Niemal całe wakacje minęły, a tutaj nie pojawił się wpis. Czy to dlatego, że porzuciłem czytanie? Nie, daleko mi do tego. Powód jest bardziej trywialny - zła literatura.
Sięgnąłem po kilka książek, które okazały się... słabe. I nie mówię tutaj, że nie były w moim stylu, tylko że zwyczajnie były kiepskie. Jako takie nie zasługują nawet na wzmiankę na blogu (dość czasu zmarnowałem na przebrnięcie przez choćby fragment). Zniechęcony sięgnąłem po czasopisma, by nadrobić zaległości (nie - moje zaległości w tej dziedzinie są nie do nadrobienia). To zajęło mi kilka dni, po czym powróciłem do powieści.
Sięgnąłem wtedy po "Długa Ziemię". Czytając pierwszy tom, bezskutecznie czekałem na jakąś głębszą myśl, albo na fragment, w którym coś by się działo. Bardzo długi początek i jeszcze dłuższe rozwinięcie dało króciutkie zakończenie, w zasadzie słabo wynikające z reszty powieści. Cóż, trudno - sięgnąłem po drugi tom i paręset stron dalej zrozumiałem, że nie chcę. Nie jestem już ciekawy co będzie dalej. Świat wykreowany był interesujący jedynie przez chwilę. Być może twórcy mieli frajdę opisując świat, zaludniając go i kierując bohaterów, by go zwiedzali, jednak dla mnie jako czytelnika nie było to fascynujące. Pytań coraz więcej i nie zanosi się, by ktoś na nie odpowiadał (wnosząc po ilości odpowiedzi w pierwszym tomie). Akcji nadal nie ma, nie wiem do czego dążą bohaterowie, nie widzę żadnego konfliktu, w który byliby żywo zaangażowani, nie mogę się więc z nimi w żaden sposób utożsamiać, nie widzę żadnej relacji między mną a postaciami z kart książki. To sprawiło, że żal mi było czasu.
Chciałbym poznać opinię kogoś, komu podobała się ta powieść w całości i dowiedzieć się co w niej dostrzegł. Może czytam za dużo science fiction, może za mało, może coś ze mną nie tak, a może zwyczajnie czegoś nie dostrzegłem. Ale jeśli mam przeczytać półtora tysiąca stron, by na koniec otrzymać trywialne wyjaśnienie, które w dodatku nie odpowie na połowę z moich pytań, to podziękuję...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz