Ostatni, ósmy tom przygód detektywa Owena Yeatesa (którego mam już odrobinę dość) okazuje się być jedną z ciekawszych historii z jego udziałem. Styl jest nieco lepszy (dorównuje poprzedniej części), poczucie humoru też jakby lepsze, no i olbrzymi plus za anegdotkę na temat "456 odzywek z armii, o armii i dla armii".
Jest to jeden z lepszych tomów cyklu, który okazał się nie być do końca w moim stylu. Podobał mi się początek (tom pierwszy), kilka momentów ze środka (jak choćby wątek z "Furtki do ogrodu wspomnień") oraz dwa ostatnie tomy. Myślę, że cykl jest niezłym tematem na komiks. Jako literatura - przydługi, zawierający zbyt wiele lania wody i nierówną akcję. Tym niemniej jest to kawał Polskiej Fantastyki - nie tej najstarszej i nie najnowszej - takie brakujące ogniwo między tym co kiedyś i tym co teraz. I choćby z tego powodu warto zapoznać się z tym dziełem.
Oceny (legenda tutaj):
- Kunszt: 7 (Wyrobiony.)
- Lekkość Pióra: 8 (Przyjemna lektura.)
- Akcja: 8 (Wciągająca.)
- Bohaterowie: 7 (W końcu poznajemy Kaszla.)
- Zakończenie: 6 (Irytujące zwroty fabuły.)
- Ocena Łączna: 36/50