórych wyborów, co do których miewałem wcześniej wątpliwości.
Wpis zakończę krótkim komiksem retro, pod tytułem "Kosmiczny Detektyw". Humorystyczna opowieść spod znaku kosmicznego science fiction, zobrazowana z ogromnym rozmachem. Technologia, kosmici, tajne służby, konflikt, spisek i tajemnicza zagadka do rozwiązania. Przyjemna, krótka pozycja, przenosząca w czasy dzieciństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz