poniedziałek, 1 kwietnia 2024

Komiksowy Miesiąc #2

Pierwszego marca przeczytałem "Noc w Zonie" - postapokaliptyczny komiks stalkerski na podstawie opowiadania "Mleczarnia" Michała Gołkowskiego. Co prawda sama opowieść wydała mi się nijaka (a dokładniej "o niczym"), ale za to ma świetny klimat i bardzo przyjemna dla oka czystą kreskę. Wizualnie duży plus. Jeśli chodzi o fabułę, myślę że lepiej czytałoby mi się opowiadanie (zamierzam).

Drugim komiksem, a właściwie całą komiksową serią był "Hombre" - komiks zdecydowanie dla dorosłego czytelnika, w dodatku przeznaczony raczej dla męskiego odbiorcy. Interesujący, ale bardzo powierzchowny. Bardzo podobał mi się styl rysunków i to uważam za największy atut tej serii. Jeśli chodzi o fabułę, to samo połączenie westernu z postapo wydaje się świetnym pomysłem, ale chyba nie do końca wykorzystanym.

"Zasada Trójek" to może być najdziwniejsze co do tej pory udało mi się przeczytać. Jest szalone, kolorowe, różnorodne, piękne i przerażające, a do tego jestem pewien, że nie wychwyciłem wszystkich warstw znaczeniowych tego komiksu. Polecam każdemu, kto chce się zmierzyć z czymś innym. Innym od... wszystkiego! Czy ambicja jest czymś dobrym, czy złym? Czy popycha nas do działania, czy przysłania inne życiowe cele? Pomaga czy przeszkadza? Czy istnieje w ogóle jednoznaczna odpowiedź na to pytanie, czy lepiej... odpuścić?

"Niepamięć Absolutna" prezentuje fascynującą, ale i przerażającą wizję dystopijnej przyszłości. To doskonały przykład opowieści pod znakiem "co by było gdyby" - jedna zmiana pociąga za sobą niesamowite skutki. Rozwiązanie problemu jest interesujące, ale tak na prawdę nie za bardzo poprawia sytuację. Pełna teorii spiskowych fabuła, wyrazista kreska, stonowana kolorystyka i świat cyberprzyszłości, którego nikt z nas nie chciałby doświadczyć - czego chcieć więcej?

Ostatniego dnia miesiąca, rzutem na taśmę przeczytałem "Komarów". Komiks, którym rządzi absurd, gdzie szara (dosłownie) rzeczywistość miesza się z koszmarem. Smutny, dziwny, straszny i miejscami bez sensu, z zakłóconą chronologią i pokręconą symboliką. Przyznaję - nie podobał mi się aż tak bardzo jak bym chciał, ale miał w sobie to "coś", co zdecydowanie odróżnia go od wszystkich innych. 

wtorek, 26 marca 2024

Szwindel - Jakub Ćwiek

Kryminalna historia o oszustach wpadła w moje ręce nieco przypadkowo - dołożyłem ją do koszyka, by uzyskać darmową przesyłkę, kiedy zamawiałem prezent urodzinowy. Książka leżała na wierzchu, więc sięgnąłem po nią. Tematyką, zupełnie przypadkowo, wpasowała się w książkę, którą nadal mam dobrze w pamięci - "Fałszerza" Magdy Omilianowicz. Z tym, że była zupełnie inna...

Od razu napiszę, że historia jest w miarę prosta i być może pokazuje w pewien sposób kulisy pracy oszustów, niewinnie wyglądające sytuacje, których wynikiem jest wkręcenie ofiary. Za te fragmenty duży plus. Niestety fabuła książki rozpatrywana całościowo jest trochę bez sensu i wiele w niej elementów zupełnie dla tej historii niepotrzebnych. Przede wszystkim jednak nie podobała mi się kompozycja. Poszatkowanie tej opowieści, zakłócenie chronologii w dziwny i niezrozumiały dla mnie sposób a do tego fakt, że bohaterowie posługują się kilkoma imionami i prowadzą podwójne życia sprawia, że opowieść dobrze by się może oglądało jako film, ale nie jest to przyjemne w odbiorze dzieło literackie.

Czy się zawiodłem? Tak! Czy to źle? Cóż, niekoniecznie. Autora czytuję z przyjemnością i zarówno "Kłamca" jak i "Chłopcy" spotkali się z moim dużym uznaniem. A "Szwindel"? Może nie jest w moim stylu, a może nie jest w stylu autora. W żadnym razie nie zraził mnie do sięgania po twórczość Jakuba Ćwieka.

Cenę tej książki można sprawdzić:

środa, 13 marca 2024

Czerwona Kraina - Joe Abercrombie

W końcu nadszedł dzień, w którym którąś z książek tego autora mogę nazwać za długą. Czerwona Kraina jest taka bezsprzecznie i chociaż dłuższą chwilę zajęło mi zastanowienie się, czy jest nudna, muszę stwierdzić, że ma obszerne, nudne fragmenty właśnie dlatego, że są długie. Z drugiej strony opisuje monumentalną podróż, która jest długa i... nudna. Książka doskonale to oddaje.

Paradoksalnie nie miałem problemu z przebrnięciem przez tę historię - po prostu szło mi o wiele wolniej niż zwykle i wyjątkowo nie dlatego, że delektowałem się każdym słowem. Akcja tej powieści rozwija się bowiem w ślimaczym tempie. Na domiar złego (a może właśnie z powodu uśpienia czujności czytelnika), końcówka obfituje w niewyjaśnione epizody i zwroty akcji - nie przepadam za poczuciem, że coś mnie ominęło, a w tym przypadku nie wiedziałem, czy to autor zapomniał o tym wspomnieć, czy ja to przegapiłem.

Jedynie stylu, słownictwa i budowy zdań nie śmiem się czepiać, bo są na bardzo wysokim poziomie. Żałuję, że jakoś nie spięło się to w całość. Obawiam się, że na jakiś czas odpocznę od tego autora.

Oceny (legenda tutaj):
  • Kunszt: 9 (Jak zawsze - klasa.)
  • Lekkość Pióra: 6 (Bywało ciężko.)
  • Akcja: 6 (Powolna przez większość stronic.)
  • Bohaterowie: 8 (Miło było znów o nich poczytać i poznać nowych.)
  • Zakończenie: 7 (Nienajgorsze.)
  • Ocena Łączna: 36/50

Cenę tej książki można sprawdzić:

poniedziałek, 4 marca 2024

Popiół i kurz - Jarosław Grzędowicz

Od razu na wstępie zaznaczę, że do prozy Pana Grzędowicza mam mieszane odczucia. Z jednej strony szalenie mnie wciąga, z drugiej mam wrażenie, że jest przekombinowana. Z jednej czuję, że głęboko wchodzę w przedstawiony świat, z drugiej, że nie dość głęboko, że autor zostawia coś dla siebie, jakiś obszar, do którego czytelnika się nie wpuszcza. W ten sposób autor budzi respekt. To niepokojące, osobliwe odczucie towarzyszyło mi przy lekturze "Pana Lodowego Ogrodu" i pojawiło się także tutaj. 

Opowiadanie, które jest zalążkiem całej opowieści, jakby przedsłowiem jest absolutnie niesamowite. Jest dziełem skończonym, samodzielnym. Zdecydowanie zachęca do rozwinięcia tej historii. Niestety, w moim odczuciu tak bardzo podnosi oczekiwania, że dalsza część powieści nie jest w stanie im sprostać. Cały czas czekałem na te ciarki, które przechodziły mnie na początku i nie doczekałem się.

To nie znaczy, że powieść jest zła! Jest to świetna pozycja, oparta na interesującym motywie, z pomysłem i po mistrzowsku zrealizowana. Opowiadanie było po prostu... lepsze. Mimo to, a może właśnie dlatego, polecam gorąco tę książkę! Za ciekawe nawiązania, interesującą fabułę oraz postać głównego Bohatera (celowo przez wielkie B), który jest takim przykładem postaci, o jakiej lubimy czytać - śmiałej, obdarzonej unikalnym talentem (mocą), ciekawymi zabawkami i silną motywacją oraz poczuciem misji.

Cenę tej książki można sprawdzić: