"Mnóstwo Czasu" to tytuł jednego z opowiadań z tomu pod tym samym tytułem, ale w tej chwili to właśnie cały zbiorek nas interesuje. Autor uzasadnia dobór tekstów tym, ze łączy je ze sobą wyobcowanie głównego bohatera, jego niedopasowanie do otaczającego świata.
Pierwsze opowiadanie nosi tytuł "Wakefield" i jest nazwiskiem głównego bohatera. Co ważne, w ten właśnie sposób zwraca się do niego żona, kiedy jest zła. Opowiadanie urzekło mnie prostotą przekazu, opisem zaistniałej sytuacji i niezwykłością tej, poniekąd zwykłej, historii. Piękny popis kunsztu literackiego i kreowania sytuacji.
Kolejnym opowiadaniem jest "Edgemont Drive", którego forma nie przypadła mi do gustu, ale treść jak najbardziej. Znów zwykła historyjka opisana w niezwykły sposób i znów zachwyt nad maestrią pisarza.
"Asymilacja" to świetny tekst, w którym wiele się dzieje, a czytelnik ma większą świadomość zbliżających się wydarzeń niż główny bohater. Jest to jednak opowiadanie o przeżyciach wewnętrznych i przekonaniach, które są silniejsze niż okrutna rzeczywistość. Bardzo ciekawe i dobrze napisane opowiadanie.
Z kolei "Książeczka do płyty z piosenkami Billy'ego Bathgate'a" mi się nie podobała. Specyficzna forma przekazu sprawia, że całość jest porwana a tekst z pewnością przeznaczony jest dla konkretnej grupy ludzi, odnajdujących się w tematyce i zaznajomionych z twórczością autora. Nie zrozumiałem, gdyż nie należę do tej grupy.
Co do opowiadania "Skok" mam mieszane uczucia. Czuję, że coś w nim jest, oparte jest na ciekawym pomyśle, ale w pewien sposób nie wciąga, donikąd nie dąży. Jest w nim coś, ale jest tego czegoś za mało.
"Walter John Harmon" jest natomiast opowiadaniem, które odebrałem jako prześmiewcze. Tematyka jest poważna, a i bohaterowie uczestniczący w fabule tak to odbierają. Dla czytelnika, widza z zewnątrz, w dodatku zdroworozsądkowo odbierającego rzeczywistość historia jest śmieszna poprzez infantylizm bohaterów. Problem jest jednak realny, a zakończenie ironizujące.
"Dom na Równinie" to wspaniała, mroczna historia. Odważna i brawurowa, a do tego świetnie napisana. Szokująca, ale w pewien sposób bardzo realistyczna.
"Jolene: biografia" to prościutki tekst, opisujący burzliwe życie biednej, zagubionej dziewczyny, jej romanse, wzloty i upadki. Świetnie napisane, wciągające, pełne sił i nadziei.
Najbardziej jednak podobał mi się "Pisarz w rodzinie". Opowiadanie to ma wszystko, co cenię. Nie jest rozwleczone. Ma humor, ciekawy scenariusz, brawurowe zakończenie. Postaci są wyraziste, a sens jasny. Świetny tekst.
"Willi" to krótki tekst, opisujący świat widziany oczami chłopca, który nie wszystko jeszcze rozumie i działa raczej na podstawie wrażeń i emocji niż w wyniku przemyśleń. Enigmatyczne i niedopowiedziane, choć zarysy wystarczają, by zrozumieć sens.
"Myśliwy" to kolejny tekst o skrajnym wyobcowaniu, tym mroczniejszy, że dotyczy osoby, której powierzamy nasze dzieci - nauczycielki. Do czego prowadzi wypchnięcie się poza nawias konwencjonalnych zachowań i zbyt wiele przemyśleń, odsuwających nas od codzienności?
"Mnóstwo czasu" - tytułowe opowiadanie tomiku, jest na wskroś niepokojące. To istne science fiction. Nietypowy sposób narracji podkreśla atmosferę, a zakończenie nie pozostawia nadziei. Przemyślenia i odczucia autora stają się w tym momencie bardzo jasne i zrozumiałe.
Całość jest spójna i czytana razem daje z pewnością więcej, niż każdy tekst z osobna. Bardzo udana pozycja, bardzo ciekawy autor (tak - to pierwsza książka tego pisarza, jaką czytałem, pewnie nie ostatnia). Oceny punktowej w przypadku zbiorów opowiadań brak, ale polecam.
Pierwsze opowiadanie nosi tytuł "Wakefield" i jest nazwiskiem głównego bohatera. Co ważne, w ten właśnie sposób zwraca się do niego żona, kiedy jest zła. Opowiadanie urzekło mnie prostotą przekazu, opisem zaistniałej sytuacji i niezwykłością tej, poniekąd zwykłej, historii. Piękny popis kunsztu literackiego i kreowania sytuacji.
Kolejnym opowiadaniem jest "Edgemont Drive", którego forma nie przypadła mi do gustu, ale treść jak najbardziej. Znów zwykła historyjka opisana w niezwykły sposób i znów zachwyt nad maestrią pisarza.
"Asymilacja" to świetny tekst, w którym wiele się dzieje, a czytelnik ma większą świadomość zbliżających się wydarzeń niż główny bohater. Jest to jednak opowiadanie o przeżyciach wewnętrznych i przekonaniach, które są silniejsze niż okrutna rzeczywistość. Bardzo ciekawe i dobrze napisane opowiadanie.
Z kolei "Książeczka do płyty z piosenkami Billy'ego Bathgate'a" mi się nie podobała. Specyficzna forma przekazu sprawia, że całość jest porwana a tekst z pewnością przeznaczony jest dla konkretnej grupy ludzi, odnajdujących się w tematyce i zaznajomionych z twórczością autora. Nie zrozumiałem, gdyż nie należę do tej grupy.
Co do opowiadania "Skok" mam mieszane uczucia. Czuję, że coś w nim jest, oparte jest na ciekawym pomyśle, ale w pewien sposób nie wciąga, donikąd nie dąży. Jest w nim coś, ale jest tego czegoś za mało.
"Walter John Harmon" jest natomiast opowiadaniem, które odebrałem jako prześmiewcze. Tematyka jest poważna, a i bohaterowie uczestniczący w fabule tak to odbierają. Dla czytelnika, widza z zewnątrz, w dodatku zdroworozsądkowo odbierającego rzeczywistość historia jest śmieszna poprzez infantylizm bohaterów. Problem jest jednak realny, a zakończenie ironizujące.
"Dom na Równinie" to wspaniała, mroczna historia. Odważna i brawurowa, a do tego świetnie napisana. Szokująca, ale w pewien sposób bardzo realistyczna.
"Jolene: biografia" to prościutki tekst, opisujący burzliwe życie biednej, zagubionej dziewczyny, jej romanse, wzloty i upadki. Świetnie napisane, wciągające, pełne sił i nadziei.
Najbardziej jednak podobał mi się "Pisarz w rodzinie". Opowiadanie to ma wszystko, co cenię. Nie jest rozwleczone. Ma humor, ciekawy scenariusz, brawurowe zakończenie. Postaci są wyraziste, a sens jasny. Świetny tekst.
"Willi" to krótki tekst, opisujący świat widziany oczami chłopca, który nie wszystko jeszcze rozumie i działa raczej na podstawie wrażeń i emocji niż w wyniku przemyśleń. Enigmatyczne i niedopowiedziane, choć zarysy wystarczają, by zrozumieć sens.
"Myśliwy" to kolejny tekst o skrajnym wyobcowaniu, tym mroczniejszy, że dotyczy osoby, której powierzamy nasze dzieci - nauczycielki. Do czego prowadzi wypchnięcie się poza nawias konwencjonalnych zachowań i zbyt wiele przemyśleń, odsuwających nas od codzienności?
"Mnóstwo czasu" - tytułowe opowiadanie tomiku, jest na wskroś niepokojące. To istne science fiction. Nietypowy sposób narracji podkreśla atmosferę, a zakończenie nie pozostawia nadziei. Przemyślenia i odczucia autora stają się w tym momencie bardzo jasne i zrozumiałe.
Całość jest spójna i czytana razem daje z pewnością więcej, niż każdy tekst z osobna. Bardzo udana pozycja, bardzo ciekawy autor (tak - to pierwsza książka tego pisarza, jaką czytałem, pewnie nie ostatnia). Oceny punktowej w przypadku zbiorów opowiadań brak, ale polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz