W tym roku wakacje nie sprzyjają czytaniu, ale kilka komiksów udało mi się "zaliczyć.
Przeczytałem "Trasę promocyjną", wspaniały, kafkowski komiks, nieco absurdalny i wyobcowany. Musze przyznać, że miałem dużo przyjemności czytając tę tajemniczą historię i bardzo polecam ją każdemu, nie tylko amatorom komiksu. Opowiada o mało znanym pisarzu, który wyrusza w drogę, by promować swoją książkę na szeregu spotkań autorskich. Jednak coś idzie coraz bardziej nie po jego myśli.
Następnie pożaliłem się szwagrowi (który interesuje się japońskim komiksem), że nie mogę przekonać się do mangi i anime. Powiedziałem, że wiem, że tam siedzą interesujące rzeczy, ale nie mogę się przekonać do stylistyki i nastroju. W końcu wyznałem, że chciałbym poznać jakieś dobre anime / mangę, a on polecił mi (i w swej dobroci wypożyczył) Monstera. Obecnie czytam piąty tom i jestem urzeczony. Historia jest bardzo interesująca i pełna bohaterów, wprowadzanych nowymi tomami (i wraz z nimi znikających), ale wielowątkowa opowieść tkana jest niespiesznie, więc czytelnik ma dużo czasu na przyswojenie tego, co się dzieje. Tradycyjnie kreska jest zdyscyplinowana - nie ma tu "maziajów", które mają ukryć tło i inne mniej istotne dla fabuły elementy. Czysta przyjemność.
Jeśli zaś chodzi o książki nie komiksowe, prozą pisane, to od dłuższego czasu męczę się z czymś, czemu postanowiłem dać kolejną szansę i przekroczyłem tysięczną stronę, ale idzie mi jak po grudzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz